Strona 1 z 8

O pięciu takich... Są domki :)) zdjęcia str. 4

PostNapisane: Pon paź 04, 2004 8:29
przez kameo
Piątek po południu...
denisowa wpada do mnie i mówi, ze w jej piwnicy są małe kotki :conf: . Biegiem do piwnicy, są .....2 sztuki małych pełzaków z otwartymi oczami :love: . Przygotowujemy posłanie w ogromnym koszu na pranie, warunki świetne, cieplutko i milutko. Po powrocie z jedzeniem dla kotki-matki - 1 sztuka więcej 8O . Obok w piwnicy słyszymy kwilenie, niestety właścicielka piwnicy nie ma kluczy :( . Próby włamania nieudane, czekamy na klucze. W nocy idziemy po Mixol do weta a w między czasie telefonicznie dostajemy wstępną instrukcję od Lidiyi :ok: co robić, karmić czy czekać itp.. Do rana dałyśmy spokój z karmieniem licząc na powrót matki. Niestety w piwnicy obok w dalszym ciągu słychać kwilenie.
Sobota w południe...
Zgodnie z postanowieniem, nie ingerowałyśmy w życie kociaków, niestety stara nie przyszła.. Czyli Mixol i do roboty. Na zmianę z denisową dokarmiamy maluchy co kilka godzin, masujemy itp. Niestety maluchy z piwnicy obok nie są jeszcze z reszta, ponieważ kluczy w dalszym ciągu brak :( .
Niedziela...
Maluchy są dokarmiane tylko przez nas, matki nie widać, jedzenie pozostawione w misce nietknięte. Po południu sąsiadka cała przejęta przynosi klucze od swojej piwnicy i znajdujemy jeszcze 2 maluchy. Starsza pani :1luvu: bardzo się wzruszyła, ze mogła pomóc takim małym kotkom i podziękowała nam za dobre serca. Oczywiście od razu powiedziała, ze postara się szukać domu dla jakiegoś z "jej" maluchów. Świetna babka, naprawdę - zrezygnowała z gosciny u wnuczki, żeby nam te klucze zorganizować.

Czyli teraz mamy w piwnicy 5 (słownie pięć)kociaków w wieku ok. 3 tygodnie, maści popielato-whiskasowo-ślicznej.
3 sztuki są marmurkowe (w tym jeden/na ma białe skarpetki), 2 sztuki są w prążki.

Poniedziałek:
Kameo rano idzie do piwnicy z butelką, strzykawką, herbatą do przemywania oczek (jeden znaleziony dopiero wczoraj miał oko zamknięte, spuchnięte ( otworzyłam mu to usuwając sto litrów ropy, dzisiaj już ma ładne patrzące oczko) i co widzę? Kotków sztuk 4 :strach: . Nakarmiłam te cztery, wsadziłam do klatki po królikach( pożyczonej wczoraj w nocy od znajomej) i postanowiłam zamknąć żeby i reszty matka nie wyniosła, a tu słyszę szuranie w piwnicy obok. Klucz mam od starszej pani, wchodzę i co widzę? Ta małpa-kocica wyniosła już jednego ale ją przestraszyłam i zdezorientowana wróciła po resztę do piwnicy, w której ja przed chwilą karmiłam jej dzieci.

Akcja wyglądała tak:Kotka w szoku, ja w szoku. Kotka zdębiała, ja ją jakimś cudem za kark, ona w krzyk, ja ją chcę do tej klatki z małymi , krzyk, kameo bez zbroi i kasku.....co dalej?... Kotka na wolności, przestraszona na maksa, kameo w pracy z ranami szarpano-gryzionymi, po zastrzyku przeciwtężcowym ale za to kociaki mają pełne brzuszki i siedzą w klatce po królikach-na razie otwartej, bo łudzę się jeszcze, że matka przyjdzie je karmić.




Mamy z denisową dylemat:
1. Zabrać maluchy do innego, zamkniętego pomieszczenia i odseparować je od matki? Boję się, ze wyniesie je gdzieś w krzaki, a tam to już sobie będziemy mogły szukać ....
2. Zostawić w spokoju maluchy i zdać się na naturę, dokarmiając je ewentualnie raz lub dwa dziennie?

PostNapisane: Pon paź 04, 2004 8:32
przez Mysza
jeśli tylko istnieje taka możliwość to najlepiej by je matka wykarmiła...

PostNapisane: Pon paź 04, 2004 8:40
przez kameo
Mysza pisze:jeśli tylko istnieje taka możliwość to najlepiej by je matka wykarmiła...


Właśnie w tym problem, ze nie jestem pewna czy ona je karmi :roll:
Przyszła dwa razy od piątku, a maluchy głodne i na dodatek ona chce je wynieść, co zresztą dzisiaj juz zaczęła robić, a wtedy to już naprawdę nie wiem co będzie bo na dworze zimno i mokro :roll: .
Na razie ma do nich pełen dostęp, ale poważnie zaczynam sie zastanawiać czy ich nie oseparować od niej. Z drugiej strony to jej dzieci :( ....Kto ma jeszcze jakieś propozycje?

PostNapisane: Pon paź 04, 2004 8:47
przez nongie
Jeżeli je przenosi, to chyba rownież karmi.
Moze lepiej byłoby postawic jakaś miske dla mamuski?

PostNapisane: Pon paź 04, 2004 8:48
przez Mysza
trzeba by zamknąć i kotke i kocięta w jakims pomieszczeniu w piwnicy. bo ona nie tylko karmi, ale myje, uczy bycia kotem...
no wiem, ze trudna sprawa.

PostNapisane: Pon paź 04, 2004 8:48
przez szaszthi
oblaskawienie kocicy nie wchodzi w gre? moze jakies przysmaki, albo cos...

PostNapisane: Pon paź 04, 2004 8:48
przez kameo
nongie pisze:Jeżeli je przenosi, to chyba rownież karmi.
Moze lepiej byłoby postawic jakaś miske dla mamuski?

Miska stoi pełna.

PostNapisane: Pon paź 04, 2004 8:50
przez szaszthi
a zabezpieczenie piwnicy i postawic kuwete?

PostNapisane: Pon paź 04, 2004 8:51
przez Mysza
kameo pisze:
nongie pisze:Jeżeli je przenosi, to chyba rownież karmi.
Moze lepiej byłoby postawic jakaś miske dla mamuski?

Miska stoi pełna.

zestresowana jest kocica. i to tym bardziej im bardziej jest dzika :(
A macie jakąś zamkniętą pralnię, wóżkownie? piwnicę zabudowana? Może w innej klatce??

PostNapisane: Pon paź 04, 2004 8:57
przez kameo
Mysza pisze:
kameo pisze:
nongie pisze:Jeżeli je przenosi, to chyba rownież karmi.
Moze lepiej byłoby postawic jakaś miske dla mamuski?

Miska stoi pełna.

zestresowana jest kocica. i to tym bardziej im bardziej jest dzika :(
A macie jakąś zamkniętą pralnię, wóżkownie? piwnicę zabudowana? Może w innej klatce??

Taki był właśnie plan-przenieść całą rodzinkę do innego pomieszczenia, wstawić kuwete i dokarmiać mamuśkę, niestety pierwsza próba nieudana :( , kameo poszarpana.

PostNapisane: Pon paź 04, 2004 8:59
przez Mysza
A może klatkę łapkę ze schroniska pożyczyć?? Ktoś z Bydgoszczy bywa często w tym schronisku, bo koty tu ogłasza.

PostNapisane: Pon paź 04, 2004 9:00
przez kameo
Mysza pisze:A może klatkę łapkę ze schroniska pożyczyć?? Ktoś z Bydgoszczy bywa często w tym schronisku, bo koty tu ogłasza.

Zaraz dzwonię, ale ona nie jest łasa na jedzenie :roll: .

PostNapisane: Pon paź 04, 2004 9:07
przez Mysza
kameo pisze:
Mysza pisze:A może klatkę łapkę ze schroniska pożyczyć?? Ktoś z Bydgoszczy bywa często w tym schronisku, bo koty tu ogłasza.

Zaraz dzwonię, ale ona nie jest łasa na jedzenie :roll: .

to włóżcie do środka kociaka...

PostNapisane: Pon paź 04, 2004 9:07
przez kameo
Dzisiaj pożyczymy ze schroniska klatkę (dzwoniłam) i bedziemy łapać matkę 8O .

PostNapisane: Pon paź 04, 2004 9:08
przez Mysza
kameo pisze:Dzisiaj pożyczymy ze schroniska klatkę (dzwoniłam) i bedziemy łapać matkę 8O .

:ok: 8)