Miś i Ryś mają się świetnie, zaopatrzone w leki, bezpiecznie spoglądają w przyszłość i oddają czułościom
Niestety - niedomaga nam Toś.
Wczoraj montowaliśmy nowe półki dla kotów, była trochę wiercenia i hałasów w przedpokoju.
Toś leżał sobie cały czas wyciągnięty na fotelu. Nie biegał, nie sprawdzał co robimy - a to żywe srebro. Uznałam że chce przespać hałas bo pozycję miał wyluzowaną, nie schowany, czasem się przeciągał, zagadnięty przewalał z boczku na boczek. Dopiero gdy w pewnym momencie do niego podeszłam i dotknęłam bo zobaczyłam że dziwnie szybko oddycha, a tu serducho mu wali że prawie wyskoczy
Potem rozruszał się, uspokoił.
Ale cały czas jest jakiś taki... Na pewno dużo mniej aktywny, taki miękki, rozmemłany, flaczkowaty.
Ryś go dopieszcza, wylizuje, też widzi że coś się dzieje.
Nie ma gorączki, je i pije, więc poczekamy na jutro, na naszą wetkę.
Ale o kciuki malutkie prosimy
Toś w tej chwili.
No bidny taki.
Za moment się przeciąga:
Ale on to raczej sprężyna jest niż miękki flaczek.
Martwię się