mziel52 pisze:Czy jest jakaś maksymalna wielkość porcji jedzenia, po której kociak nie miałby takich ewidentnych sensacji?
Ciężko powiedzieć bo ilość chyba wpływa na wielkość brzuszka (acz też do końca pewna nie jestem bo nie robiłam eksperymentów z dawaniem mu ociupinki), ale nawet niewielka ilość powoduje dolegliwość jakąś. On nie je dużo na raz odkąd źle się czuje.
Dzisiaj cały dzień jest w sumie niezły
Totoś chodzi powoli i tak jakby ostrożnie - aż sprawdzałam czy widzi, ale nie tak sztywno jak było - ale chodzi, nic go nie boli raczej, jest ciekawski, miziasty i sporą część dnia coś tam sobie kombinuje a gdy widzi człowieka to leci po swojemu i się mizia jak szalony - po swojemu (czyli powolutku i ostoźnie)
.
Mamy już wyniki.
Toksoplamoza ujemna w obu przeciwciałach.
Sód w normie. Ale Totoś jest na kroplówkach z sodem - więc to zweryfikujemy. Na wszelki wypadek dostał wczoraj malutką dawkę sterydu.
Niestety - jest coraz silniejsza niedokrwistość
Hematokryt był 24 a teraz jest 20 %
Dlatego zmieniamy antybiotyk na Unidox i mamy nadzieję że to pomoże, może to hemobartoneloza, on był zapchlony w chwili złapania. Zmiana na nosie jest większa niż była na początku ale nie zaogniona, wygląda jakby zaczynała się goić.
Dziwny jest mocz.
Był świeżutki, złapany maksymalnie sterylnie, prosto do wieczka od pojemniczka, z środkowego strumienia.
Wyszedł o niskim ciężarze, rozwodniony co nie jest dziwne przy kroplówkach.
Za to mętnawy - faktycznie, już w chwili pobrania tak był.
Bez niczego standardowo oznaczanego co tłumaczyłoby pienistość i mętność.
Nerki wydalają coś co tak działa ale nie wiemy co. Może to jakiś metabolit leku?.