Wyciągnęłam wątek Misia i Rysia z otchłani internetu, aż wstyd że tak go zaniedbałam
Ale nic jakiegoś niezwykłego się nie działo, chłopaki zdrowe, bez niepokojących objawów, ganiają i mają się doskonale
Mają tą samą chorobę, prawdopodobnie od urodzenia, a są tak różne jak dzień i noc.
I z inteligencji - Misiowi nic nie ujmując, ale jest taki misiowaty
- za to Ryś to jak dziki ryś, sprytny, bystry, ciekawski.
I z temperamentu - tu też Miś to miś
z porywami energii ale tak poza tym ceni sobie wygodne leże i słoneczko w brzuszek
Ryś to torpeda, niesamowicie sprawna, taka fretka bardziej niż kot. Ale jak się przytuli
No i z budowy - Miś to kulka niestety, okrągła główka przyczepiona do okrągłego brzuszka. Je mało, nie żarłocznie, raczej nawet powiedziałabym że "jednym zębem", rzadko dojada do końca swoją porcję.
Ryś to miniaturka kota, waży 3 kilo, choć wygląda na 2. Sznurówka składająca się z drobnych kostek i mięśni. Badania krwi ma jak z książki - wszystko dokładnie pośrodku normy. Sierść błyszcząca, kondycja niesamowita. Za to maleńki.
I uwaga, uwaga - Ryś dojrzał, łaskawie w wieku prawie 11 miesięcy, teraz, gdy nasza wetka jest na urlopie
.
Nasze meble są jej bardzo wdzięczne że akurat teraz wypoczywa
Nie kastrowaliśmy go wcześniej bo Misiowa historia pokazała że kastracja tuż po rozpoczęciu znakowania i zmiany zapachu moczu przeszła rewelacyjnie i bez wpływu na ich chorobę. Miś też dojrzał bardzo późno.