Strona 1 z 1

Parzony boczek wędzony- co z tą niby wścieklizną?????

PostNapisane: Czw lis 07, 2019 15:24
przez Paulusek
Mam tak juz że moje koty sięgają nie po to co trzeba, znajdują wszystko co nie powinny.
Dziś jeden znalazł kosteczkę parzonego boczku,ledwo go ze sklepu przyniosłam i pokrajałam, jedna kosteczka tj.kwadracik boczku wielkości kociej chrupki upadł mi na ziemię i zawieruszył się pod szafką i ot mam problem!

Chodzi o chorobę Aujeszkiego.
Mieszkam w powiecie poznańskim ale nie w Poznaniu tylko niemal przyległej gminie.
Na stronie www Gł.Insp.Wet https://www.wetgiw.gov.pl/nadzor-wetery ... ego-u-swin
jest wykaz regionów wolnych od tej choroby ale na rok 2014, nie wiem więc czy nadal tak jest.
Ma ktoś wiedzę na ten temat.
Wywoływać prewencyjnie wymiotów u kota nie chcę bo dotąd nigdy mi się to nie udawało.
Boczek podejrzewam że pochodzi z naszego regionu tj.powiatu poznańskiego ziemskiego.
Kod kreskowy to 2803250001685 więc to chyba lokalna produkcja.(200-299 to ograniczona dystrybucja -z Wikipedii)
Czy ktoś orientuje się o obecnej sytuacji epid. tego regionu w zw.z tą chorobą bo przypominam dane na www GIW są z 2014... :?

Re: Parzony boczek wędzony- co z tą niby wścieklizną?????

PostNapisane: Czw lis 07, 2019 16:45
przez Lamblia
Boczek parzony jest poddany obrobce termicznej wiec nic kotu raczej nie grozi. Moze z producentem boczku sie skontaktuj i zapytaj jakiej obrobce dokladnie i czy zjedzenie przez kota moze byc grozne.
Nasz ostatnio zaczal lizac krem pod oczy...