Miau.PL

Mam problem,otóż od pewnego czasu zauważyłam, że obok domu mojego sąsiada (dokładnie gdzies w stodole) mieszka kotek (na oko 5 , 4 miesiąca), sasiad raczej nie nakarmi go, wiec na razie wystawiam w zadaszonym miejscu jedzenie (Tylko karma mokra,typu Mac's Animonda dla kociąt, suchej nie zje, sprawdzilam ). Jest strasznie bojaźliwy , nie podejdzie do jedzenia, jak ktoś jest w pobliżu, nie mam mozliwości go złapać(a próbowałam już kilka razy, nawet na klatkę pułapkę pożyczona z TO nad Zwierzętami, ). Teraz na razie nie ma problemu, bo jedzenie dostaje 2 razy dziennie, nie ma mrozu, więc nie zamarznie.Gorzej będzie zimą, bo karma zamarznie. Ja pracuję więc karmę wynoszę ok 8.00, kot przychodzi później jeść, a potem dostawiam drugą porcję ok 18 00-jak wracam z pracy. Stąd moje pytanie jak będą mrozy co można jemu podać do zjedzenia, żeby to nie zmroziło.Może ktoś z Was dokarmia takie bezdomne kociaki i coś mi doradzi.

Żadna karma mokra nie jest odporna na mrozy. Trochę pomaga włożenie miski do styropianowego pojemnika. Koty o tej porze roku potrzebują tłuszczu, moim bezdomniakom bardzo smakuje słonina i skórki drobiowe. Pamiętaj o wodzie. W czasie mrozów kot są bardzo spragnione, mało osób o tym pamięta. I jeszcze jedno. Proszę, zgniataj puszki przed wyrzuceniem, żeby żadne zwierzę nie wsadziło tam głowy.
A tak w ogóle to karmisz go świetną karmą Spróbuj dawać mu surowe mięso, takie tłustawe najlepiej. Drób koniecznie sparz ( salmonella). Potrzymam , aby udało Ci się go złapać, tak byłoby najlepiej.

można też kupić smalec z gęsi

Jeśli pory karmienia są stałe, masz BARDZO du za szansę, że kociak pojawi się przy miskach i zje, zanim pokarm zamarznie.
Rano możesz stawiać porcję w nasłonecznionym miejscu - też wytrzyma dłużej. No i rozdrabniaj jedzenie, tak żeby nawet jeśli przymarznie, dało się wziąć kęs do pyszczka, albo go zlizać.

ana pisze:Jeśli pory karmienia są stałe, masz BARDZO du za szansę, że kociak pojawi się przy miskach i zje, zanim pokarm zamarznie.

Dokładnie. Karmiłam kiedyś bezdomniaki wieczorem, ale było tam bardzo nieprzyjemnie po zmroku, bałam się tam jeździć. Teraz jeżdżę około południa i koty czekają. Przyzwyczaiłam je do dzwonka od roweru, wiedzą, że jak dzwonię to żarełko będzie.

Dziekuje za podpowiedzi, ten smalec gęsi brzmi ok, więc go zakupie jak juz nadejdzie okres mrozów i jakieś tłuste skórki też będą

Teraz ten tłuszcz jest potrzebny, koty nabierają ciałka przed zimą. Moje bezdomniaki tyją w oczach, zaczynają tak się najadać pod koniec lata, naprawdę. Nawet w zimie jedzą mniej. Gęsi smalec jest bardzo dobry, ale drogi.

U mnie doskonale się sprawdzają śledziony wieprzowe z towarzyszącym im tłuszczem, koty bardzo je lubią.
Niestety coraz trudniej je dostać w mojej okolicy.

A! I kiedy zdarzały się silne mrozy, obok zwykłego jedzenia dostawialiśmy kotom michę z przetopionym smalcem wieprzowym.
Wylizywały go całkiem chętnie, "dopakowując" kalorie.

Ja z przykrywek pudełek styropianowych robiłam podstawki, tam kładłam butelki 2 0,25l z gorącą wodą, a na nie pojemnik z jedzeniem, i wszystko w zacisznym miejscu postawione.