Strona 7 z 19

Re: Przerażone kocie dziecko - kocurek czy kotka?

PostNapisane: Nie lis 03, 2019 12:36
przez Gosiagosia
Gosia85 pisze:Wygłaskany, od czubka głowy po koniuszek ogona 8) . Miałam go na kolanach, miział sie jak najwiekszy miziak świata. Dużo jeszcze przed nami, ale ach, jak cudnie. Bez Was by się nie udało, dziękuję. Oczywiście surowym mięskiem się zachęcił, palce pachniały mięskiem i poszło.

Jakie super wieści :1luvu: :201461
Jednak surowe mięsko czyni cuda, to musi być facet bo przez żołądek do serca. :ryk: :ryk:

Re: Przerażone kocie dziecko - kocurek czy kotka?

PostNapisane: Nie lis 03, 2019 15:38
przez jolabuk5
Cieszę się. :1luvu: :1luvu: :1luvu: Popatrzyłam na daty - pierwszy post był z 25.X, dziś 3.11. 10 dni - i kotek miziasty, a był "mały dzikusek" :D Błyskawiczna akcja :1luvu:

Re: Przerażone kocie dziecko - kocurek czy kotka?

PostNapisane: Nie lis 03, 2019 16:26
przez MB&Ofelia
No to teraz już będzie z górki :D

Re: Przerażone kocie dziecko - kocurek czy kotka?

PostNapisane: Nie lis 03, 2019 16:50
przez Gosia85
Przychodzi do wyciągniętej ręki (gdy chce, jak to kot), mizia się, potem odskakuje i sprawdza, czy gonią. Przychodzi znowu, daje się pogłaskać i leci do michy. Podnoszenie kotka itd to oczywiście dopiero dalsze etapy będą. Na kolanach miałam, bo siedziałam na podłodze i sam wszedł za zapachem mięska. Od razu też próbuje podgryzać palce, wtedy zabieramy rękę i dajemy zabawkę. Jest mięciutki jak wata.

Re: Przerażone kocie dziecko - kocurek czy kotka?

PostNapisane: Wto lis 05, 2019 2:35
przez ankacom
Gosia85, należą Ci się duże brawa za podejście do kota i cierpliwość :201461

Re: Przerażone kocie dziecko - kocurek czy kotka?

PostNapisane: Wto lis 05, 2019 13:20
przez Gosia85
Dziękuję, miło mi.
Pimpek upodobał sobie jednak mojego tatę i jemu pozwala na znacznie więcej. Tata znalazł go na podwórku pracując w drewnie, jako pierwszy zaczął karmić, spędzał z nim najwięcej czasu.
Do mnie i do mamy raz podejdzie, a raz nie, najchętniej podejdzie podczas karmienia, gdy trzeba wysępić dokładkę. Do taty przyjdzie zawsze, tata może go "wytarmosić" (delikatnie oczywiście) i Pimpek jest w siódmym niebie.

Pimpek niestety zaczął się drapać, wcześniej tego nie robił, a ostatnio zaczął i drapał coraz częściej. Dostałam wczoraj u pani wet Stronghold dla kociąt do zakropienia karczek i tacie przypadł w udziale zaszczyt zakropienia. Kić czuje się dobrze, kupa też już była. Wiem, że były tu sugestie, żeby zaczekać. Mam nadzieję, że mimo wszystko dobrze zrobiliśmy. Baliśmy się, że to jednak pchełki i że się rozniosą po pokoju.

Re: Przerażone kocie dziecko - Pimpek

PostNapisane: Wto lis 05, 2019 13:52
przez maczkowa
a weterynarz przegladając Pimpusia nie powiedziała, czy ma pchły? Wetrerynarz po stanie siersci, ewentualnych jaj itp to stwierdzić.. Oby to były pchły ;) a nie np jakaś alergia, łatwiejsze do wyeliminowania :)

Re: Przerażone kocie dziecko - Pimpek

PostNapisane: Wto lis 05, 2019 13:59
przez jolabuk5
Oczywiście, dobrze zrobiliście! Oby stronghold pomógł :ok:

Re: Przerażone kocie dziecko - Pimpek

PostNapisane: Wto lis 05, 2019 16:58
przez Gosia85
Pimpuś nie był jeszcze u weterynarza. Zabierzemy go tam jak tylko jeszcze odrobinkę bardziej się oswoi. Boimy się, że bardzo się wycofa i stracimy wszystko, co udało się wypracować do tej pory. Byłam wczoraj ze swoją kotką i przy okazji dostaliśmy kropelki dla Pimpka.

Re: Przerażone kocie dziecko - Pimpek

PostNapisane: Wto lis 05, 2019 17:50
przez jolabuk5
A, to może i lepiej. Chociaż kiedyś trzeba będzie go pokazać wetowi. No, chyba żeby zamówić wizytę domową? :D

Re: Przerażone kocie dziecko - Pimpek

PostNapisane: Wto lis 05, 2019 18:50
przez aga66
Pimpuś bardzo ładne imię. A Tata też go polubił?

Re: Przerażone kocie dziecko - Pimpek

PostNapisane: Wto lis 05, 2019 19:24
przez Gosia85
Tata go uwielbia. Od początku co jakiś czas przypomina, że możemy go karmić itd, ale to jest jego kotek :D . I to on wybrał imię, ale tak, żeby innym tez się podobało. Bo pierwsza propozycja - Dzikusek, została przegłosowana na nie.

Pójdziemy do weterynarza na pewno, nie chcemy tego zaniedbywać. Pimp jest na razie krótko u nas, półtora tygodnia. Trudno mi powiedzieć, ile czasu jeszcze potrzeba, żeby można było być trochę pewniejszym o niego, żeby można go było podnieść ręką, albo żeby chociaż tata mógł to zrobić :wink: . Bo wsadzić do transportera to jedno, ale i u weta trzeba się troszkę umieć zachować. On się wije jak piskorz, wymknie się z uścisku i będziemy go ganiać po gabinecie. Myślę, że jeszcze kilka dni, może tydzień, i będzie gotowy pojechać. Mógłby zostać wtedy pierwszy raz zaszczepiony. Nie umiem teraz na szybko odszukać, ile czasu powinno być przerwy między odrobaczywieniem a szczepieniem, żeby było bezpiecznie, ale żeby nie zwlekać zbyt długo? I o jaką szczepionkę najlepiej poprosić?

Re: Przerażone kocie dziecko - Pimpek

PostNapisane: Wto lis 05, 2019 21:41
przez asiek o
Weszłam i się zachwyciłam.Malec przeuroczy. Twoja postawa i rodziców zasługuje na najwyższe uznanie :ok: Chapeau bas :1luvu:

Re: Przerażone kocie dziecko - Pimpek

PostNapisane: Wto lis 05, 2019 21:52
przez ewkkrem
Jw.
Jeśli intuicja podpowiada wam co robić to tylko kotkowi pozazdrościć :1luvu: . Wg mnie postępujecie IDEALNIE, wspaniale no i ... git :1luvu: . Nie spieszyć się z wyprawami o weta. Pokusiłabym się (o ile wszystkie kupki, siuśki, jedzenie) jest w porządku to może odrobaczyć Adwokatem na kark? Przed szczepieniem? Bez wypraw w nieznane??? 8)

Re: Przerażone kocie dziecko - Pimpek

PostNapisane: Wto lis 05, 2019 22:27
przez Gosia85
ewkkrem pisze:Jw.
Pokusiłabym się (o ile wszystkie kupki, siuśki, jedzenie) jest w porządku to może odrobaczyć Adwokatem na kark? Przed szczepieniem? Bez wypraw w nieznane??? 8)

Tak właśnie zrobiliśmy, tylko dostał Stronghold, a nie Advocat. Tata wczoraj kropił. Pimpu troszkę się drapie, to na razie jedyne, do czego mogłabym się przyczepić.

Je jak smok, załatwia się sporo i naocznie robaków w tym urobku nie ma. Wody samej pić nie chce, ale jak mu się rozrobi wodę z karmą to wypija taki sosik aż się uszy trzęsą. Energii ma z dnia na dzień coraz więcej, za tą wędką z piórkami lata po ścianach, skacze do góry, w locie łapie. Raz w ten sposób wpadł do swojej miseczki z wodą, ale nic mu się nie stało. Potem kopie nóżynkami i morduje.

Na tej jednej jasnej tylnej łapce ma różowe podusie. Na dwóch burych łapkach podusie są czarne. Z przodu ma łapkę burą z dwoma jasnymi palcami. Na tej łapce podusie są czarne, ale przy jasnych paluszkach jedna jest różowa. Porobię mu znowu jakieś zdjęcia, może uda się to pokazać.