Nutka jest przecudowna, niesamowita
. Ma w sobie energię tornado, 2h to czasem mało, żeby ją porządnie wyszaleć. Wystarczy czymkolwiek pomachać i już leci, bawi się, poluje. Jak chcesz na spokojnie usiąść w fotelu to wejdzie na zagłówek i będzie Cię pacać łapką po głowie. Boi się "drugiego" kota w lustrze. Ma otwierane drzwi i zwiedza cały dom, ale jeszcze nie ma ich otwartych na stałe, bo ma takie pomysły, że boimy się ją zostawić bez nadzoru. Trzeba było na przykład schować żelazko, bo ciągnęła za kabel
. Czasami mówimy na nią "wariatka". Czasu każdy z nas spędza z nią ile tylko może. Jest milion razy lepsza niż telewizor. Rodzice mówią, że jak znajdą drugiego kociaka w drewnie to wezmą, ale specjalnie drugiego brać nie chcą.
Ma dwie kuwetki w różnych miejscach, żeby zawsze zdążyła dobiegnąć, i nie było wpadki ani razu.
Jak się już tak porządnie zmęczy, to można ją wziąć na kolana, wygłaskać. Mruczy wtedy jak traktor, tuli się, jak zupełnie inny kociak. Gdy trochę odpocznie, wtedy znów energia zaczyna ją rozpierać i zabawa zaczyna się od początku.
U weterynarza jeszcze nie byliśmy. Pójdę jutro sama i wypytam. Miałam to zrobić w tygodniu, ale nie dałam rady.