Mój 14-letni Hugo ponad tydzień temu miał operację usunięcia pęcherzyka żółciowego.
Dostawał przez dwa lata Ursocam, ale jak widać nie bardzo on pomógł, bo w pęcherzyku
były złogi, większe konglomeraty, które po ostatnim USG okazały
się na tyle duże, że lada dzień mogły zatkać ujście żółci i dopiero byłby problem.
Jutro zdejmujemy szwy z brzuszka, a ja nie wiem, jak postępować, jak karmić kota bez
pęcherzyka, który ma w dodatku IBD (biegunki z krwią i temu podobne sytuacje). Czy ktoś
ma/miał takiego kota? Albo wie jak karmić, na co uważać, jakie objawy czego mogą być groźne?
Nawet na kocich grupach na FB nie znalazłam takich osób. Wetka, która zajmuje się Hugo
nigdy nie miała takiego kota pod opieką. Ale mam nadzieję, że się jutro czegoś przy okazji dowiem.
Będę wdzięczna za Wasze podpowiedzi.