LimLim pisze:Ja chętnie zostanę opiekunem Klary jeśli się zgodzicie. Moja odeszła to lżej mi będzie.
O to super. Młoda sie ucieszy.Chcesz jedną Klare czy dwie. Bo w sumie dwie mamy .Jedna to kotka druga -to loszka z małymi - dzik znaczy.Codziennie jej odkładam resztki i kości kiedy obieram mięsko kotom.
LimLim pisze:Ja chętnie zostanę opiekunem Klary jeśli się zgodzicie. Moja odeszła to lżej mi będzie.
O to super. Młoda sie ucieszy.Chcesz jedną Klare czy dwie. Bo w sumie dwie mamy .Jedna to kotka druga -to loszka z małymi - dzik znaczy.Codziennie jej odkładam resztki i kości kiedy obieram mięsko kotom.
LimLim pisze:Ja chętnie zostanę opiekunem Klary jeśli się zgodzicie. Moja odeszła to lżej mi będzie.
O to super. Młoda sie ucieszy.Chcesz jedną Klare czy dwie. Bo w sumie dwie mamy .Jedna to kotka druga -to loszka z małymi - dzik znaczy.Codziennie jej odkładam resztki i kości kiedy obieram mięsko kotom.
Biorę obie
Jeszcze nigdy nie opiekowałam się loszką
O i to się nazywa męska decyzja. Zdjęcia będą oczywiście. Mam nadzieję że mi jej nie ubiją jak kiedyś Maciusia. Taki mądry był.Karmiłam od małego.Znaczy on najpierw wyjadał kotom ale potem tak go wytrenowałam ze siedział i czekał z boku na swoje.PATRZAŁ TAK MĄDRZE CHOLERA I PEWNEGO DNIA IDE DO KOTÓW I DO NIEGO A TAM....PLAMA krwi na drodze rowerowej i już wiedziałam ze mojego mądrego wielkiego Maciusia...zabrali.
Klara jest mądra.Wczesniej przechodziła ulicę ryła nam podwórko ale teraz wie kiedy przychodzę a ja jej zanosze to co wyrzucałam.Wiec w tej sposób wilk syty i owca cała bo w czasie kiedy Klara je ja moge nakarmic i przypilnować koty.Ona oczywiscie potem leci jeszcze zebrać resztki ale od czasu jak ją karmie leci jak wołam po imieniu.
LimLim pisze:Ja chętnie zostanę opiekunem Klary jeśli się zgodzicie. Moja odeszła to lżej mi będzie.
O to super. Młoda sie ucieszy.Chcesz jedną Klare czy dwie. Bo w sumie dwie mamy .Jedna to kotka druga -to loszka z małymi - dzik znaczy.Codziennie jej odkładam resztki i kości kiedy obieram mięsko kotom.
Biorę obie
Jeszcze nigdy nie opiekowałam się loszką
O i to się nazywa męska decyzja. Zdjęcia będą oczywiście. Mam nadzieję że mi jej nie ubiją jak kiedyś Maciusia. Taki mądry był.Karmiłam od małego.Znaczy on najpierw wyjadał kotom ale potem tak go wytrenowałam ze siedział i czekał z boku na swoje.PATRZAŁ TAK MĄDRZE CHOLERA I PEWNEGO DNIA IDE DO KOTÓW I DO NIEGO A TAM....PLAMA krwi na drodze rowerowej i już wiedziałam ze mojego mądrego wielkiego Maciusia...zabrali.
Klara jest mądra.Wczesniej przechodziła ulicę ryła nam podwórko ale teraz wie kiedy przychodzę a ja jej zanosze to co wyrzucałam.Wiec w tej sposób wilk syty i owca cała bo w czasie kiedy Klara je ja moge nakarmic i przypilnować koty.Ona oczywiscie potem leci jeszcze zebrać resztki ale od czasu jak ją karmie leci jak wołam po imieniu.
ja wczoraj przez okno widziałam dzika jak sobie szedł chodnikiem osiedlowym, kilkanascie metrów od mojego domu właściwie to moja Daisy go wypatrzyła, chyba bardzo zdziwiło ją to zwierzę
Klara jest dość sporym zwierzątkiem Ludzie rzucają resztki jedzenia w okolicy. Po za tym Klara wyjadała z kocich stołówek. Postawili u nas także kosze na odpady bio... które Klara wywraca i traktuje jak stołówkę. Wiele razy nam się oderwało za to, ze rzekomo karmimy lochę, aż w końcu faktycznie zaczęliśmy nosić jej resztki jedzenia. Dużo ludzi zostawia jedzenie dla niej w krzakach i chyba stalą się sporą atrakcją turystyczną, bo wielokrotnie ludzie robią jej zdjęcia, lub nagrywają filmiki.
Na filmiku widać Izę jak niesie klatkę- kolejna próba łapania Lizy. Niestety się nie udało... chociaż dzisiejsze łowy i tak skończyły się pomyślnie... ale o tym na drugim wątku.
iza71koty pisze:A wczoraj to juz naprawde miałam cholerne nerwy z kotką(..) jak sie dowiedziałam ze zrobiona nie będzie.
Chodziło o Pusię, tak?
Tak.
Ważne dla mnie było żeby kotka była zrobiona wczoraj a nie musiała czekać do dzisiejszego dnia w lecznicy w malutkim kontenerku.Głodna, wystraszona z pełnym pęcherzem.Nie chciałam potem komplikacji po zabiegu a taki długi stres dla kota mógłby sie potem nawet odbić na jej zdrowiu.Udało sie ją zrobić odpłatnie.Szew jest super malutki i sama kotka chyba czuje sie dobrze.To w sumie jedyna kotka obsługiwalna z tamtego terenu.Dzisiaj jej podałam do pysia lek przeciwbólowy w strzykawce.Zjadła też dosyć ładnie i popiła.Zasnęła nawet z główką w talerzyku- wiec aż tak bardzo zestresowana nie jest.