Udało nam się zobaczyć kotkę mamę kociaków która sie nie pokazywała.To dobrze bo martwiłam sie o nia bardzo.Jeden z jej dzieciaczków też myślałam ze zaginął ale okazało sie że zmienił teren i dołaczył do młodzieży w najwiekszym skupisku.Jest na zdjeciu gdzie podaje łapkę kilka stron wstecz.Wczoraj juz go widziałam na starych smieciach.
Mam dwa zdjęcia kotów z ostatniej altanki-tej gdzie ostatnio dostarczałam budkę i koc.Chciałabym tam jeszcze z dwie budki dołożyć.Jest masakryczny przeciąg i pełno dziur pomiędzy dachem a altanką.Ale najgorsze jest chyba to- ze człowiek który tam mieszka jest wrogo nastawiony do kotów.Potrafi je mocno przepłaszczać i fakt koty na zdjęciu wyglądaja na wystraszone.Nie wiem jeszcze czy tym ze słabo mnie znają -czy tym co sie tam dzieje.Mam nadzieje przekonać sie z czasem.Na razie jestem po wstępnej rozmowie z tym Panem.Hmm....spróbuje jakoś mentalnie załagodzić sytuację.Nie wiem czy sie uda.Prawdopodobnie na strychu jedna z kotek ma kocięta.Bo drugi ten duży szary to kocurek.Nie wiem ile dorosłych kotów tam mieszka.Podejrzewam ze kilka ale to na razie moje przypuszczenia.