koty 2023r- wątek stada nr.2

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 11, 2019 6:56 Re: Tak tam dalej być nie może... Mama kociaków [*]

[*]

Przykro bardzo
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55360
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon lis 11, 2019 7:24 Re: Tak tam dalej być nie może... Mama kociaków [*]

Co jej się mogło stać?

aga66

 
Posty: 6130
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Pon lis 11, 2019 10:36 Re: Tak tam dalej być nie może... Mama kociaków [*]

Smutna wiadomość [*]
Dobrze, że maluchy są już bezpieczne.
Żądam postawienia Andrzeja Dudy w stan oskarżenia zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej Art. 145. ustęp 2.

Senanta

 
Posty: 2380
Od: Nie paź 20, 2019 20:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 11, 2019 10:54 Re: Tak tam dalej być nie może... Mama kociaków [*]

:cry:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3714
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Pon lis 11, 2019 11:51 Re: Tak tam dalej być nie może... Mama kociaków [*]

aga66 pisze:Co jej się mogło stać?


Samochód :( Jedzenia na pewno nie szukała. Więc nie wiemy z jakiego powodu kręciła się po jezdni.

Damian- iza71koty

 
Posty: 1616
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Pon lis 11, 2019 14:11 Re: Tak tam dalej być nie może... Mama kociaków [*]

Materiał z wczoraj:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek

Damian- iza71koty

 
Posty: 1616
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Pon lis 11, 2019 17:53 Re: Tak tam dalej być nie może... Mama kociaków [*]

APEL! do Pani karmiącej koty na lotnisku.

Proszę przemyśleć co Pani robi?
1. Nie zadbała Pani o schronienia. TYLKO dzięki Izie oraz Darczyńcom udało się w szybkim czasie zadbać o budki, folię do nich oraz o polarki. A i tak jedną budkę Pani zniszczyła.
2. Nie leczy Pani kotów, przykładem jest Murzynek. Iza masowo odrobaczała wszystkie koty na lotnisku, podawała do jedzenia lizynę. Murzynkowi czyściła i kropiła oko, lecząc chlamydię. Ala z Darkiem zabrali kociaki, które na dalszym leczeniu są u teraz u nas.
3. Nie przynosi Pani kotom wody. My prawie za każdym razem mamy ze sobą wodę. Jest problem z dzikami, bo wywracają naczynia z wodą- będziemy musieli zostawiać wodę wyżej- na dachach, strychach.
4. Nieregularnie chodzi Pani z jedzeniem.
5. Ani jedna kotka nie jest wysterylizowana!!!!!!! Prawdopodobnie na lotnisku jest około 60-65 kotów. Ile z nich to kotki???? Wraz z Toz-em zaczniemy sterylizacje na wiosnę. My będziemy kotki łapać, oni zapewnią transport i zabiegi. Wysterylizowane kotki spędzą u nas kilka dni i później je będziemy wypuszczać. Być może będziemy mieli jeszcze transport, który zapewni Ktoś jeszcze- wtedy część kotek będzie sterylizowana w gabinecie weterynaryjnym, w którym koty leczy/ sterylizuje Iza.
6. Z pewnością można mieć więcej zastrzeżeń. Jednak nie ma sensu więcej wymieniać. CO SIĘ TAM DZIAŁO ROK TEMU? I PRZEZ KILKA WCZEŚNIEJSZYCH LAT? STRACH POMYŚLEĆ!



Żałuję, ze nie dzisiaj miałem aparatu. Ale w sumie i tak było nie byłoby jak porobić zdjęć/ filmów, bo na lotnisku było dzisiaj bardzo ciężko i trzeba było narzucić spore tempo.


Relacja z dzisiaj.
Już z daleka widziałem kota biegającego po ulicy. Był to Murzynek( kot, który przez wiele miesięcy chodził z zaklejonym, chorym okiem- był nie leczony. Dzięki Izie kot już widzi- oczko uratowane, ale nadal wymaga leczenia). Szukał jedzenia. Za nim na mostku- 2 metry od ulicy siedziały koty- Kubuś, Mama Akrobaty oraz Mama kici, którą zabraliśmy do domu. Gotowe do tego, aby przebiec przez ulicę- o tej godzinie dość ruchliwą- nawet mimo tego, że jest dzisiaj ŚWIĘTO. Szybko zostawiłem po jednej stronie ulicy jedzenie dla Murzynka i zatrzymując ruch pobiegłem nakarmić koty, które czekały po drugiej stronie. A potem z powrotem po Murzynka- bałem się, że nie da się wziąć na ręce. Wyrywał się, ale udało mi się go przetrzymać na tyle żeby samochody pojechały. Gdy ulica była pusta puściłem kota- nawet nie próbował się na jezdni zatrzymać- pobiegł na ślepo na druga stronę- i nie... nie był wystraszony tym, że go złapałem, bo po drugiej stronie mruczał i czekał na dokładkę.

Podobna sytuacja na wjeździe do P. Doroty- dwa koty na jezdni, trzeci parę metrów za nimi. Tym razem było mniej aut- ale i tak było niebezpiecznie- pozdrowienia dla Pana z audi, który widząc koty na środku drogi nie zwolnił, nie zatrąbił wcześniej, tylko zmienił pas i dobre 20 metrów jechał przy dużej prędkości pod prąd.

Tego, ze koty rzucały się na jedzenie pisać chyba nie trzeba. W każdym razie były tak bardzo głodne, że nawet te dziksze wbiegały pod ręce byle tylko chwycić kawałek jedzenia i z nim uciec na bok. Tak wyglądała sytuacja w każdym miejscu- na szczęście reszta stołówek jest bardzo daleko od ulicy.

Według Zygmunta( bezdomny z altany, gdzie są dwa maluszki i mama) P. Karmiąca nawołuje kociaki tak jakby chciała je stamtąd zabrać. I tutaj pojawiło się przypuszczenie nr. 1- Przedwczoraj maluszek był na dachu i strasznie płakał. Możliwe, że Pani karmiąca chciała zabrać kotka ze strychu, chwyciła go, ale się wyrwał i uciekł na dach.
Przypuszczenie nr. 2. Pani karmiąca przychodziła karmić koty na lotnisku około 14/15, a my chodziliśmy ok 18-18.30. Ostatnio jednak Pani przychodziła coraz później, tak jakby sprawdzała godzinę, o której my tam jesteśmy. Aż w końcu "nakładaliśmy" się na siebie- przedwczoraj mijałem Panią na mostku- kończyła karmić i Powiedziała do mnie, że nie ma sensu iść, bo już dostały. Koty jednak były bardzo głodne( no i historia z maluszkiem na dachu). Nie wiem, czy to złośliwość, ale tak być nie mogło- dlatego też zaczęliśmy karmić od trzech dni koty około 16-16.30. I jak widać jest to i tak za późno- my nie damy rady szybciej- kocie jedzenie mamy gotowe około 15-stej. Najpierw karmimy w dwóch miejscach, co zabiera sporo czasu( Iza idzie karmić jedne koty, a ja drugie). Po powrocie do domu Iza robi obiad, a ja jadę na lotnisko. Obiad- pierwszy nasz treściwy posiłek jemy po 17, a nieraz około 18-stej. Od raz po obiedzie jadę karmić w najdłuższą trasę- rowerem przy moim tempie( jeżdżę naprawdę szybko) zajmuje to około 1godzinę i 20/30 minut. Oczywiście w chwilach "wolnych" musimy ogarniać koty w domu.

Dlatego też wraz z Izą( i mam nadzieję z Osobami z Forum) APELUJEMY! żeby postarała się Pani chodzić do kotów na lotnisku szybciej, lub żeby chodziła Pani regularnie o stałej porze, bo koty mają swoje przyzwyczajenia- czego nikomu, kto zna koty tłumaczyć nie trzeba.

Damian- iza71koty

 
Posty: 1616
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Pon lis 11, 2019 19:10 Re: Tak tam dalej być nie może... Apel do Karmicielki.

O rety! :( :( :( :( Wytrwałości kochani bo te bidy tylko Was tam mają.

aga66

 
Posty: 6130
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Pon lis 11, 2019 20:04 Re: Tak tam dalej być nie może... Apel do Karmicielki.

aga66 pisze:O rety! :( :( :( :( Wytrwałości kochani bo te bidy tylko Was tam mają.


Problem w tym, że nie możemy poświecić kotom z lotniska więcej uwagi. Gdybyśmy wozili więcej jedzenia( żeby miały na zapas), lub jeździli dwa razy w ciągu dnia to niestety, ale istnieje ryzyko, że zaszkodzimy kotom ze stada( i tak trochę poszkodowane są koty domowe).

Iza nie chce zabierać karmy, którą dostajemy od Darczyńców i Opiekunów z wątku Co w trawie piszczy? Ponad 70 kotów. Szczecin., bo mogłoby się to Im nie spodobać. Dlatego też trochę poszkodowane zostały koty domowe- bo dodatkami( suchym, pasztecikami)dzielą się z kotami na lotnisku. Dlatego właśnie Iza zrobiła dwa bazarki na koty domowe- bo tak tez być nie może:
Bazarek 1:
viewtopic.php?f=20&t=195309
Bazarek 2:
viewtopic.php?f=20&t=195425


Liczyliśmy bardzo na przydział karmy ze Schroniska- ale 25 kg karmy na wszystkie koty to zapas na max 4 dni :( Puszek dostaliśmy 0.

Jedyna pomoc w karmie jest ze zbiórki, którą robi :1luvu: aistionnelle- https://pomagam.pl/q4lnkyh7 ( przy czym fundusze obecnie nie pozwalają na zakup choćby worka karmy. W zeszłym tygodniu aistionnelle zamówiła worek josery- który się już kończy :(
oraz to co dostaniemy z TOZ-u. aistionnelle to taki trochę Ojciec...mmm.. znaczy Matka chrzestna tego wątku i pomysłodawca/ organizator zbiórki- to ona zbiórkę nadzoruje :201494
Wcześniej kilka osób wsparło nas zakupem karmy dla kotów na lotnisku. A tak to radzić sobie trzeba samemu.

Dziennie zawozimy na lotnisko:
Wiaderko mięsa z makaronem. Wiaderko ma pojemność 3 l, ale wchodzi tam około 4-4,5 kg jedzenia.
1,5 kg suchej karmy
Około 1- 1,5 kg jedzenia mokrego w puszkach i pasztecikach.( Są dni gdy budżet świeci pustkami i nie mamy wcale puszek/ pasztecików)

Dziennie IZA wydaje około 20zl na koty lotniskowe. W tej kwocie nie jest wliczona karma ze zbiórki. Ok. 20zł to kwota za mięso, makaron i dodatki. Gdyby nie zbiórka, to kwota na te koty wynosiłaby przynajmniej 1200zł miesięcznie. Gdybyśmy sami musieli kupować budki i polarki to wogóle byśmy tego nie ogarnęli- na szczęście Osoby z Forum bardzo, bardzo pomogły w tej kwestii. :1luvu: :201494

Damian- iza71koty

 
Posty: 1616
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Pon lis 11, 2019 22:30 Re: Tak tam dalej być nie może... Apel do Karmicielki.

Myślicie że ta pani karmicielka czyta forum?
Może warto się z nią spotkać i porozmawiać?
Myślę, że ona może nie umie, ale chyba nie jest złym człowiekiem - w końcu jakoś tam się nimi zajęła, na tyle ile mogła / umiała...

Kasiasemba

 
Posty: 203
Od: Wto lip 30, 2019 21:12

Post » Pon lis 11, 2019 23:16 Re: Tak tam dalej być nie może... Apel do Karmicielki.

Kasiasemba pisze:Myślicie że ta pani karmicielka czyta forum?
Może warto się z nią spotkać i porozmawiać?


Ta Karmicielka czyta forum.
Nie ma możliwości rozmowy. Widywaliśmy się wiele razy i te spotkania nie były miłe. Przykład: Rozmowa o sterylizacji- Iza usłyszała" Sama się wysterylizuj"...
Tak więc jedyna opcja jak mi przyszła do głowy to Apel.

Kasiasemba pisze:Myślę, że ona może nie umie, ale chyba nie jest złym człowiekiem - w końcu jakoś tam się nimi zajęła, na tyle ile mogła / umiała...


Nie będę krytykował Karmicielki, bo nie po to powstał ten wątek. Robi co może. Lotnisko to teren,w którym Iza karmiła parę lat temu. Było tam około 12 kotów i to był powód dlaczego przestała tam jeździć. Jedna osoba do karmienia wystarczała. Teraz jest tam kotów ponad 60. Karmicielka przynosi tylko jedzenie. Nie było schronień. Koty były zarobaczone. Jeden kot chodził z zaklejonym okiem przez długi czas. Naprawdę nie jest tam zbyt ciekawie, ale pomału to ogarniamy i z tym dajemy radę.

Problemem jest to, że Karmicielka prawdopodobnie chodziła ostatnio coraz później i nałożyła się z karmieniem z nami( zauważyli to nawet bezdomni, którzy tam mieszkają. Mówią, że przychodzi chwilę przed nami, a wcześniej była około 14/15-stej). Przez kilka ostatnich dni mijaliśmy się na lotnisku. Wcześniej chodziła karmić o 14/15 więc chodzenie o tej godzinie to raczej nie problem dla Niej.

My szybciej karmić nie damy rady. Więc apelujemy żeby to Ona zaczęła chodzić karmić tak jak chodziła- około 14/15. Wtedy koty nie wychodziły na ulicę i nie szukały jedzenia. Teraz niestety dodatkowym problemem są żerujące dziki, które pojawiają się już o zmroku. Trzeba pilnować, aby koty zjadły. Wcześniej koty miały szansę zjeść od Niej, a potem spokojnie poczekać aż my dotrzemy z dokładką.

Damian- iza71koty

 
Posty: 1616
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Wto lis 12, 2019 12:44 Re: Tak tam dalej być nie może... Apel do Karmicielki.

Dziękujemy za wpłaty :1luvu: Anonim, :1luvu: Anonimowy Darczyńca, :1luvu: Anonimowy Darczyńca, :1luvu: Agnieszka Zaluska

Damian- iza71koty

 
Posty: 1616
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Wto lis 12, 2019 14:08 Re: Tak tam dalej być nie może...

Za kwotę jaką dysponujemy ze zbiórki- 277zł :1luvu: aistionnelle zrobi zamówienie na karmę.
Dziękujemy :D :201494

Damian- iza71koty

 
Posty: 1616
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Czw lis 14, 2019 17:35 Re: Tak tam dalej być nie może...

Dziękujemy :1luvu: Dobry Duszku :1luvu: za wpłatę 30zł na zakup dodatków dla kotów z lotniska.
Iza zrobiła za ta kwotę zakupy( zazwyczaj płaci za zakupy dla kotów lotniskowych z własnych środków)

Paragon:
Obrazek

Dzisiejszy koszt utrzymania wszystkich kotów wolnożyjących, które są pod Izy opieką wyniósł ponad 100zł- na wątku "Co w trawie piszczy?" jest paragon na dodatki kupione dla tamtego stada oraz podsumowanie wydatków za mięso i makaron.

Damian- iza71koty

 
Posty: 1616
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Czw lis 14, 2019 19:15 Re: Tak tam dalej być nie może...

Czytam i podziwiam, jesteście super!

aga66

 
Posty: 6130
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Goldberg, kasiek1510, Szymkowa i 393 gości