Czytam wątek od początku (nie mam czasu się wpisywać). Chciałem tylko napisać, że jeśli kiedykolwiek doszłoby do pozwu ze strony p. Wioletty, to Iza może brać mnie na świadka. Dawniej kilkukrotnie spotkałem się z Izą przywożąc jej puszki dla kotów bądź pellet, ze 2-3 razy wyruszyłem z nią na krótką trasę. Także będę mógł zaświadczyć o profesjonalnej opiece nad kotami wolnożyjącymi w Dąbiu i okolicy (opiece zarówno pod względem wyżywienia jak i przeciwdziałaniu bezdomności w postaci sterylizacji/kastracji). Odnośnie Damiana to nie miałem przyjemności poznać, więc jedynie mógłbym zaświadczyć to co widzę na forum (zarówno wpisy jak i zdjęcia i filmiki) oraz to, że skoro jest "pod skrzydłami" Izy, to nie wierzę, że mógłby zrobić jakąkolwiek krzywdę kotom
Jeśli faktycznie doszłoby do sprawy w sądzie, to na pewno jakoś postaram się pomóc choćby finansowo na opiekę prawną. Na pewno nie zostaniecie sami
tomek_szczecin pisze:Czytam wątek od początku (nie mam czasu się wpisywać). Chciałem tylko napisać, że jeśli kiedykolwiek doszłoby do pozwu ze strony p. Wioletty, to Iza może brać mnie na świadka. Dawniej kilkukrotnie spotkałem się z Izą przywożąc jej puszki dla kotów bądź pellet, ze 2-3 razy wyruszyłem z nią na krótką trasę. Także będę mógł zaświadczyć o profesjonalnej opiece nad kotami wolnożyjącymi w Dąbiu i okolicy (opiece zarówno pod względem wyżywienia jak i przeciwdziałaniu bezdomności w postaci sterylizacji/kastracji). Odnośnie Damiana to nie miałem przyjemności poznać, więc jedynie mógłbym zaświadczyć to co widzę na forum (zarówno wpisy jak i zdjęcia i filmiki) oraz to, że skoro jest "pod skrzydłami" Izy, to nie wierzę, że mógłby zrobić jakąkolwiek krzywdę kotom
Jeśli faktycznie doszłoby do sprawy w sądzie, to na pewno jakoś postaram się pomóc choćby finansowo na opiekę prawną. Na pewno nie zostaniecie sami
Dziękuję. Miejmy nadzieję ze do takiej skrajności nie dojdzie - bo naprawdę są ważniejsze rzeczy niż ciąganie po sądach celem wyjaśniania jakiś paranoi.
Jak na razie jest kupa roboty do zrobienia.Jest też chory kociak -który się chowa i boi -choć wcześniej sam się łasił o nogi i niestety chwilowo nawet nie mamy jak mu pomóc.
Mamy trochę zaległego materiału filmowego z wczoraj. Pojechałem karmić koty jeszcze póki było widno.
Tutaj nagranie z największej stołówki u Pani Doroty. Zostawiamy trochę jedzenia także na dachu altany. Jest jeszcze jedna mala stołówka w tym miejscu. Koty są dość mocno dzikie. Niektóre nie podchodzą do jedzenia dopóki jestem w zasięgu wzroku.
Tutaj filmik z miejsca, gdzie naprawialiśmy dach altany. Jedno z bardziej lubianych miejsc przez dziki. Dlatego tez zostawiamy trochę jedzenia i pilnujemy jakiś czas stołówki z pewnej odległości. Koty dostają dokładkę w drodze powrotnej. Pojawia się tutaj ok. 8 kotów. Czasem przychodzą też inne koty. Ostatnio odważniejsza zrobiła się mama Akrobaty( i 2 rodzeństwa- biało szare na filmiku). Mama to kicia, która jako pierwsza zaczyna jeść- po lewej stronie. Kotka dała się dzisiaj po raz pierwszy pogłaskać. Kilka kotów z innych miejsc również pozwala się dotknąć. Zaczynamy pracować nad kocim zaufaniem. Ułatwi to nam na wiosnę łapanie kotek do sterylizacji Kotek, który został nazwany przez JózefK. Akrobatą ostatnio nie ma lekko( czarno- biały młody kotek na filmiku, który trzyma się na uboczu). Jakiś czas temu chyba został zaatakowany przez jakieś zwierzę, bo przez parę dni kulał. Próbowaliśmy go złapać- wcześniej się łasił, ale nic z tego. W ogóle do nas nie podchodzi. Siedzi i z daleka czeka na podanie jedzonka. Podchodzi dopiero, gdy odejdziemy od stołówki na dość sporą odległość. Na szczęście już dzisiaj chodził niemal prawidłowo. Żadnych ran otwartych nie ma.
Nagranie z największej stołówki- u Mirka. Według nas potrafi tutaj pojawić się nawet ok. 25 kotów. Cześć kotów tutaj mieszka- zajmują budki i stryszek. Część kotów przychodzi z sąsiedniej altany- Zygmunta. Koty są pochowane w swoich schronieniach, korzystają z budek. Wczoraj byłem szybciej, więc musiałem wołać koty na jedzonko. Powoli wychodziły ze swoich schronień, zbierały się leniwie. Jeden z kotków jest chory( widać go na 50sek. nagrania- czarny kotek z białymi elementami umaszczenia. Pod sam koniec filmiku widać jego pyszczek). Przedwczoraj zastanawialiśmy się co zrobić. Iza zadzwoniła do wet i zapytała, czy można podać jakiś lek. Podaliśmy wczoraj Unidox- dzisiaj kotek wyglądał znacznie lepiej. Dostał drugą porcję Unidoxu- z zalecenia lekarza mamy podawać lek przez 5 dni.
Budki styropianowe chyba pochowamy pod daszek- tam gdzie jest niebieska beczka. Wiem, że wieczorami czasem kilka kotów z nich wychodziło, jednak będzie lepiej jak znajdą się pod dachem. Po za tym jest to miejsce trudniej dostępne dla innych zwierząt np. dziki się tam nie dostaną. Ostatnio Iza wymieniała polarki, bo kilka z tych budek lekko przemokło. Dzisiaj sprawdziłem i znowu polarki są wilgotne. Pod dachem nie będą mokły. Tutaj drugi filmik ze stołówek u Mirka. Duża część kotów czeka po zaroślach- widać tylko świecące w oddali oczka. Podchodzą do jedzenia jak tylko oddalę się od stołówki. Te bardziej odważne jedzą prawie nie zwracając na mnie uwagi. Te mniej odważne chwytają jedzenie i uciekają z kąskiem. Te najbardziej ostrożne i dzikie czają się w krzaczkach. Dlatego też dokładne policzenie kotów na całym terenie lotniska jest niemożliwe. Większa część jedzenia kładziona jest na dachu. Chwile po odejściu potrafią pojawić się dziki. Nałożyłem jeszcze całą puszkę - 800gram Smilla gdy odchodziłem. Nie chciałem żeby koty, które jadły podczas nagrywania filmików zjadły puszkę nie dając szansy innym
Wczoraj Czarny kotek(ten, który miał zaklejone oczko przez bardzo długi czas), nazywany przez nas Murzynkiem, został poddany ponownie zabiegowi oczyszczania oczka. Trochę się obraził, ale został przekupiony dobrym jedzonkiem i szybko mu przeszło. Dzisiaj zapomniałem o kropelkach. Jutro już nie zapomnę.
Bardzo dziękujemy aistionnelle za zamówienie zrobione z uzbieranych środków na zbiórce. Zamówienie dotarło kilka dni temu.
Zbiórka prowadzona przez aistionnelle. Może do końca roku uda się jeszcze coś zebrać. Zbiórkę można udostępniać na swoich kontach fb https://pomagam.pl/q4lnkyh7
Zaległe podziękowanie dla Norku, która kolejny raz zamówiła dla nas jedzonko. . Jedzonko dotarło do nas przed Mikołajkami Tym razem dostaliśmy : 20 kg Pitti Cats Dinner. 10 kg Smilla Kitten.
Damian- iza71koty pisze:Zaległe podziękowanie dla Norku, która kolejny raz zamówiła dla nas jedzonko. . Jedzonko dotarło do nas przed Mikołajkami Tym razem dostaliśmy : 20 kg Pitti Cats Dinner. 10 kg Smilla Kitten.
Bardzo dziękujemy
Smacznego zycze wszystkim futrzakom
W zamyśleniu majestat mają niedościgły Wielkich sfinksów, co w głębi pustyni zastygły, Jakby w wieczny zapadły sen odrętwiający.