koty 2023r- wątek stada nr.2

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 07, 2020 17:59 Re: Tak tam dalej być nie może...

aistionnelle jestem starsza osoba i sledze watek Izy od kilku ladnych lat. Nie chcialabym czytac wynurzen na pol strony na temat kto, kiedy i co powiedzial. Mysle, ze nie jestem w tym odosobniona. Wczesniej kiedy Iza prowadzila swoje watki sama - robila to rzeczowo i skupiala sie na kotach oraz problemach scisle zwiazanych z kotami.
Ja uwazam wrecz, ze Iza poswiecila (ale moze to zbyt patetycznie) a moze raczej podporzadkowala swoje zycie dla pomocy kotom. Mam do niej calkowite zaufanie i jesli nawet jakis paragon nie bedzie sfotografowany - nie jest to dla mnie problemem. Jestem bezgranicznie wdzieczna jej i Damianowi za to co robia dla kotow. Nie pomine rowniez meza Izy, ktory przez wszystkie te lata rowniez angazuje sie w sprawe kotow. Ciesze sie rowniez, ze Iza nie jest juz sama i ze pomaga jej Damian. Poczytaj sobie pierwsze watki Izy, kiedy to w zimie, na sankach, w nocy ciagnela gary z cieplym jedzeniem dla kotow, jak walczyla z klusownikami itp. historie. Uwazam, ze to jest wlasnie pomoc, codziennie w swiatki, piatki i niedziele, bez wzgledu na pogode jechac do tych istot, ktore czekaja na jedzenie. One maja tylko Ize i Damiana. Maja tez forumowiczow, ktorzy wspomagaja groszem. To bardzo wiele, ale jednak nie to samo - co poswiecac swoj czas; przeciez Iza gotuje dla kotow a wiec zuzywa gaz, pierze kocyki i ubrania, ktore na lotnisku szybko sie brudza i wiele innych problemow, o ktorych my siedzac przy komputerach nie mamy pojecia. Nie chce sie rozpisywac na pol strony jak to jest w Twoim zwyczaju - prosze tylko, ze jesli nie chcesz pomagac - to zostaw ten watek, bo jest to przeciez watek Izy. Napewno Iza i Damian poradza sobie sami bo chcemy sledzic losy kotow na lotnisku i chcemy w dalszym ciagu pomagac.
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4796
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto kwi 07, 2020 20:38 Re: Tak tam dalej być nie może...

Cindy - przykro mi, ale Twoja wypowiedź sprawia, że ja też mam ochotę odejść z tego wątku. Skoro "Iza i Damian poradzą sobie sami", to co ja tu robię? Między wierszami wplotłaś takie oskarżenia, które śmiało mogą dotyczyć też mnie. Bo może nie pomagam tak, jak powinno się Izie i Damianowi pomagać?
W każdym razie zamiast załagodzić sprawę - co, mam nadzieję, było Twoim celem - dolałaś oliwy do ognia. Chyba na jakiś czas muszę się zdystansować od tego wątku...
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto kwi 07, 2020 20:59 Re: Tak tam dalej być nie może...

Stomachari pisze:Cindy - przykro mi, ale Twoja wypowiedź sprawia, że ja też mam ochotę odejść z tego wątku. Skoro "Iza i Damian poradzą sobie sami", to co ja tu robię? Między wierszami wplotłaś takie oskarżenia, które śmiało mogą dotyczyć też mnie. Bo może nie pomagam tak, jak powinno się Izie i Damianowi pomagać?
W każdym razie zamiast załagodzić sprawę - co, mam nadzieję, było Twoim celem - dolałaś oliwy do ognia. Chyba na jakiś czas muszę się zdystansować od tego wątku...


Piszac, ze Iza i Damian poradza sobie sami miala na mysli tylko i wylacznie prowadzenie watku. Tak jak bylo to zanim pojawila sie aistionnelle,
Poza tym nikogo o nic nie oskarzam - tak jak usilujesz insynuowac. Nie pisze tez, ze pomagasz w niewlasciwy sposob, wiec na litosc boska przestanmy czepiac sie slowek.Niech kazdy pomaga tak jak dotychczas zeby tylko koty nie byly przez to poszkodowane.
Nie bylo moim celem " dolac oliwy do ognia" - chce tylko zeby watek istnial dalej i zeby zapanowal tu spokoj. Zeby nie przedzierac sie przez polstronnicowe oskarzenia i klotnie, tylko czytac informacje o kotach i ich potrzebach. Ja tez juz nie mam sil czytac tego co sie tu dzieje.....i bardzo martwie sie tylko o koty.
Jesli ktos poczul sie urazony to przepraszam, nie bylo moim zamiarem kogokolwiek obrazac. Wszyscy przezywamy ciezki czas i Wielki Tydzien rowniez.
Czy to nie wystarczy? Po co sie klocic i chwytac za slowka?
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4796
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto kwi 07, 2020 21:02 Re: Tak tam dalej być nie może...

Stomachari, ale chyba przeczytałaś fragmentami. Bo Cindy nigdzie nie napisała, że poradzą sobie sami- bez osób wspierających, podnoszących wątek.

Dwa słowa ode mnie.
Generalnie przyjęłam taką zasadę pomagania, ze staram się wyłapywac sytuacje, gdy gdzieś w danym momencie jest bardzo słabo i wtedy w danej chwili wspomóc bardziej konkretnie.
Taki czas miał miejsce ostatnio tutaj, gdy zorientowałam się, że kiepsko jest z dokładaniem z własnych pieniędzy, sytuacja z zakupami, okazjami pogorszyła się bardzo, więc dorzuciłam m.in. do zbiórki nieco większą pulę i w tych przekazanych ostatnio ze zbiórki Izie pieniądzach pewnie jest mój wkład. Piszę to, by wyjaśnić, że nie mogę odniesć się do całości rozliczeń, ustaleń, bo ani nie brałam w nich udziału, ani rozliczenia mnie nawet pośrednio nie dotyczyły.

Co do tej ostatniej części- w najmniejszym stopniu nie oczekuję rozliczania tych pieniędzy w taki sposób, by dokumentować wydatki. Widzę, jakie są wpływy, zbiórkowe i inne, wiem, iloma kotami się Iza & Co.... ;) opiekują, wiem, jakie wydatki wiążą się z utrzymaniem kotów- nie tylko te bezpośrednie, ale wszystkie dookoła, o których pisała Cindy i doskonale przy uwzględnieniu tego wszystkiego zdaję sobie sprawę, że do tego, co uzyskują w ramach pomocy, muszą dołożyć dużo jeszcze ze swojej puli. Nie zarabiają na tym z całą pewnością.
Gdybyscie mieli warunki, by jednorazowo kupować produkty na miesiąc i tu wrzucać paragony, jeszcze miałoby to sens, w sytuacji kupowania na bieżąco, codziennie drobnej puli, takie rozliczenia to strata IMHO Waszego czasu. Jest z kolei z obserwatorów ktoś, kto to zlicza?
Więc- odnosząc się do rozliczenia tej ostatniej zbiórkowej puli, w pewien sposób odniosłam sie w ogóle do rozliczeń. IMHO, miesięczna lista wpłat sumaryczna, ewentualnie jakieś wieksze jednorazowe wydatki, które obrazują skalę i nic więcej.
Trzymajcie sie i mam nadzieje, że ta awantura na wątku nie zaszkodzi kotom i pomocy, jakiej im udzielacie.

edit.
żeby nie być gołosłowną - po wpłacie na zbiórkę, nie mając pojęcia, jaki jest system wydatkowania tych pieniedzy przyjęty przez Izę i asiationelle ( przepraszam, ale nie zapametam Twojego nicku ), a tylko wnioskując z wpisów, że za to są kupowane karmy z zooplusa, napisałam na pw do Izy, żeby wydatkowała te pieniądze, jak chce, na co obecnie najbardziej potrzeba, nie musi być to nic do rozliczenia z dostawą, mogą być zakupy sklepowe, szczególnie, że z dostawami ostatnio były opoźnienia i problemy.
Ostatnio edytowano Wto kwi 07, 2020 21:53 przez maczkowa, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto kwi 07, 2020 21:14 Re: Tak tam dalej być nie może...

Stomachari pisze:Cindy - przykro mi, ale Twoja wypowiedź sprawia, że ja też mam ochotę odejść z tego wątku. Skoro "Iza i Damian poradzą sobie sami", to co ja tu robię? Między wierszami wplotłaś takie oskarżenia, które śmiało mogą dotyczyć też mnie. Bo może nie pomagam tak, jak powinno się Izie i Damianowi pomagać?
W każdym razie zamiast załagodzić sprawę - co, mam nadzieję, było Twoim celem - dolałaś oliwy do ognia. Chyba na jakiś czas muszę się zdystansować od tego wątku...


Tym bardziej będę namawiać Izę na zamknięcie tego wątku- CO ONA zrobi? Nie wiem.

Kto chce ten pomoże. Nikt natomiast nie będzie zmuszany do pomocy. I każdą Osobę chcielibyśmy traktować po równo- jesteśmy tak samo wdzięczni za wpłatę 10zł co zrobienie zamówienia na kilkaset złotych. aistionnelle pisała do mnie kiedyś, że taki system jest nie fair względem tych, którzy pomagają więcej. Z tym, że nie każdego stać i nie każdy może sobie pozwolić na pomoc w większym stopniu. Jeden pomoże nam i prześle 30 zł- szczyt jego możliwości, a drugi prześle 200zł i nawet po portfelu nie odczuje. Tak więc wartość pomocy jest według mnie niemożliwa do oceny i nie uczciwe jest bardziej dziękować tym, którzy pomagają bardziej. Dlatego też dziękujemy wszystkim w podobny sposób- nie rozdzielając na lepszych i gorszych. CZY jest to dobre? według mnie tak.

Ostatnio spięcie między Izą i aistionnelle skończyło się moją ucieczką.

Mi osobiście wystarczy... na lotnisku przetrwaliśmy pp ze stratami :( , przygotowaliśmy koty do zimy. Karmimy i pomału zaczynamy organizowanie sterylizacji. Ja już nie mam sił na utarczki słowne między Izą i aistionnelle- stąd prośba o zamknięcie zbiórki i o Jej wycofanie się. Bo niczym dobrym to się nie skończy.

NIE poradzimy sobie bez pomocy Osób Forum, ale prowadzenie tego konkretnego wątku według mnie nie ma sensu, jeśli co jakiś czas mają się tutaj pojawiać spięcia, które niczemu dobremu nie służą. Iza i aistionnelle próbowały załatwiać sprawy przez PW/ telefon, potem był mój moment na bycie pośrednikiem. NAPIĘTA SYTUACJA MIĘDZY NIMI TRWA PRZYNAJMNIEJ OD GRUDNIA- dlatego tez Iza przekazała mi prowadzenie wątków. Niestety nie podołałem i "zmanipulowałem" Obie w taki sposób żeby zaczęły mieć ze sobą kontakt, bo moje pośredniczenie wykończyło mnie nerwowo( a przynajmniej miało swój wkład). Przez pewien czas było ok, ale potem niestety problemy zaczęły się na nowo. Dlatego toksyczne relacje powinny być dla dobra wszystkich zerwane, jeśli szans na porozumienie nie ma.

Damian- iza71koty

 
Posty: 1613
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Wto kwi 07, 2020 21:36 Re: Tak tam dalej być nie może...

Tylko rada- jak napisałeś, bez pomocy ludzi stąd, nie poradzicie sobie. A wydaje mi się, że by ta pomoc trwała i płynęła, jakiś sposób, kanał komunikacji Was z ludzmi musi być. Wydaje mi się też, że taki minimalny system rozliczeń poprzez wykazywanie miesięcznego zestawienia wpłat ( nie wydatków ), niekoniecznie robiony 1 następnego miesiąca może działać na korzyść pomocy przez ludzi.

ABSOLUTNIE nie zgadzam się z tym, że należy bardziej doceniać tych, którzy dają wyższe kwoty. Ogromnie podziwiam tych, co do których domyślam się, że mają nie najwyższe emerytury, własne zwierzęta, a mimo to odmawiając na pewno sobie czegoś regularnie wspomagają koty w potrzebie. Zatem nie wysokością "dotacji" powinna być wartościowana pomoc, chociaż na pewno wpłaty wyższe, większe zakupy stanowią sporą ulgę dla Was, jako pomagających i w żadnym wypadku nie chcę przez to powiedzieć, że ..a ten ma dużo, co to dla niego. KAŻDA pomoc powinna być doceniana jednakowo. Przynajmniej w mojej opinii.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto kwi 07, 2020 21:55 Re: Tak tam dalej być nie może...

maczkowa pisze:Tylko rada- jak napisałeś, bez pomocy ludzi stąd, nie poradzicie sobie. A wydaje mi się, że by ta pomoc trwała i płynęła, jakiś sposób, kanał komunikacji Was z ludzmi musi być. Wydaje mi się też, że taki minimalny system rozliczeń poprzez wykazywanie miesięcznego zestawienia wpłat ( nie wydatków ), niekoniecznie robiony 1 następnego miesiąca może działać na korzyść pomocy przez ludzi.


My się od podziękowań nie uchylamy, ani od rozliczeń. Moim pomysłem było nawet wstawianie wszystkich paragonów- pomysł na wątku skrytykowany swego czasu. Ludzie woleli oglądać koty niż paragony. WIEM, że bez komunikacji pomocy nie będzie. Dlatego tez zaznaczyłem, że to tylko moje zdanie.

Dla nas nie jest problemem prowadzenie wątków tak jak do tej pory.

Obecny konflikt rozchodzi się o problem z rozliczeniem 400zł z wątków( zostało do rozliczenia 300zł, bo 100 zł rozliczone jest stronę wstecz), bo my nie chcemy zabierać paragonów ze względów na ryzyko jakie wynika z pandemii. W innej sytuacji nie byłoby problemu. Zaleca się płacenie karta bezdotykowo, a nie dotykanie papieru. Kasjer dotyka pieniędzy, towarów i innych rzeczy i rękawiczki zabezpieczają jego dłonie,a nie przedmioty, których dotyka, a które dotykało wcześniej więcej ludzi. A przynajmniej tak rozumujemy. Jeśli któreś z nas zachoruje i będzie wymagać hospitalizacji to wtedy kto nakarmi koty, skoro druga Osoba będzie miała zakaz opuszczania domu??? Tak więc ograniczamy ryzyko zakażenia do minimum.
W normalnej sytuacji rozliczenie tych 400 zł zajęłoby nam 3-4 dni i po sprawie, ale nie ma normalnej sytuacji.


maczkowa pisze:ABSOLUTNIE nie zgadzam się z tym, że należy bardziej doceniać tych, którzy dają wyższe kwoty. Ogromnie podziwiam tych, co do których domyślam się, że mają nie najwyższe emerytury, własne zwierzęta, a mimo to odmawiając na pewno sobie czegoś regularnie wspomagają koty w potrzebie. Zatem nie wysokością "dotacji" powinna być wartościowana pomoc, chociaż na pewno wpłaty wyższe, większe zakupy stanowią sporą ulgę dla Was, jako pomagających i w żadnym wypadku nie chcę przez to powiedzieć, że ..a ten ma dużo, co to dla niego. KAŻDA pomoc powinna być doceniana jednakowo. Przynajmniej w mojej opinii.

Dziękuję, że wyjaśniłaś to, o co mi chodzi normalnymi słowami :D

Damian- iza71koty

 
Posty: 1613
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Wto kwi 07, 2020 22:45 Re: Tak tam dalej być nie może...

Damian, bez fałszywej skromności ;) Doskonale to ująłeś, ja wyłącznie napisałam, jak to wygląda z punktu widzenia osoby, która czasem może nieco większą dziurę załatać.
Jak wcześniej napisałam, jako obserwatorka wątku nie widzę żadnego sensu wklejania tu masy paragonów na paczke makaronu, czy 2 kg podrobów, dużo więcej obrazują historie kotów- bardzo licznych, ich pełne miski, poprawiający się wygląd i raczej nie jestem odosobniona w tej opinii. Uważam, że czas, który mielibyście poświęcić na skanowanie i wrzucanie tego- poświęćcie na sen. Albo ksiązkę, lub film.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto kwi 07, 2020 22:52 Re: Tak tam dalej być nie może...

maczkowa pisze:Damian, bez fałszywej skromności ;) Doskonale to ująłeś, ja wyłącznie napisałam, jak to wygląda z punktu widzenia osoby, która czasem może nieco większą dziurę załatać.
Jak wcześniej napisałam, jako obserwatorka wątku nie widzę żadnego sensu wklejania tu masy paragonów na paczke makaronu, czy 2 kg podrobów, dużo więcej obrazują historie kotów- bardzo licznych, ich pełne miski, poprawiający się wygląd i raczej nie jestem odosobniona w tej opinii. Uważam, że czas, który mielibyście poświęcić na skanowanie i wrzucanie tego- poświęćcie na sen. Albo ksiązkę, lub film.


Popieram w calej rozciaglosci :ok: :ok: <3 <3 <3
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4796
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 08, 2020 0:52 Re: Tak tam dalej być nie może...

Po pierwsze chce napisac, ze uwazam, iz cala Wasza Trojka - Iza, Damian, Aistionelle wykonywala wspaniala prace!
Nie bylo to przyjemne przebrniecie przez te ostatnie posty ale rozumiem ich geneze. Kazdy z WAs chcial wyjasnic sytuacje, ze swojej perspektywy pokazac jak to widzi. No i nie ma tutaj ze ktos jest bardziej winny albo mniej. Jestem daleka od brania stron i zreszta nie o to tu chodzi. Jestesmy ludzmi, mamy emocje, mamy rozne zaplecza, teraz mamy wszyscy dodatkowy ogromny stres. Po prostu trudno sie czasem dogadac, to jest ludzkie. To wielka szkoda w WASZYM przypadku, bo WY RAZEM naprawde dDUZO DOBREGO ZROBILISCIE. OGROM DOBRA. No ale skoro wszyscy zgodnie twierdzicie, ze zbyt wiele to Was kosztuje - to musicie robic to, co dla Was dobre.
Chcialabym rowniez powiedziec, ze uwazam jednak za krzywdzace w stosunku do Aistionelle pewne stwierdzenia z niektorych ostatnich postow. Rozumiem nerwy oby stron ale jednak wspolpracowaliscie ze soba dlugo, kazda ze stron dala z siebie wiele i wlozyla wiele wysilku we wspolny cel i teraz podsumowanie tej relacji przedstawiajac ja jako "toksyczna" (!) jest nie na miejscu. Podobnie jak kilka innych krzywdzacych twierdzen. Nie chce juz o nich wspominac, bo nie chodzi mi tu o wywolanie dyskusji a tylko o przekazanie calej Waszej Trojce podziekowan i otuchy.
Zycze Waszej Trojce duzo spokoju i zdrowia oraz zebyscie ta sytuacje jak najszybciej byli w stanie w waszych sercach, umyslach i dzialaniach "zresetowac".
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4221
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Śro kwi 08, 2020 7:43 Re: Tak tam dalej być nie może...

Z punktu widzenia pomocy udzielonej przez aistionnelle oraz zaangażowania- owszem było zrobione wiele.Tyle tylko ze czytelnicy mogą tutaj ocenić jeden aspekt sprawy.Całym problemem było jeszcze zaplecze tej sprawy.Sprawy o których tutaj nie pisaliśmy - a które w moim odczuciu mają bardzo duży wpływ na wszystko.

Ja nie jestem w stanie pomagać normalnie w warunkach stresu, nerwów i nakazu - stałego kontrolowania i zarzucania mi rzeczy których nie zrobiłam.

Pomoc finansowa czy w postaci karmy to środki do celu ale trzeba mieć jeszcze dużo zdrowia i chęci aby wykonać ta całą robotę.A niestety ja ze stali nie jestem i trudno mi udawać albo nie reagować na to co się dzieje dodatkowo.Zupełnie niepotrzebnie.Dużo tego nie miało wogóle związku z kocimi sprawami tylko moim życiem.

Byłam szczęśliwa kiedy aistionnelle przyszła na mój watek.Nie ten - tylko ten główny.Przez długi czas pisałyśmy ze sobą i było dobrze.Miałam nawet wrażenie że dobrze się rozumiemy...do czasu jednak.Momentem przełomowym było pojawienie się Damiana.I nie samo w sobie - bo już wcześniej pisałam na wątku - że mam pomoc w kociej robocie od dłuższego czasu.

Powoli zostałam zarzucona wieloma oskarżeniami- jak ukrywanie Damiana- choć nie miałam obowiązku Nikomu tłumaczyć się z tego ze chłopak u nas mieszka,przyjmowaniem środków z których się nie rozliczam- a nawet doszło do takiej skrajności że kiedy latem pisałam jak dramatyczna jest sytuacja na lotnisku i ze tym kotom trzeba pomóc inaczej nie przetrwają, wysyłałam mailowo zdjęcia żeby to potwierdzić- dostałam ostrzeżenie ze jeśli nie zaprzestanę ich karmić- zakończy się pomoc i wsparcie.
Od czerwca do września czyli czasu założenia zbiórki- fakt założonej przez aistionnelle - ale juz z naszej inicjatywy- co zresztą aistionnelle sama potwierdziła uznając że zrobiła to dlatego bo i tak już wiedziała - ze nie odpuszczę tej sprawy- cały czas przez te kilka miesięcy ani razu nie wspomniałam że potrzebuje wsparcia dla tych kotów- nawet na własnym wątku - bo normalnie się bałam.

Ja rozumiem że aistionnelle jako Darczyńca ma prawo oczekiwać tego czy tamtego- ale w moim odczuciu Jej kompetencje jak i bezpodstawne oskarżenia- nie pisze tutaj tylko o wymienionych na wątku- już dawno przeszły kompetencje Darczyńcy.

Na żadnym wątku nie spotkałam się z taką presją i sytuacją.Dlatego z racji widzenia Damiana czy mojego można nazwać taki układ toksycznym dla wszystkich stron.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 30714
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro kwi 08, 2020 9:50 Re: Tak tam dalej być nie może...

Zacznę od końca.Widze że tzw kompetencje Darczyńcy polegaja na kupowaniu karmy, wpłacaniu pieniędzy, bądź zbieraniu ich w postaci datków od innych, a następnie nie interesowaniu się tym co się z nimi stało.To jest dobry Darczyńca - daje, płaci, o nic nie pyta.Kropka.

Prawda jest taka, że mniej więcej do późnego lata (sierpień ?) w wątku nie były zamieszczane pełne lub żadne informacje o wpłatach i zakupach Darczyńców - mam na myśli wątek "Co w trawie piszczy"
Wtedy-kiedy skarzyłaś się, że pomoc jaką otrzymujesz jest coraz mniejsza - powiedziałam, że fakt że takich rozliczeń nie ma może mieć wpływ na chęć udzielania pomocy nie tylko przez te osoby ale i przez innych - i że dobrze byłoby żebyś to kontrolowała.Jeśli nie chcesz kontrolować -nie dziw się, że niektóre osoby się wycofują. Tyle

W kwestii Damiana - podobnie jak to co powiedziałam wcześniej moja wypowiedź została pozbawiona kontekstu - Byłaś chora, z poważnymi zaburzeniami elektrolitowymi-żadna to tajemnica pisałaś o tym w wątku - i ja byłam pewna,że jesteś w domu sama.Chcieliśmy wezwać pogotowie no bo wiadomo - w takiej sytuacji łatwo się odwodnić i zasłabnąć, a wtedy krótka droga do poważnego uszczerbku na zdrowiu. Tylko wtedy dowiedziawszy sie jak jest powiedziałam, że nie powinnaś ukrywać, że ktoś tam z Tobą był/jest - i też mogłby gdyby chciał i było to potrzebne - wezwać pomoc

Podobnie z pomocą i karmieniem kotów - wyraziłąm obawę ,że nie poradzisz sobie sama, na rowerze, z kolejnymi lokalizacjami I dlatego przedstawianie sprawy w taki sposób że sama wykonujesz wszystkie obowiązki nie jest do końca fair. Bo to nie jest prawdziwy obraz sytuacji - a nie dlatego, że interesuje mnie z kim mieszkasz

Kolejny przykład manipulowania faktami - lotnisko .Czy jeśli chciałabym przestać pomagać i stawiałabym takie warunki jak napisałaś - zakładałabym w tym celu zbiórkę ?Gdzie tu logika ?
Napisałam wtedy, że nie jest moim zdaniem rozsądne, przy skromnych środkach finansowych szukanie nowych miejsc gdzie są koty i branie ich pod opiekę I że kiedy osoby niosące pomoc dowiedzą się, że kotów pod Twoją opieką jest coraz więcej ( czy to w innych lokalizacjach czy w wyniku niekontrolowanej prokreacji ) może to je zniechęcać do pomocy- bo jest wyrazem tego, że nie panujesz nad sytuacją.

Nie chodziło o żadną presję tylko o to jakie zazwyczaj są konsekwencje takich czy innych zachowań społecznych -na pewno chętniej pomagamy osobom zorganizowanym, świadomym tego co na siebie biorą , wiedzących na co mogą sobie pozwolić a na co nie


Zadziwia mnie z jaka swobodą i bez mrugniecia okiem zarzucasz mi te wszystkie rzeczy,wiedząc doskonale, że jest druga strona medalu - rzeczy pozytywne, ważne, istotne -pomoc, wsparcie , rozmowy, o których sama pisałaś- także tutaj, w wątku , a które teraz pomijasz dlatego, żeby pasowały do obrazu mojej osoby jaki kreślisz.

Prosiłam dla dobra wątku - i kontynuacji pomocy żeby zaniechać prywatnych wycieczek

Pamiętaj, że to działa w obie strony - Czytelnicy, których z pewnością jest więcej niż wypowiadajacych się w watku ukształtuja sobie określony wizerunek nie tylko mój, ale i Twój.
A jest to wizerunek osoby, która nie potrafi po ludzku i zwyczajnie być wdzięczna - za nic -i jak jej się cokolwiek nie spodoba gotowa jest bezterminowo dręczyć osobę, która jej się "naraziła".

Nie bacząc na przyzwoitość ani na przyjęte zasady, które niestety- żeby się bronić musiałam złamać

Czy takiej osobie należy pomagać ? -myślę, że odpowiedź nasuwa się sama

Robiąc to co robisz na pewno masz na myśli dobro kotów, którymi sie opiekujesz ?


Mam propozycję - idź z tym wszystkim na policję, zgłoś stalking, dręczenie,znasz moje dane. Tylko pamiętaj, że wtedy trzeba będzie powiedzieć WSZYSTKO, przedstawić fakty -przytoczyć maile, PW, zamiast bawić się w półprawdy, manipulacje i opisywanie moich zachowań /przytaczanie wypowiedzi bez kontekstu lub w dowolnej interpretacji

I nie wysyłaj za chwilę Damiana aby tutaj "potwierdzał" Twoje obserwacje i wnioski bo połowa napisanych wyżej rzeczy albo nie jest jego autorstwa albo została mu podyktowana.

I wszyscy to widzą.

aistionnelle

Avatar użytkownika
 
Posty: 286
Od: Nie mar 31, 2019 17:53

Post » Śro kwi 08, 2020 10:01 Re: Tak tam dalej być nie może...

aistionnelle pisze:Zacznę od końca.Widze że tzw kompetencje Darczyńcy polegaja na kupowaniu karmy, wpłacaniu pieniędzy, bądź zbieraniu ich w postaci datków od innych, a następnie nie interesowaniu się tym co się z nimi stało.To jest dobry Darczyńca - daje, płaci, o nic nie pyta.Kropka.

Prawda jest taka, że mniej więcej do późnego lata (sierpień ?) w wątku nie były zamieszczane pełne lub żadne informacje o wpłatach i zakupach Darczyńców - mam na myśli wątek "Co w trawie piszczy"
Wtedy-kiedy skarzyłaś się, że pomoc jaką otrzymujesz jest coraz mniejsza - powiedziałam, że fakt że takich rozliczeń nie ma może mieć wpływ na chęć udzielania pomocy nie tylko przez te osoby ale i przez innych - i że dobrze byłoby żebyś to kontrolowała.Jeśli nie chcesz kontrolować -nie dziw się, że niektóre osoby się wycofują. Tyle

W kwestii Damiana - podobnie jak to co powiedziałam wcześniej moja wypowiedź została pozbawiona kontekstu - Byłaś chora, z poważnymi zaburzeniami elektrolitowymi-żadna to tajemnica pisałaś o tym w wątku - i ja byłam pewna,że jesteś w domu sama.Chcieliśmy wezwać pogotowie no bo wiadomo - w takiej sytuacji łatwo się odwodnić i zasłabnąć, a wtedy krótka droga do poważnego uszczerbku na zdrowiu. Tylko wtedy dowiedziawszy sie jak jest powiedziałam, że nie powinnaś ukrywać, że ktoś tam z Tobą był/jest - i też mogłby gdyby chciał i było to potrzebne - wezwać pomoc

Podobnie z pomocą i karmieniem kotów - wyraziłąm obawę ,że nie poradzisz sobie sama, na rowerze, z kolejnymi lokalizacjami I dlatego przedstawianie sprawy w taki sposób że sama wykonujesz wszystkie obowiązki nie jest do końca fair. Bo to nie jest prawdziwy obraz sytuacji - a nie dlatego, że interesuje mnie z kim mieszkasz

Kolejny przykład manipulowania faktami - lotnisko .Czy jeśli chciałabym przestać pomagać i stawiałabym takie warunki jak napisałaś - zakładałabym w tym celu zbiórkę ?Gdzie tu logika ?
Napisałam wtedy, że nie jest moim zdaniem rozsądne, przy skromnych środkach finansowych szukanie nowych miejsc gdzie są koty i branie ich pod opiekę I że kiedy osoby niosące pomoc dowiedzą się, że kotów pod Twoją opieką jest coraz więcej ( czy to w innych lokalizacjach czy w wyniku niekontrolowanej prokreacji ) może to je zniechęcać do pomocy- bo jest wyrazem tego, że nie panujesz nad sytuacją.

Nie chodziło o żadną presję tylko o to jakie zazwyczaj są konsekwencje takich czy innych zachowań społecznych -na pewno chętniej pomagamy osobom zorganizowanym, świadomym tego co na siebie biorą , wiedzących na co mogą sobie pozwolić a na co nie


Zadziwia mnie z jaka swobodą i bez mrugniecia okiem zarzucasz mi te wszystkie rzeczy,wiedząc doskonale, że jest druga strona medalu - rzeczy pozytywne, ważne, istotne -pomoc, wsparcie , rozmowy, o których sama pisałaś- także tutaj, w wątku , a które teraz pomijasz dlatego, żeby pasowały do obrazu mojej osoby jaki kreślisz.

Prosiłam dla dobra wątku - i kontynuacji pomocy żeby zaniechać prywatnych wycieczek

Pamiętaj, że to działa w obie strony - Czytelnicy, których z pewnością jest więcej niż wypowiadajacych się w watku ukształtuja sobie określony wizerunek nie tylko mój, ale i Twój.
A jest to wizerunek osoby, która nie potrafi po ludzku i zwyczajnie być wdzięczna - za nic -i jak jej się cokolwiek nie spodoba gotowa jest bezterminowo dręczyć osobę, która jej się "naraziła".

Nie bacząc na przyzwoitość ani na przyjęte zasady, które niestety- żeby się bronić musiałam złamać

Czy takiej osobie należy pomagać ? -myślę, że odpowiedź nasuwa się sama

Robiąc to co robisz na pewno masz na myśli dobro kotów, którymi sie opiekujesz ?


Mam propozycję - idź z tym wszystkim na policję, zgłoś stalking, dręczenie,znasz moje dane. Tylko pamiętaj, że wtedy trzeba będzie powiedzieć WSZYSTKO, przedstawić fakty -przytoczyć maile, PW, zamiast bawić się w półprawdy, manipulacje i opisywanie moich zachowań /przytaczanie wypowiedzi bez kontekstu lub w dowolnej interpretacji

I nie wysyłaj za chwilę Damiana aby tutaj "potwierdzał" Twoje obserwacje i wnioski bo połowa napisanych wyżej rzeczy albo nie jest jego autorstwa albo została mu podyktowana.

I wszyscy to widzą.



Zacytuję.Bo to bardzo ważne co napisałaś.Myślę że da to ludziom do myślenia nie tylko w mojej kwestii ale też zrozumieją sedno sprawy.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 30714
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro kwi 08, 2020 10:41 Re: Tak tam dalej być nie może...

aistionnelle pisze:Zacznę od końca.Widze że tzw kompetencje Darczyńcy polegaja na kupowaniu karmy, wpłacaniu pieniędzy, bądź zbieraniu ich w postaci datków od innych, a następnie nie interesowaniu się tym co się z nimi stało.To jest dobry Darczyńca - daje, płaci, o nic nie pyta.Kropka.

Do
Prawda jest taka, że mniej więcej do późnego lata (sierpień ?) w wątku nie były zamieszczane pełne lub żadne informacje o wpłatach i zakupach Darczyńców - mam na myśli wątek "Co w trawie piszczy"
Wtedy-kiedy skarzyłaś się, że pomoc jaką otrzymujesz jest coraz mniejsza - powiedziałam, że fakt że takich rozliczeń nie ma może mieć wpływ na chęć udzielania pomocy nie tylko przez te osoby ale i przez innych - i że dobrze byłoby żebyś to kontrolowała.Jeśli nie chcesz kontrolować -nie dziw się, że niektóre osoby się wycofują. Tyle

W kwestii Damiana - podobnie jak to co powiedziałam wcześniej moja wypowiedź została pozbawiona kontekstu - Byłaś chora, z poważnymi zaburzeniami elektrolitowymi-żadna to tajemnica pisałaś o tym w wątku - i ja byłam pewna,że jesteś w domu sama.Chcieliśmy wezwać pogotowie no bo wiadomo - w takiej sytuacji łatwo się odwodnić i zasłabnąć, a wtedy krótka droga do poważnego uszczerbku na zdrowiu. Tylko wtedy dowiedziawszy sie jak jest powiedziałam, że nie powinnaś ukrywać, że ktoś tam z Tobą był/jest - i też mogłby gdyby chciał i było to potrzebne - wezwać pomoc

Podobnie z pomocą i karmieniem kotów - wyraziłąm obawę ,że nie poradzisz sobie sama, na rowerze, z kolejnymi lokalizacjami I dlatego przedstawianie sprawy w taki sposób że sama wykonujesz wszystkie obowiązki nie jest do końca fair. Bo to nie jest prawdziwy obraz sytuacji - a nie dlatego, że interesuje mnie z kim mieszkasz

Kolejny przykład manipulowania faktami - lotnisko .Czy jeśli chciałabym przestać pomagać i stawiałabym takie warunki jak napisałaś - zakładałabym w tym celu zbiórkę ?Gdzie tu logika ?
Napisałam wtedy, że nie jest moim zdaniem rozsądne, przy skromnych środkach finansowych szukanie nowych miejsc gdzie są koty i branie ich pod opiekę I że kiedy osoby niosące pomoc dowiedzą się, że kotów pod Twoją opieką jest coraz więcej ( czy to w innych lokalizacjach czy w wyniku niekontrolowanej prokreacji ) może to je zniechęcać do pomocy- bo jest wyrazem tego, że nie panujesz nad sytuacją.

Nie chodziło o żadną presję tylko o to jakie zazwyczaj są konsekwencje takich czy innych zachowań społecznych -na pewno chętniej pomagamy osobom zorganizowanym, świadomym tego co na siebie biorą , wiedzących na co mogą sobie pozwolić a na co nie


Zadziwia mnie z jaka swobodą i bez mrugniecia okiem zarzucasz mi te wszystkie rzeczy,wiedząc doskonale, że jest druga strona medalu - rzeczy pozytywne, ważne, istotne -pomoc, wsparcie , rozmowy, o których sama pisałaś- także tutaj, w wątku , a które teraz pomijasz dlatego, żeby pasowały do obrazu mojej osoby jaki kreślisz.

Prosiłam dla dobra wątku - i kontynuacji pomocy żeby zaniechać prywatnych wycieczek

Pamiętaj, że to działa w obie strony - Czytelnicy, których z pewnością jest więcej niż wypowiadajacych się w watku ukształtuja sobie określony wizerunek nie tylko mój, ale i Twój.
A jest to wizerunek osoby, która nie potrafi po ludzku i zwyczajnie być wdzięczna - za nic -i jak jej się cokolwiek nie spodoba gotowa jest bezterminowo dręczyć osobę, która jej się "naraziła".

Nie bacząc na przyzwoitość ani na przyjęte zasady, które niestety- żeby się bronić musiałam złamać

Czy takiej osobie należy pomagać ? -myślę, że odpowiedź nasuwa się sama

Robiąc to co robisz na pewno masz na myśli dobro kotów, którymi sie opiekujesz ?


Mam propozycję - idź z tym wszystkim na policję, zgłoś stalking, dręczenie,znasz moje dane. Tylko pamiętaj, że wtedy trzeba będzie powiedzieć WSZYSTKO, przedstawić fakty -przytoczyć maile, PW, zamiast bawić się w półprawdy, manipulacje i opisywanie moich zachowań /przytaczanie wypowiedzi bez kontekstu lub w dowolnej interpretacji

I nie wysyłaj za chwilę Damiana aby tutaj "potwierdzał" Twoje obserwacje i wnioski bo połowa napisanych wyżej rzeczy albo nie jest jego autorstwa albo została mu podyktowana.

I wszyscy to widzą.


To się odezwę .......

" Czy takiej osobie należy pomagać? - myślę, że odpowiedź nasuwa się sama "

Moim zdaniem- Pani się nasuwa, a takie sformułowanie to zwyczajna manipulacja, zwyczajna próba " wsadzenia innych w swoje kapcie" ( jakiś problem z poszanowaniem prawa innych do życia życiem skrojonym na własną miarę?)

Ja ZAMIERZAM POMAGAĆ - w takim stopniu na jaki mogę sobie pozwolić

/ mam alergię na osoby , które " wiedzą lepiej" i dają sobie prawo pouczania innych/

zjawka

 
Posty: 1651
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Śro kwi 08, 2020 10:52 Re: Tak tam dalej być nie może...

O matulu, kochani zróbcie sobie przerwę. Net nie jest dobrą formą komunikacji, zwłaszcza przy tak dużych emocjach :(

Damian jak jeszcze raz wspomnisz o zamknięciu wątku to uprzedzam będę Cię straszyć po nocach ;)
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35105
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], jacek1982 i 238 gości