Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Stomachari pisze:Cindy - przykro mi, ale Twoja wypowiedź sprawia, że ja też mam ochotę odejść z tego wątku. Skoro "Iza i Damian poradzą sobie sami", to co ja tu robię? Między wierszami wplotłaś takie oskarżenia, które śmiało mogą dotyczyć też mnie. Bo może nie pomagam tak, jak powinno się Izie i Damianowi pomagać?
W każdym razie zamiast załagodzić sprawę - co, mam nadzieję, było Twoim celem - dolałaś oliwy do ognia. Chyba na jakiś czas muszę się zdystansować od tego wątku...
Stomachari pisze:Cindy - przykro mi, ale Twoja wypowiedź sprawia, że ja też mam ochotę odejść z tego wątku. Skoro "Iza i Damian poradzą sobie sami", to co ja tu robię? Między wierszami wplotłaś takie oskarżenia, które śmiało mogą dotyczyć też mnie. Bo może nie pomagam tak, jak powinno się Izie i Damianowi pomagać?
W każdym razie zamiast załagodzić sprawę - co, mam nadzieję, było Twoim celem - dolałaś oliwy do ognia. Chyba na jakiś czas muszę się zdystansować od tego wątku...
maczkowa pisze:Tylko rada- jak napisałeś, bez pomocy ludzi stąd, nie poradzicie sobie. A wydaje mi się, że by ta pomoc trwała i płynęła, jakiś sposób, kanał komunikacji Was z ludzmi musi być. Wydaje mi się też, że taki minimalny system rozliczeń poprzez wykazywanie miesięcznego zestawienia wpłat ( nie wydatków ), niekoniecznie robiony 1 następnego miesiąca może działać na korzyść pomocy przez ludzi.
maczkowa pisze:ABSOLUTNIE nie zgadzam się z tym, że należy bardziej doceniać tych, którzy dają wyższe kwoty. Ogromnie podziwiam tych, co do których domyślam się, że mają nie najwyższe emerytury, własne zwierzęta, a mimo to odmawiając na pewno sobie czegoś regularnie wspomagają koty w potrzebie. Zatem nie wysokością "dotacji" powinna być wartościowana pomoc, chociaż na pewno wpłaty wyższe, większe zakupy stanowią sporą ulgę dla Was, jako pomagających i w żadnym wypadku nie chcę przez to powiedzieć, że ..a ten ma dużo, co to dla niego. KAŻDA pomoc powinna być doceniana jednakowo. Przynajmniej w mojej opinii.
maczkowa pisze:Damian, bez fałszywej skromności Doskonale to ująłeś, ja wyłącznie napisałam, jak to wygląda z punktu widzenia osoby, która czasem może nieco większą dziurę załatać.
Jak wcześniej napisałam, jako obserwatorka wątku nie widzę żadnego sensu wklejania tu masy paragonów na paczke makaronu, czy 2 kg podrobów, dużo więcej obrazują historie kotów- bardzo licznych, ich pełne miski, poprawiający się wygląd i raczej nie jestem odosobniona w tej opinii. Uważam, że czas, który mielibyście poświęcić na skanowanie i wrzucanie tego- poświęćcie na sen. Albo ksiązkę, lub film.
aistionnelle pisze:Zacznę od końca.Widze że tzw kompetencje Darczyńcy polegaja na kupowaniu karmy, wpłacaniu pieniędzy, bądź zbieraniu ich w postaci datków od innych, a następnie nie interesowaniu się tym co się z nimi stało.To jest dobry Darczyńca - daje, płaci, o nic nie pyta.Kropka.
Prawda jest taka, że mniej więcej do późnego lata (sierpień ?) w wątku nie były zamieszczane pełne lub żadne informacje o wpłatach i zakupach Darczyńców - mam na myśli wątek "Co w trawie piszczy"
Wtedy-kiedy skarzyłaś się, że pomoc jaką otrzymujesz jest coraz mniejsza - powiedziałam, że fakt że takich rozliczeń nie ma może mieć wpływ na chęć udzielania pomocy nie tylko przez te osoby ale i przez innych - i że dobrze byłoby żebyś to kontrolowała.Jeśli nie chcesz kontrolować -nie dziw się, że niektóre osoby się wycofują. Tyle
W kwestii Damiana - podobnie jak to co powiedziałam wcześniej moja wypowiedź została pozbawiona kontekstu - Byłaś chora, z poważnymi zaburzeniami elektrolitowymi-żadna to tajemnica pisałaś o tym w wątku - i ja byłam pewna,że jesteś w domu sama.Chcieliśmy wezwać pogotowie no bo wiadomo - w takiej sytuacji łatwo się odwodnić i zasłabnąć, a wtedy krótka droga do poważnego uszczerbku na zdrowiu. Tylko wtedy dowiedziawszy sie jak jest powiedziałam, że nie powinnaś ukrywać, że ktoś tam z Tobą był/jest - i też mogłby gdyby chciał i było to potrzebne - wezwać pomoc
Podobnie z pomocą i karmieniem kotów - wyraziłąm obawę ,że nie poradzisz sobie sama, na rowerze, z kolejnymi lokalizacjami I dlatego przedstawianie sprawy w taki sposób że sama wykonujesz wszystkie obowiązki nie jest do końca fair. Bo to nie jest prawdziwy obraz sytuacji - a nie dlatego, że interesuje mnie z kim mieszkasz
Kolejny przykład manipulowania faktami - lotnisko .Czy jeśli chciałabym przestać pomagać i stawiałabym takie warunki jak napisałaś - zakładałabym w tym celu zbiórkę ?Gdzie tu logika ?
Napisałam wtedy, że nie jest moim zdaniem rozsądne, przy skromnych środkach finansowych szukanie nowych miejsc gdzie są koty i branie ich pod opiekę I że kiedy osoby niosące pomoc dowiedzą się, że kotów pod Twoją opieką jest coraz więcej ( czy to w innych lokalizacjach czy w wyniku niekontrolowanej prokreacji ) może to je zniechęcać do pomocy- bo jest wyrazem tego, że nie panujesz nad sytuacją.
Nie chodziło o żadną presję tylko o to jakie zazwyczaj są konsekwencje takich czy innych zachowań społecznych -na pewno chętniej pomagamy osobom zorganizowanym, świadomym tego co na siebie biorą , wiedzących na co mogą sobie pozwolić a na co nie
Zadziwia mnie z jaka swobodą i bez mrugniecia okiem zarzucasz mi te wszystkie rzeczy,wiedząc doskonale, że jest druga strona medalu - rzeczy pozytywne, ważne, istotne -pomoc, wsparcie , rozmowy, o których sama pisałaś- także tutaj, w wątku , a które teraz pomijasz dlatego, żeby pasowały do obrazu mojej osoby jaki kreślisz.
Prosiłam dla dobra wątku - i kontynuacji pomocy żeby zaniechać prywatnych wycieczek
Pamiętaj, że to działa w obie strony - Czytelnicy, których z pewnością jest więcej niż wypowiadajacych się w watku ukształtuja sobie określony wizerunek nie tylko mój, ale i Twój.
A jest to wizerunek osoby, która nie potrafi po ludzku i zwyczajnie być wdzięczna - za nic -i jak jej się cokolwiek nie spodoba gotowa jest bezterminowo dręczyć osobę, która jej się "naraziła".
Nie bacząc na przyzwoitość ani na przyjęte zasady, które niestety- żeby się bronić musiałam złamać
Czy takiej osobie należy pomagać ? -myślę, że odpowiedź nasuwa się sama
Robiąc to co robisz na pewno masz na myśli dobro kotów, którymi sie opiekujesz ?
Mam propozycję - idź z tym wszystkim na policję, zgłoś stalking, dręczenie,znasz moje dane. Tylko pamiętaj, że wtedy trzeba będzie powiedzieć WSZYSTKO, przedstawić fakty -przytoczyć maile, PW, zamiast bawić się w półprawdy, manipulacje i opisywanie moich zachowań /przytaczanie wypowiedzi bez kontekstu lub w dowolnej interpretacji
I nie wysyłaj za chwilę Damiana aby tutaj "potwierdzał" Twoje obserwacje i wnioski bo połowa napisanych wyżej rzeczy albo nie jest jego autorstwa albo została mu podyktowana.
I wszyscy to widzą.
aistionnelle pisze:Zacznę od końca.Widze że tzw kompetencje Darczyńcy polegaja na kupowaniu karmy, wpłacaniu pieniędzy, bądź zbieraniu ich w postaci datków od innych, a następnie nie interesowaniu się tym co się z nimi stało.To jest dobry Darczyńca - daje, płaci, o nic nie pyta.Kropka.
Do
Prawda jest taka, że mniej więcej do późnego lata (sierpień ?) w wątku nie były zamieszczane pełne lub żadne informacje o wpłatach i zakupach Darczyńców - mam na myśli wątek "Co w trawie piszczy"
Wtedy-kiedy skarzyłaś się, że pomoc jaką otrzymujesz jest coraz mniejsza - powiedziałam, że fakt że takich rozliczeń nie ma może mieć wpływ na chęć udzielania pomocy nie tylko przez te osoby ale i przez innych - i że dobrze byłoby żebyś to kontrolowała.Jeśli nie chcesz kontrolować -nie dziw się, że niektóre osoby się wycofują. Tyle
W kwestii Damiana - podobnie jak to co powiedziałam wcześniej moja wypowiedź została pozbawiona kontekstu - Byłaś chora, z poważnymi zaburzeniami elektrolitowymi-żadna to tajemnica pisałaś o tym w wątku - i ja byłam pewna,że jesteś w domu sama.Chcieliśmy wezwać pogotowie no bo wiadomo - w takiej sytuacji łatwo się odwodnić i zasłabnąć, a wtedy krótka droga do poważnego uszczerbku na zdrowiu. Tylko wtedy dowiedziawszy sie jak jest powiedziałam, że nie powinnaś ukrywać, że ktoś tam z Tobą był/jest - i też mogłby gdyby chciał i było to potrzebne - wezwać pomoc
Podobnie z pomocą i karmieniem kotów - wyraziłąm obawę ,że nie poradzisz sobie sama, na rowerze, z kolejnymi lokalizacjami I dlatego przedstawianie sprawy w taki sposób że sama wykonujesz wszystkie obowiązki nie jest do końca fair. Bo to nie jest prawdziwy obraz sytuacji - a nie dlatego, że interesuje mnie z kim mieszkasz
Kolejny przykład manipulowania faktami - lotnisko .Czy jeśli chciałabym przestać pomagać i stawiałabym takie warunki jak napisałaś - zakładałabym w tym celu zbiórkę ?Gdzie tu logika ?
Napisałam wtedy, że nie jest moim zdaniem rozsądne, przy skromnych środkach finansowych szukanie nowych miejsc gdzie są koty i branie ich pod opiekę I że kiedy osoby niosące pomoc dowiedzą się, że kotów pod Twoją opieką jest coraz więcej ( czy to w innych lokalizacjach czy w wyniku niekontrolowanej prokreacji ) może to je zniechęcać do pomocy- bo jest wyrazem tego, że nie panujesz nad sytuacją.
Nie chodziło o żadną presję tylko o to jakie zazwyczaj są konsekwencje takich czy innych zachowań społecznych -na pewno chętniej pomagamy osobom zorganizowanym, świadomym tego co na siebie biorą , wiedzących na co mogą sobie pozwolić a na co nie
Zadziwia mnie z jaka swobodą i bez mrugniecia okiem zarzucasz mi te wszystkie rzeczy,wiedząc doskonale, że jest druga strona medalu - rzeczy pozytywne, ważne, istotne -pomoc, wsparcie , rozmowy, o których sama pisałaś- także tutaj, w wątku , a które teraz pomijasz dlatego, żeby pasowały do obrazu mojej osoby jaki kreślisz.
Prosiłam dla dobra wątku - i kontynuacji pomocy żeby zaniechać prywatnych wycieczek
Pamiętaj, że to działa w obie strony - Czytelnicy, których z pewnością jest więcej niż wypowiadajacych się w watku ukształtuja sobie określony wizerunek nie tylko mój, ale i Twój.
A jest to wizerunek osoby, która nie potrafi po ludzku i zwyczajnie być wdzięczna - za nic -i jak jej się cokolwiek nie spodoba gotowa jest bezterminowo dręczyć osobę, która jej się "naraziła".
Nie bacząc na przyzwoitość ani na przyjęte zasady, które niestety- żeby się bronić musiałam złamać
Czy takiej osobie należy pomagać ? -myślę, że odpowiedź nasuwa się sama
Robiąc to co robisz na pewno masz na myśli dobro kotów, którymi sie opiekujesz ?
Mam propozycję - idź z tym wszystkim na policję, zgłoś stalking, dręczenie,znasz moje dane. Tylko pamiętaj, że wtedy trzeba będzie powiedzieć WSZYSTKO, przedstawić fakty -przytoczyć maile, PW, zamiast bawić się w półprawdy, manipulacje i opisywanie moich zachowań /przytaczanie wypowiedzi bez kontekstu lub w dowolnej interpretacji
I nie wysyłaj za chwilę Damiana aby tutaj "potwierdzał" Twoje obserwacje i wnioski bo połowa napisanych wyżej rzeczy albo nie jest jego autorstwa albo została mu podyktowana.
I wszyscy to widzą.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], jacek1982 i 238 gości