Pomocy, bo już mi się pomysły kończą i weterynarze.
Kitku ma 9 lat, parę tygodni temu zaczęły mu ropieć oczy, dostał najpierw jeden antybiotyk, potem drugi, ale ropa wracała co tydzień. Poza tym w sumie zachowywał się normalnie. W końcu poszedł wymaz z tej ropy (nic nie wyhodowano, antybiotyki poszły precz). Z czasem rzuty choroby zaczęły się pojawiać co kilka dni, ale doszło do tego smętne osowienie kota. Przebadano go pod kątem białaczki, FIV, katar wykluczono, nerki, cukrzycę też, morfologia idealna. NIC, KURNA. Trochę podejrzewano jakąś alergię, ale chyba to nie to, bo obecnie kot zaczął dziwnie, sztywno chodzić, jakby obolały, i cały dzień śpi. Aczkolwiek je i pije normalnie, tylko ewidentnie coś go boli.
Nie wiem już, pomysły się kończą wszystkim. Wyprułam się z pieniędzy do cna, podaję mu betaglukan na odporność, ale poza tym - nic. Jutro pojadę po raz setny do weterynarza, ale niech mi ktoś podpowie, co to może być? Jakikolwiek pomysł, bo zwariuję.
Dzięki wielkie z góry.