Strona 1 z 1

Wrażenia ze schronu (w Niemczech)

PostNapisane: Czw wrz 05, 2019 17:18
przez Kasiasemba
Poszłam dziś do schronu po kota (chciałam kociaki, ale zobaczylam Melmanna i jego oczy i już nie mogłam odzobaczyc... Także biorę 4-rolatka,trochę się boję bo zawsze wszystkie moje koty od małego chowalam, no ale dobra)
Powiem wam że do tej pory jestem w szoku i chciałam się podzielić wrażeniami. Zwierzaki nie mają klatek, mieszkają w pokojach, mają okratowaną ogromną wolierę. Oczywiście drapaki zabawki i co tylko. Osobno mieszkają dorosłe, osobno maluchy. Zapytałam jakie żarcie kupić żeby mu na początku nie zmieniać to mi pani taki spis podała, że trzy sklepy odwiedziłam żeby znaleźć... Żadne tam tanie whiskasy, same z najwyższej półki
Zapytałam czy kocyki chcą bo przywiozłam przy okazji - nie chcą, mają wszystko

Przypomniałam sobie jak kiedyś pojechałam że 25 lat temu po moją kotkę jeszcze w Polsce do schroniska... No powiem że porównanie nie wychodzi dobrze :(
Za adopcję płaci się 80 euro.

Piszę bo jestem w szoku i nie mam z kim o tym pogadać, chciałam się podzielić.

Re: Wrażenia ze schronu (w Niemczech)

PostNapisane: Czw wrz 05, 2019 19:30
przez jolabuk5
No to rzeczywiście wspaniale! A czy tam usypiają zwierzęta, tak jak np. w USA, jeśli w ciągu określonego czasu nie znajda domów? Bo wtedy ten cały luksus ma swoją mroczną stronę. Mam nadzieję, że tak nie jest, ze po prostu kotów jest mało i jest szansa aby w schronisku zapewnić im dobre warunki.

Re: Wrażenia ze schronu (w Niemczech)

PostNapisane: Czw wrz 05, 2019 20:07
przez andorka
Nie bądź zaskoczona jak Ci za pół roku ktoś przyjdzie na wizytę zobaczyć dobrostan kota.
Znajomi, wiele tak wstecz brali w Niemczech kociaka ze schronu, to byli zwizytowani po dość długim czasie po adopcji

Re: Wrażenia ze schronu (w Niemczech)

PostNapisane: Czw wrz 05, 2019 20:47
przez Kasiasemba
Nie mam nic przeciwko, uważam że tak powinno być. W Polsce też miałam wizyty poadopcyjne.

Nie usypiają. Nie wiem co z psami, ale koty są pół roku w schronisku, są leczone itp, po czym jeśli nikt ich nie weźmie są wpuszczane na zakontraktowane farmy, "do chłopa", i żyją tak pół dziko. Doglądane i w miarę potrzeby dokarmiane
Nie wiem jak jest w dużych miastach, tak wygląda to tutaj (25000 mieszkańców, ogrom wsi w pobliżu)

Tu w ogóle podejście jest całkiem inne niż w Polsce co do wychodzenia kotów. Dzis musiałam zapewnić, że Melmann będzie mógł wychodzić. Z tym że znów, mieszkam w małym miasteczku, w bardzo spokojnej okolicy, gdzie wszyscy mają dom z ogrodem. Koty łażą swobodnie między posesjami, sąsiedzi je znają, nie ma dzikich zwierząt, jeździmy bardzo ostrożnie. Koty mają wszyscy :) moja Illie podczas gdy byliśmy na wakacjach - doglądali tesciowie - przeprowadziła się dosłownie do sąsiadki i musieliśmy się nieźle nastarać żeby łaskawie wróciła.
Przypuszczam że w dużych miastach a nawet w centrum mojego już tak sielankowo nie jest.

Re: Wrażenia ze schronu (w Niemczech)

PostNapisane: Czw wrz 05, 2019 22:02
przez jolabuk5
Jak okolica taka, jak opisujesz i jeszcze domek, a nie blok, to wychodzenie kota jest ok, chociaż niby zawsze bezpieczniej w domu. :wink:

Re: Wrażenia ze schronu (w Niemczech)

PostNapisane: Czw wrz 05, 2019 22:09
przez Kasiasemba
Wiem Jolu ale to by było bardzo trudne tutaj, gdzie cały czas w lato otwiera się drzwi od tarasu w te i we wte, a dom jest duży więc nawet nie wiadomo gdzie który kot jest. Ja byłam przerażona jak tu przyjechałam 2 lata temu z moją Kocią, która cztery lata spędziła na siódmym piętrze w bloku, co najwyżej na zasiatkowanym balkonie. Jak ona sobie da radę??
Teraz rządzi na dzielni :mrgreen: , goni wszystkie koty które do nas przyłażą (jej wolno wszędzie ale w drugą stronę to nie działa ;)) i przynosi mi zdobycze niestety, praktycznie codziennie.

Re: Wrażenia ze schronu (w Niemczech)

PostNapisane: Czw wrz 05, 2019 22:21
przez jolabuk5
Rozumiem, w domku zawsze trudniej kota utrzymać niż w mieszkaniu, całe szczęście, że masz bezpieczną okolicę i dobre nastawienie ludzi do kotów. Koty na pewno są szczęśliwe, mając tyle wolności :1luvu: