Miau.PL

Bury bezdomniaczek dla wirtualnej opiekunki

Miluś i Kubusiu, ależ tęsknię...
Tak bym je chciała utulić i wycałować. To jedne z takich kotów, które były bardzo związane ze mną.

A jak one teraz w nowym domu? juz si e w pełni zaaklimatyzowały?
Ściskam, to bardzo trudne rozstawać się z takimi ukochanymi kotami!

Anna61 pisze:Miluś i Kubusiu, ależ tęsknię...
Tak bym je chciała utulić i wycałować. To jedne z takich kotów, które były bardzo związane ze mną.

Aniu, mam nadzieję że możesz je odwiedzać?

maczkowa pisze:A jak one teraz w nowym domu? juz si e w pełni zaaklimatyzowały?
Ściskam, to bardzo trudne rozstawać się z takimi ukochanymi kotami!

Wszystko już dobrze lub prawie dobrze. Pewnie najgorzej im jak nikogo godzinami nie ma w domu.
Ja zawsze przeżywam adopcje kotków, bo wiem, że dla nich to stres, bo dlaczego matka je opuściła?
Czy z tym można czuć się normalnie? Nie ja.

Szymkowa pisze:

Anna61 pisze:Miluś i Kubusiu, ależ tęsknię...
Tak bym je chciała utulić i wycałować. To jedne z takich kotów, które były bardzo związane ze mną.

Aniu, mam nadzieję że możesz je odwiedzać?

Pewnie bym mogła i zapewne za jakiś czas je odwiedzę, ale to dla mnie też bolesne, bo jak przyleci Miluś do mnie na kolanka, a ja znowu je zostawię?
Staram się nie myśleć intensywnie o tym, nie chcę się dobijać, bo problemów innych masa.

Tola znowu chora, chodzi z miejsca na miejsce i próbuje zrobić siku.
Daję leki i już nie krwawi, ale pewnie trzeba zrobić usg i badania krwi.
Masakra.

Biedna Tolusia jest z tym pęcherzem

aga66 pisze:Biedna Tolusia jest z tym pęcherzem

Ano biedna

I jak Tolusia? Pewno antybiotyk jest w użyciu. U mnie podobnie ma Bambek

aga66 pisze:I jak Tolusia? Pewno antybiotyk jest w użyciu. U mnie podobnie ma Bambek

Już lepiej, ale ciekawe na jak długo.

A u nas nowy bieda viewtopic.php?f=1&t=215944

Aniu cały czas ciepło o Was myślę i przesyłam serdeczne pozdrowienia.

Aniu, jak dzisiejsza wizyta w lecznicy z Asią?

Szymkowa pisze:Aniu, jak dzisiejsza wizyta w lecznicy z Asią?

Wczoraj Hasia/Asia miała zrobiony porządek w buzi. Niestety musiała mieć usuniete aż 7 ząbków bo korzenie już były w kiepskim stanie choć same te zęby nie wyglądały na pierwszy rzut oka na taki zły stan. Pewnie za niedługo zęby same by się zjadły, tak jak to było w przypadku innych moich podopiecznych, tyle, że nie będzie jej już bolało. Wszystkie rany ma zaszyte i za dwa tygodnie powinny szwy się rozpuścić, a jeśli nie, to trzeba będzie znowu poddać ją narkozie i usunąć szwy, bo one wtedy mogą dawać stan zapalny.
Oczywiście to do obserwacji, ale to dla mnie i samej kotki kolejne tygodnie w klatce.
Kotka miała zrobione badania krwi oraz dostała spot na kark, a wszystko jest uwzględnione w fakturze poniżej 638zł.

Gosiagosia pisze:

Dziękuję