Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Jeden jest wysoki, do obserwacji.aga66 pisze:Chyba nie są takie złe? Choć nie widzę dobrze.
Dzień dobry, zdecydowałam się na podjęcie leczenia Gabi - nie jestem w stanie jej już oddać, ale jest to kotka, wymagająca jednak specjalistycznego leczenia. W czerwcu byłam u dwóch, niezależnych od siebie weterynarzy i obydwoje potwierdzili limfocytarne- plazmocytarne zapalenie jamy ustnej, a także koci katar, którego objawem jest zbierająca się ropa w oku. Otrzymałam informację, że koniecznie jest wykonanie sanacji. Jeden ząb prawdopodobnie jest do usunięcia, ponieważ widać korzeń i biorąc pod uwagę fakt, że miała już sanację w styczniu, to cytuję lekarza "nie wróżę tym zębom dobrej przyszłości". Zaproponowano mi terapię sterydami za 400 zł, ale to nie jest najlepsza droga, ponieważ to choroba immunologiczna. Sterydy mają za zadanie obniżyć odporność (tak działają), a wówczas może uaktywnić się jej koci katar. To błędne koło. Dodatkowo, sterydy bardzo obciążają nerki. Otrzymała jeden lek, mający wyciszyc stan zapalenia dziąseł bez skutków ubocznych dla jej organizmu, ale on działa tylko na miesiąc. Koszt takiego leku wraz z wizytą to 198 zl. Po miesiącu lekarz ma zadecydować, co dalej i czy będzie wymagana kolejna dawka tego leku. Na pewno będzie trzeba jej wykonać sanację. Z racji tego, że nie byłam przygotowana na to finansowo, ponieważ myślałam, że Gabi jest w pełni zdrowa, (oczywiście liczyłam się z wizytami u weterynarza, decydując się na zwierzaka, ale nie przypuszczałam, że będę one tak częste) to pytanie, czy jest Pani mi tutaj w stanie pomóc i pokryć część wydatków związanych z jej leczeniem? Na ten moment będą prawdopodobnie oscylować w granicach 800 zł albo i więcej, bo nie wiem, ile dokładnie będzie to wszystko kosztować - zależy od tego, czy zareaguje na leki. Około 400 zł sanacja, kolejne 400 zł terapia sterydami z zastrzeżeniem, że nie dadzą gwarancji poprawy. Tym lekiem, działającym na miesiąc jeszcze nie znam kosztów. Na ten moment byłam już z nią na 3 wizytach u weterynarza (mam potwierdzenia, bo płaciłam kartą), a w połowie lipca mam pojechać na kolejną i przyznam szczerze, że jestem tym zaskoczona, bo nie mam pieniędzy na tak częste wizyty u weterynarzy. Mam nadzieję, że leczenie jej pomoże i choroba się wyciszy, ale na ten moment muszę liczyć się z tym, że będę potrzebować co najmniej 800 zł na jej leczenie w najbliższej przyszłości, co nie jest wcale tak mało
Szymkowa pisze:Tym bardziej Ania nie ma pieniędzy, by partycypować w kosztach leczenia Gabi.
Szymkowa pisze: Dorzucę 200 zł. Może ktoś jeszcze pomoże?
makrzy pisze:Jeśli zdecydujesz się partycypować w kosztach, podeślę na ten cel 100 zł
Szymkowa pisze:Tym bardziej Ania nie ma pieniędzy, by partycypować w kosztach leczenia Gabi. Dorzucę 200 zł. Może ktoś jeszcze pomoże?
Szymkowa pisze:Aniu
Czy jest możliwość oddania tej pani pieniędzy dopiero po przedstawieniu paragonu? Bo wiesz, tyle pieniędzy dać tak na wiarę? A to na 800 zł się nie skończy.
Szymkowa pisze:Aniu
Czy jest możliwość oddania tej pani pieniędzy dopiero po przedstawieniu paragonu? Bo wiesz, tyle pieniędzy dać tak na wiarę? A to na 800 zł się nie skończy.
Limbo96 pisze:Szymkowa pisze:Aniu
Czy jest możliwość oddania tej pani pieniędzy dopiero po przedstawieniu paragonu? Bo wiesz, tyle pieniędzy dać tak na wiarę? A to na 800 zł się nie skończy.
Najlepiej było by za okazaniem faktur i z potwierdzeniem przelewu.
maczkowa pisze:Aniu, ja nie jestem w stanie teraz pomóc, ale- uważam, ze uleganie takim żądaniom, w takim tonie pisanym, w Twojej sytuacji finansowej też, niekoniecznie jest najlepszym pomysłem i skoro ona postanowiła wystąpić z takimi roszczeniami, to czy nie otworzy jej worka z różnymi potrzebami. Jednocześnie może rzeczywiscie nie jest przygotowana na aż takie koszty. Skoro są deklaracje pomocy, to może zaproponowac wyasygnowanie części kosztów? Napisać jej, że opisałaś sytuację osobom Tobie pomagającym, bo sama nie jesteś w stanie sfinansowac utrzymania wszystkich kotów, którym pomagasz ( bardzo to podkreślić!! ) i te osoby zaproponowały, że pomogą pokryć część kosztów po przedstawieniu faktur i kart związanych z leczeniem kotki?
ziuku pisze:Ona przecież pisała o części kosztów, nie o całości. Ja liczę na to, że po prostu komunikacja z jej strony tu zawiodła - gdybym ja wzięła kota i była taka sytuacja, że koszty leczenia w danej chwili mnie przerastają, to bym prosiła o pomoc w zorganizowaniu zrzutki/bazarku itd. (choć jakbym nie siedziała na forum i nie obserwowała lokalnych fundacji, to pewnie nie wiedziałabym o bazarkach np.)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 257 gości