aga66 pisze:Mój Michaszek z kolei przynosi mi z woliery dorodne .... dżdżownice
I tak patrzę wczoraj wieczorem a na parkiecie w pokoju leży dżdżownica. Chyba lepsze to niż myszki i tak.
Zdecydowanie lepsze Aga.
Jakiś czas temu, około 2 tygodni, byłam z Maciejkiem u weta, bo przy głaskaniu zrobił wrzask w okolicy tyłu. Wtedy dostał tylko leki przeciwbólowe. Niestety wczoraj podczas głaskania był znowu krzyk jak i miałam mokrą rękę. Na cito do weta i okazało się, że coś ugryzło w ogon i zbierała się ropa która pękła.
Kotek dostał zastrzyki i leki do domu do podawania, bo sama jestem chora i przy przeziębieniu ledwo oddycham.
Teraz często tam się myje, ma apetyt na szczęście.
Niestety Maciejek to bojący dudek i koty go biją a on ucieka.
Nikt go nie chce,
viewtopic.php?f=1&t=183699&start=1020#p12100008 a obawiam się, że przez to uciekanie może zginąć pod kołami niestety.
Podejrzewam Rudzika bo jak lał to go wypuszczałam na dwór i terroryzował inne koty dlatego go nie wypuszczam już.
Rudzielca też nikt nie chce, pewnie przez bezwładny ogon.