Koki-99 pisze:Ach to łobuzerskie spojrzenie
Moje też wolą poza domem siedzieć. Wczoraj cały dzień lało, to przylazły, ale jak jest ładnie, to wołam i wołam, a one mnie mają gdzieś. Na noc przychodzą, ale czasem nie w komplecie. Nie martwię się, bo stodoła duża i każdy sobie w razie czego znajdzie kąt.
Kciuki za Kubusia, niech dobrzeje
I za resztę stada też
Część ''moich'' też jest na dworze cały czas, ta po zmarłych, Misia z połową ogonka oraz bura kotka z rudery.
Reszta wchodzi i wychodzi gdy otwieram lub wołam na noc. Niekiedy też nie przychodzą jak ciepło, jak zimno to biegiem do środka.
Kubuś na kanapie z małymi, ale tylko jak ja siedzę koło niego.
Ostatnio dostałam książkę widoczną na kanapie u góry, przeczytałam w 3 dni, lekka, łatwa i przyjemna ''Kot który poruszył górę'',
https://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q ... ddMgwwPvAI innych unikam, bo zbyt mocno przeżywam i się wzruszam a płakać nie mogę, bo zaraz się duszę z moim oddychaniem. Kiedyś bardzo dużo czytałam, kupowałam. Do niektórych książek nigdy nie wrócę np. do Szerszenia czy Okrutnego morza
właśnie ze względów moich zdrowotnych.
Na noc wystawiam bezdomniakom talerz jedzenia i otwieram karmę w tackach dla jeży, a widziałam 2 razem, ale gdy otworzyłam drzwi to jeden zwiał.
Kotom bezdomnym puszkę otwieram i mają suchą, ale jak mają mokrą to ją wolą, a sucha zimą bardziej schodzi.