Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Anna61 pisze:Dziękuję pisiokot i mb za pożegnanie Molisi.
Chorowania ciąg dalszy.
Parę dni temu zauważyłam jak Misia wziąwszy kawałek serca wieprzowego odskoczyła zamiauczając zostawiając ten kawałek. Wczoraj sytuacja się powtórzyła ale ze zwykłym winstonem pasztetem.
Dzisiaj pojechałam do lecznicy na sprawdzenie co dzieje w pyszczku i tam masakra, szczególnie trzonowce.
Zapisałam ją na zabieg na 16 listopada, a wcześniej na 12 mamy jechać na badanie krwi, bo czuć z pyszczka.
Misia (z połową ogonka) to kotka która po 3 miesiącach wróciła z adopcji, bo sikała po kątach, a w październiku bodajże pojawiła się u mnie na podwórku oczywiście nie sterylizowana.
Od wczoraj mam też nową podopieczną z ulicy.
https://www.facebook.com/anna.pik.16/po ... &ref=notif
Jak widać życie nie znosi próżni.
aga66 pisze:Jeden kot odchodzi i zaraz w jego miejsce wchodzi nowy. U mnie jest tak samo dlatego tak mnie to przygnębia. I każdemu trzeba pomóc bo co one winne
Limbo96 pisze:Dziwna ta kotka, ma nietypowe umaszczenie, dymne zdaje się ?
Tak to już jest, jedna świeczka gaśnie druga się zapala
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, Zeeni i 507 gości