Płyn w opłucnej. Leczenie i komplikacje

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 31, 2019 12:16 Re: Płyn w opłucnej. Leczenie i komplikacje

Co u Was?

makrzy

 
Posty: 959
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Nie wrz 01, 2019 18:38 Re: Płyn w opłucnej. Leczenie i komplikacje

Wczoraj zgodnie z zapowiedzami udalo sie sciagnac kardiologa i zostalo wykonane echo serca. Kot jest w szpitaliku i wyglada na to ze jeszcze jakis czas tam pozostanie. Info sprzed chwili od weterynarza dyzurnego (niedziela, caly dzien jest tylko jeden lekarz, nie moglem sie do niego dodzwonic) - kot jest w stanie "stabilnym, zlym". Wciaz odmawia picia i jedzenia, musi dostawac kroplowki. Nie wykazuje za to objawow dusznosci czy bolu. Na pytanie czy jest jakakolwiek hipoteza dlaczego nie je padlo "nie wiem".
Moj weterynarz "prowadzacy" bedzie dopiero we wtorek.. strasznie dlugo.
Lekarz prowadzacy zapoznal sie "pobieznie" z wynikami badania echa i opisem, nie znalazl tam nieprawidlowosci poza pogrubiona sciana komory serca bedaca wynikiem ostrej nadczynnosci tarczycy. Dokladne omowienie wynikow i decyzje na temat dalszego leczenia - w zaleznosci od stanu kota, we wtorek. Moze beda do tego czasu juz wyniki badania plynu z oplucnej.

Nie chce jej tam zostawiac tak dlugo, ale z drugiej strony skoro nie je... jest inny sposob poza kroplowka ? Pewnie musialbym codzien dowozic Sziszke na kroplowke, a dowozenie = gigantyczn stres... rezultat opisalem kilka postow wczesniej. Ale to wciaz bardzo dlugo.

TerryFox

 
Posty: 158
Od: Śro sie 31, 2016 11:41
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon wrz 02, 2019 8:05 Re: Płyn w opłucnej. Leczenie i komplikacje

Wlasnie rozmawialem z lecznica, tym razem sami zadzwonili. Nie byl to co prawda nasz "lekarz prowadzacy" ale ktos dobrze obeznany z sytuacja.

W Badaniu serca (w tym echo) poza wspomniana pogrubiona sciana nie znalezli innych problemow. Jednakze kot ma wysokie tetno i problemy z cisnieniem (padlo tez slowo "dysochrafia"... czy jakos tak). Niestety utrzymuje sie zly stan.
Przy okazji badania serca zrobiono rowniez pelne badanie USG miedzy innymi nerek.. okazalo sie ze kot ma mocno powiekszone nadnercza co wypadaloby teraz zbadac w kolenym juz profilu, nerkowym. Do oplucnej wciaz powoli bo powoli saczy sie plyn, wciaz nie mamy oficjalnych wynikow badan plynu, ale w sobote obejrzal ten plyn doswiadczony weterynarz, jego zdaniem zawarte w nim komorki swiadcza o pochodzeniu nowotworowym.
Szisza wciaz nie je i nie pije, podchodzi do jedzenia ale nawet nie rusza, to juz bedzie bodajze 4 dzien, wiec ma podawane kroplowki. Jest bardzo wychudzonym wiekowym kotem ktoremu juz teraz lekarze podaja mnostwo lekow zeby ją utrzymac i stabilizowac. Problemow sie uzbieralo: najwazniejszy to plyn w oplucnej niewiadomego pochodzenia, do tego silna nadczynnosc tarczycy, drobne problemy z sercem, i aktualnie dochodza nadnercza.

Lekarz stwierdzil ze na razie wstrzymuja sie z badaniem pod katem nerek. Przy takiej ilosci problemow i przy aktualnym stanie kota, dolaczanie kolejnej terapii - tym razem na nerki, zaczyna sie juz ocierac o "leczenie uporczywe". Decyzje pozostawil mnie.

Jade sie zobaczyc z Szisza w szpitaliku przed godz. 15.

TerryFox

 
Posty: 158
Od: Śro sie 31, 2016 11:41
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon wrz 02, 2019 12:09 Re: Płyn w opłucnej. Leczenie i komplikacje

Obniżenie tętna może poprawiłoby trochę stan koteczki, gdyby się dało ciśnienie ustabilizować tak w górnej granicy normy, było by tym co może troszkę poprawić jej obecny stan.
Ciśnienie nie za niskie bo nerki będą niedokrwione i też będą niewydolne.
Szybkie tętno obniża tzw rzut serca o około 15-20 %, mówiąc potocznie o tyle mniej wydajniej pracuje serce na wysokim tętnie. Skutkuje to gorszym ukrwieniem narządów, w tym p. pokarmowego co często skutkuje brakiem apetytu.
apropos badań, jakie teraz: nie mam wiedzy, może Blue się odezwie...
:201461 ode mnie Sziszę.

makrzy

 
Posty: 959
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Pon wrz 02, 2019 12:16 Re: Płyn w opłucnej. Leczenie i komplikacje

Kiedy będzie wynik histopatologii?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23733
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon wrz 02, 2019 13:25 Re: Płyn w opłucnej. Leczenie i komplikacje

Wlasnie wrocilem z lecznicy. Szisza staje sie tam lokalna gwiazda, dzisiaj rozmawialem z malzenstwem - wlascicielami ktorzy wrocili z wakacji w weekend i od razu wlaczyli sie w leczenie (ta para ma tu w okolicy bardzo dobra renome).
Sa wyniki badan plynu... jest to chloniak. Stan kota aktualnie nie jest dobry, ale tez nie jest tragiczny. Poprosilem oprocz rozmowy o mozliwosc zobaczenia sie z kotem. Jest ektremalnie wychudzona, baaardzo, ale to bardzo oslabiona, ale wciaz jest soba. Pomimo ograniczonych sil zamiast siedziec i sie "glaskac" wolala pozwiedzac gabinet, zajrzec za szafke, sprawdzic zapach powietrza wlatujacego przez szpare pod drzwiami itd. Nie wyglada zeby cokolwiek ja bolalo, jest po prostu bardzo slaba i zmeczona, lekarze nie podawali zadnych srodkow przeciwbolowych i nie widza ku temu powodow jak na razie. W oku wciaz blysk.. to zdecydowanie nie jest kot w stanie "juz schodzacym".
Wbrew roznym wczesniejszym informacjom plynu w oplucnej NIE PRZYBYWA, ale zdaniem wlasciciela kliniki (w rozmowie bardzo w porzadku, prozwierzeco zakrecony chlop) jest to wynik wciaz stosowanej terapii antyzapalnej i innych podawanych lekow. Nadnercza sa znaczaco powiekszone, normalnie grubosc powinna wynosic okolo 3mm, u Sziszy jest juz 7mm. Na razie to hipoteza ale zona wlasciciela zasugerowala ze jednoczesna ogromna nadaktywnosc tarczycy i problem z nadnerczami w obu nerkach jednoczesnie moga sugerowac wplyw przysadki mozgowej, ale to tylko hipoteza. Zdecydowalismy o wlaczeniu leczenia na nerki.. na chociaz kilka dni, z nadzieja ze jednak kot "zaskoczy" i zacznie sam jesc.

Myslalem czy nie zabrac kota do domu, jakis rok temu tez byl dziwny epizod kiedy kot odmawial jedzenia przez kilka dni, ale pomimo "niewykrycia przyczyny" przez wetow sam zaczal znowu jesc. Zastanawialem sie czy zmiana srodowiska na dom, miejsce ktore zna, ze swoja kuweta, miseczkami, i spaniem nie wplynie pozytywnie na jej stan. Ale z drugiej strony to ozonaczaloby albo przerwanie leczenia, albo codzienne wizyty u weta celem podawania lekow. A ostatnia podroz samochodem zakonczyla sie zle.. do tego gdyby kot dostal dusznosci w domu, nie bylbym w stanie mu pomoc.

Na razie jestesmy umowieni na moja kolejna wizyte w srode. Zobaczymy czy kot zareaguje przez tych kilka dni jakkolwiek na leczenie, i czy uda sie poprawic jej stan. Nie wiem co dalej.

TerryFox

 
Posty: 158
Od: Śro sie 31, 2016 11:41
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon wrz 02, 2019 15:32 Re: Płyn w opłucnej. Leczenie i komplikacje

Jeśli uda się wyprowadzić kotkę z obecnego stanu, to z chloniakiem można sobie jakiś czas radzić sterydami - moja chloniakowa Sabcia jest na nich od roku.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 02, 2019 15:48 Re: Płyn w opłucnej. Leczenie i komplikacje

Małżeństwo znam z wizyt, pana Piotra oceniam bardzo dobrze.
Nie znam szczegółów choroby koteczki ale skoro potwierdził się chłoniak, to wspominam tylko, że w Gliwicach jest Onkovet, gdyby trzeba było skonsultować leczenie onkologiczne.
Onkologicznie nie leczyłam ale bywam u nich z moimi kociastymi i mogę polecić.
Ja niestety wiosną ubiegłego roku nie miałam tej wiedzy.

makrzy

 
Posty: 959
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Śro wrz 04, 2019 15:21 Re: Płyn w opłucnej. Leczenie i komplikacje

Odebralem dzisiaj Szisze ze szpitaa, taka powiedzmy "przepustka". Kot jest w stanie ogolnym "zlym-stabilnym". Jest dalej ciekawska, zdarza jej sie zamruczec, ale jest ekstremalnie oslabiona. Na tyle ze slania sie na nogach, a po zrobieniu kilku krokow musi przystanac, polozyc sie, odpoczac. Wsrod roznych problemow z ktorymi sie zmaga glownym aktualnie staje sie to ze kot wciaz nie je. Odmawia jakichkolwiek pokarmow. Dostawala kroplowki, bylo zachecanie w szpitalu, podawania smokolykow, doszly leki na pobudzenie apetytu - nic nie pomaga. Na razie tu w domu jedzenie tez omija szerokim lukiem, tyle dobrze ze pije... jak zawsze z kranu wanny.. na ktora nie ma sily wskoczyc. Wiec musze byc czujny i ja podsadzic jak widze ze chce sie dostac do kranu. Podobnie jak jedzenie ingoruje miseczki z woda.
Ta wizyta w domu to traki troche desperacki krok, nadzieja ze moze w domu, znanym srodowisku cos zje, na razie sie na to nie zapowiada ale moze.. lekarz mowi ze jesli do jutra nic nie zje to jeszcze jutro powinienem wrocic z kotem do szpitala, i nie bedzie wyjscia jak podanie jej kolejnych kroplowek i zalozenie sondy do karmienia najdalej w piatek.

TerryFox

 
Posty: 158
Od: Śro sie 31, 2016 11:41
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro wrz 04, 2019 16:19 Re: Płyn w opłucnej. Leczenie i komplikacje

Jedzenie najważniejsze, ale nawet jeśli nie będzie przełomu, to może choć psychicznie poczuje się lepiej...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 04, 2019 18:18 Re: Płyn w opłucnej. Leczenie i komplikacje

Skoro układ pokarmowy stoi, to kot nie będzie jadł. Właśnie to przerabiałam z Frajdą. Miała 'czynnościową niedrożność' przewodu pokarmowego jako jedno z powikłań ostrego zapalenia trzustki. Pomogły prokinetyki + leki przeciw mdłościom. Kał nie zalega w jelicie grubym? Może zasugeruj też taką ewentualność wetowi.

edit: To od razu dopiszę, bo zostawiasz kotę w szpitaliku. Metoklopramid (jeden z prokinetyków) najlepiej działa, gdy jest podawany dożylnie w długim, powolnym wlewie. Jak przewod pokarmowy stanął, gdy był wypełniony, konieczne mogą być antybiotyki na beztlenowce. Prokinetyków nie wolno podawać, jeśli jest niedrożność mechaniczna (np. zalegające masy kałowe czy z innego powodu).

megan72

 
Posty: 3473
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Śro wrz 04, 2019 20:19 Re: Płyn w opłucnej. Leczenie i komplikacje

Convalescens suuport podawałam mojemu Lakiemu.
Zaobserwowałam, że systematyczne podawanie do pyszczka strzykawką po 1-2 ml powodowało, że potem lekko ciepłe zlizywał mi z palca a następnie troszeczkę sam lizał ze spodeczka.
Wyłączenie przewodu pokarmowego to ryzyko translokacji bakterii, convalescens byłby ok żeby tego uniknąć.

makrzy

 
Posty: 959
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Śro wrz 04, 2019 20:21 Re: Płyn w opłucnej. Leczenie i komplikacje

Jeżeli jest czynnościowa niedrożność - czyli przewód pokarmowy stoi - karmienia na siłę się nie zaleca.

megan72

 
Posty: 3473
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Śro wrz 04, 2019 20:26 Re: Płyn w opłucnej. Leczenie i komplikacje

No racja,
tylko skoro w planach jest założenie sondy jak sama nie zaskoczy z jedzeniem to rozumiem, że lekarz wykluczył niedrożność.

makrzy

 
Posty: 959
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Śro wrz 04, 2019 20:41 Re: Płyn w opłucnej. Leczenie i komplikacje

No właśnie nie - parę postów wyżej w opisie usg jest jak byk, że ukł. pokarmowy stoi, a to właśnie jest niedrożność czynnościowa, inaczej brak perystaltyki.
No i działać trzeba szybko...

megan72

 
Posty: 3473
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Tundra, włóczka, Wojtek i 179 gości