Re: Potrzebne rady. Chory, błąkał się w polu, udało się złap
Napisane: Pt sie 30, 2019 11:05
Tak jak radzicie osłoniłam jeszcze klatkę od przodu, tak do połowy, i chyba mu tak lepiej. Spokojnie sobie leży wygląda że nie jest taki przygaszony jak wczoraj.
Leży z wyciągniętymi i wyprostowanymi łapkami przednimi (to jest pozycja bólowa? odciążająca?)
Nie wiem o czym ona mówi?
Espumisan krople mam, zacznę podawać. Intenstinal jeśli polecacie, kupię dopiero jutro popołudniu, dzisiaj nie da rady do miasta jechać
Daję mu mokrą Granatapet. Wiem że lepiej często a małe porcje. To teraz pytanie:
Co 2 godziny po ile, po 50 gr, 100 gr ?
Patrząc jak wcina zjadłby pewnie na raz całe 200 gr. ale qpa brzydka.
Łapka niestety nie nadaje się już do poskładania, zbyt dużo się w niej podziało. Na którymś zdjęciu które tu załączyłam widać, że próbowała się goić tak jak na to warunki polowe pozwalały.
Cierpiał strasznie, taki uraz i walka o przetrwanie
On stawał na tej łapce, tylko jak się przemieszczał to się tak trochę mu plątały te tylne łapki, wówczas myślałam ze to jakiś neurologiczny objaw.
Uszy wyglądają na czyste bez gości, pasożytów innych niż kleszcze doktor nie stwierdził.
Póki co na wewnętrzne nic nie dał, czy to dobrze czy źle?
Pytałam też o podskórne kroplówki, doktor powiedział, że jak ładnie je i pije, to nie trzeba.
Edit:
ASK napisała jak byłam w trakcie czyli to dobrze, że nie dostał nic na robale, uf!!!
Lakcid powinnam mieć w lodówce, będę dawać.
Leży z wyciągniętymi i wyprostowanymi łapkami przednimi (to jest pozycja bólowa? odciążająca?)
Nie wiem o czym ona mówi?
Espumisan krople mam, zacznę podawać. Intenstinal jeśli polecacie, kupię dopiero jutro popołudniu, dzisiaj nie da rady do miasta jechać
Daję mu mokrą Granatapet. Wiem że lepiej często a małe porcje. To teraz pytanie:
Co 2 godziny po ile, po 50 gr, 100 gr ?
Patrząc jak wcina zjadłby pewnie na raz całe 200 gr. ale qpa brzydka.
Łapka niestety nie nadaje się już do poskładania, zbyt dużo się w niej podziało. Na którymś zdjęciu które tu załączyłam widać, że próbowała się goić tak jak na to warunki polowe pozwalały.
Cierpiał strasznie, taki uraz i walka o przetrwanie
On stawał na tej łapce, tylko jak się przemieszczał to się tak trochę mu plątały te tylne łapki, wówczas myślałam ze to jakiś neurologiczny objaw.
Uszy wyglądają na czyste bez gości, pasożytów innych niż kleszcze doktor nie stwierdził.
Póki co na wewnętrzne nic nie dał, czy to dobrze czy źle?
Pytałam też o podskórne kroplówki, doktor powiedział, że jak ładnie je i pije, to nie trzeba.
Edit:
ASK napisała jak byłam w trakcie czyli to dobrze, że nie dostał nic na robale, uf!!!
Lakcid powinnam mieć w lodówce, będę dawać.