Nauter pisze:Myślę, że ograniczenie przestrzeni będzie dobrym posunięciem, chcę poczekać kilka dni jeszcze.
Tylko czy w ograniczonej przestrzeni kot i tak nie znajdzie sobie, miejsca do ukrycia z którego będzie wychodził tylko nocą?
Fakt wtedy łatwiej go kontrolować i próbować przekupić jakimiś smakołykami.
przede wszystkim starałabym sie w tym pokoju przebywać, siedzieć tam, czytać sobie coś - moze być cichym spokojnym głosem na głos trochę, włączyć radio, przeglądać komputer - być dla kota, ale w taki spokojny sposób, żeby się przyzwyczajał do człowieka, ale tez robił to w swoim tempie.
Generalnie, jak do mnie trafiają takie maluchy - zwykle to były dzikunki, to zawsze zamykałam im przestrzen i byłam z kociakami, spałam w pokoju, w którym były, żeby w nocy mogły jak spię sobie na spokojnie mnie obwąchać, obejrzeć itp. Ale też takie maluchy najczęściej wyciągałam z dziur i tuliłam do siebie, brałam za tzw pazuchę, żeby słyszały bicie serca i czuły ciepło- zawsze mi się to sprawwdzało.
I przyznam też, że nie rozumiem, jako osoba, która odchowała kilka kocich miotów maluchów dzikusków wyciąganych z jakichś rur kanalizacyjnych, ruder itp i widziałam, jak te dzieciaki się zachowują- nie rozumiem powtarzających się tu przypadków kociaków z hodowli, a więc wychowywanych w bezpiecznych warunkach, takich, które od urodzenia powinny miec kontakt z człowiekiem - a po pójściu do nowego domu zachowują się jak dzikuski, chowają się, boją.
Kompletnie nie rozumiem, co tu idzie nie tak?