Strona 9 z 9

Re: DYLEMAT. TRZECI KOT W DOMU????-piszcie-Maciej sie ugina;

PostNapisane: Czw sty 03, 2013 21:53
przez gabi4611
A ja mam 4 koty ,wszystkie uratowane ze złej przeszłosci Są cudowne i wspaniałe i wiem ze teraz są moją wielką radością

Re: DYLEMAT. TRZECI KOT W DOMU????-piszcie-Maciej sie ugina;

PostNapisane: Pon sie 12, 2013 6:51
przez GochaPończocha
Witam,
odgrzewam wątek. Przedwczoraj przygarnęliśmy z moim TZ kocurka (przypałętał sie do pubu), bardzo wychudzony, zapchlony itd. mamy w domu 2 koty, 7-letnia Mićkę i 4-letniego Miziaczka. Nowy kot jest bardzo śmiały i miziasty, Miziak jakoś by do niego pewnie przywykł, ale boję się o Mićkę, jak przyniosłam Miziaka jak był malutki to go znienawidziła, na tego też fuka i warczy, o ile Miziak się poddawał to ten nie daje sobie w kaszę dmuchać. Boje się, że Mićka się obrazi na nas, na razie siedzi obrażona w przedpokoju. Mieszkamy w kawalerce więc koty nie mogą mieć osobnych pomieszczeń. Mam więc dylemat, czy szukać mu domu? Czy odczekać? Minęły dopiero 2 dni. Boje się, taki dominator zdominuje i zastraszy moje koty i popadną w depresję :cry: , z kolei znaleźć dobry dom dla dużego kota graniczy z cudem...

Re: DYLEMAT. TRZECI KOT W DOMU????-piszcie-Maciej sie ugina;

PostNapisane: Pon sie 12, 2013 8:18
przez ariel
Odczekać.
Z Mićką dużo rozmawiać i poświęcać jej dużo uwagi. Mój pierwszy kot po dokoceniu obraził się na ponad 2 tygodnie, potem mu przeszło, Zuzankę pokochał.

Re: DYLEMAT. TRZECI KOT W DOMU????-piszcie-Maciej sie ugina;

PostNapisane: Pon sie 12, 2013 11:59
przez GochaPończocha
Gadamy z nią cały czas, szkoda by mi było tego nowego oddawać, jest taki miziasty, poza tym widać że sporo przeszedł :cry: . Na pewno jakbym mu miała szukać domu to tylko jakiegoś znajomego albo z polecenia, nie mam doświadczenia w adopcjach i obcemu bym się bała oddać.

Re: DYLEMAT. TRZECI KOT W DOMU????-piszcie-Maciej sie ugina;

PostNapisane: Wto wrz 09, 2014 20:46
przez przekliniaki
No to i ja coś napiszę... mój pierwszy post. ;)

Jestem właśnie na etapie czekania na trzeciego kociombra. Już dorasta. :)
W początkowej fazie miał być 1 - czarny i mroczny. No i jest. :) Piękna czarna kotka o wdzięcznym imieniu Fjara. Po czym jak mówiłam, że mam kota - kociarze mówili mi "jak się ma koty to trzeba mieć - przynajmniej - dwa co by się dobrze chowały" (to - przynajmniej - już budziło moje wątpliwości, czy dwa koty to oby wystarczająca ich liczba pod jednym dachem). Po niedługim czasie (nie minął nawet miesiąc) zaadoptowałam piękną szylkretkę z Fundacji. Otrzymała piękne imię Flooo od pchełki bo była troszkę zapchlona jak ją odbierałam. Przy czym drugiego kota chciałam rudego, ale że nie było to pomyślałam, że i trikolor ma coś z rudego. :)
Jednak cóż począć - rudy kot nie dawał mi spokoju. I tak bujałam się po ogłoszeniach, niby oglądając kotki. Ja swojego ślubnego też nie wiedziałam jak podejść - więc zapytałam wprost. O dziwo od razu się zgodził co mnie bardzo zdziwiło. Ślubny mówi o sobie, że nie jest zwolennikiem kotów. Ychy ... ale jakoś mu nie wierzę, a czemu - bo Flooo nauczył nosków eskimosków i widać, że jest to jego kotka. Mają do siebie takie samo podejście - taka miłość od niechcenia.
Też miałam miliard wątpliwości co do posiadania 3 kotów, a że to mieszkanie za małe (3 pokoje), a że wydatki większe etc. Ale wiem, że póki nie posiądę rudzielca to moje sumienie nie będzie spokojne. Z resztą rudy sam mnie znalazł. Koleżance całkiem przypadkowo się kotka okociła i jest jeden rudy pan w miocie, którego już zaklepałam. :)
Do dziś powiedziałam tylko najbliższym osobom o 3 kocie bo się wstydzę. Dziś nawet umawiając wizytę sterylizującą moje kotki wstydziłam się powiedzieć weterynarzowi o 3 kocie ( a chciałam porozmawiać o tej sterylce właśnie pod kątem adaptacji nowego kota - czy niewysterylizowane kotki lepiej zatolerują młodego). Teściowa też nic nie wie... dowie się jak zobaczy bo wcześniej nie zniosę jej gadania. O dwóch poprzednich też się dowiedziała jak przyjechała - po prostu wskoczyły na nią.
Najbardziej mnie martwi, że mam za małe mieszkanie. Na sterylizację kotek trochę sobie odkładałam. Kastracja będzie tańsza - więc też jakoś to będzie. Kuwety już mam 2 więc chyba się nie pogryzą. Jestem, też w trakcie zabudowywania balkonu - mój zdeklarowany antykotny ślubny zabuduje balkon.
Ten wątek tylko mnie utwierdził, że brać i nie patrzeć. Ja dam - tak myślę - dobry dom dla kotka, a reszta się ułoży. To, że koty mogą chorować już mnie nie przeraża. Moja czarna Fjara jakiś tydzień po tym jak trafiła do mnie dostała jakichś wyprysków na głowie - zaraz antybiotyk, leczenie - koszty. I co z tego - my też chorujemy, a biorąc zwierzaki trzeba się liczyć z odpowiedzialnością.
Reasumując - widzę, że nie ja jedna mam te wątpliwości w główce co do 3 kota (już mam nawet imię dla niego: Firer, pięknie prawda). :)

Re: DYLEMAT. TRZECI KOT W DOMU????-piszcie-Maciej sie ugina;

PostNapisane: Nie lut 25, 2018 8:00
przez Kacha76
Jakbym czytała o sobie :oops: mam dwa koty kocurek 6 mcy i kotka 8mcy (bardzo sie lubia, wspolna micha itp) . Moje serce woła wez trzeciego ale ...obawiam sie ze trzeci kot zburzy całkowicie relacje tej dwojki. Poza tym do mieszanej pary wziac małego kocurka czy kotke?