Funia pisze:Nika, a jak to się objawia? Próbuje się z nim bawić? Ganiają za sobą po mieszkaniu? Czy omija małego szerokim łukiem i tylko bije?
Interesuje mnie to, bo przyniosłam niedawno do domu kociaka i też miałam nadzieję, że moją starszą kocinę rozrusza, ale na razie ciężko jest dość
hmmm bedzie dlugo
Pyrka znaleziona w wieku 10 tygodni, przytulanka, Gutek wziety jak mial rok. Oboje teraz maja okolo 2 lat. Pyrka wysterylizowana pare miesiecy przed przyjsciem Gutka, Gutek juz przyszedl do nas jako kastrat (znajda, kolega go przygarnal).
Pierwszy dzien pobytu, Gutek w lazience, Pyrka wacha kratke w drzwiach. Gutek juz sie nudzi, wyluzowany totalnie, zero stresu, mialczy, ze on juz chce wyjsc, lasi sie do nas. W koncu po kilku godzinach wypuszczamy go, bo on nie wykazywal jakichkolwiek oznak stresu , mial ochote zwiedzac, ciekawy, ufny...
Pierwsze spotkanie, Gucio caly chetny, chce sie bawic, Pyrka ciekawa, ale na kazda probe zblizenia syk i warczenie. Ona ucieka, on sie do niej zaleca, grucha, chce sie bawic. Ona zwiewa, warczy.....
Gutek przestaje sie cyrtolic, chce sie bawic i juz, bez wzgledu na zdanie Pyrki. Wtedy sa wrzaski "rozdeptywanej zaby" i wsciekla Pyrka zwiewa ile sil w nogach a na podlodze klaki z futra Gutka. On sie zupelnie odmowa nie przejmuje i dalej za nia lazi, grucha... spotyka sie z warczeniem i sykami, a jak nie dziala i podejdzie za blisko, to dostaje lape uzbrojona w pazury, futro fruwa... Gucio tylko zamyka oczy i chce sie bawic, za wszelka cene... pazurki ma schowane, ogon nie jest napuszony. Gutek kladzie sie na podlodze, "roluje", przeciaga, odslania brzuch, grucha, nawoluje, a Pyrka go wprawdzie sledzi, ale podejsc do siebie nie da, kontroluje, gdzie on jest, ale byle do niej nie podchodzil.
Stan na dzien dzisiejszy:
Zyja pod jednym dachem bez wojen, ale jak sa w roznych czesciach mieszkania. Potrafia spac w jednym pokoju, ale w odleglosci min 2 metry. Potrafia przechodzic obok siebie obojetnie. Wszystko sie zmienia, jak Gutek wykazuje zainteresowanie Pyrka, jak chce podejsc, pobawic sie. Wtedy sa warki, syki, prychania. Pyrka od przyjscia Gutka zmienila sie na gorsze. Nawet na nas syczy, ucieka od glaskania, a sama przez ten czas przyszla moze 2 razy na przytulaski
Od nas wola tylko jesc i wyjsc (jest wychodzaca od roku). Gutek zas to wulkan energii i ciagle sie nudzi. Probuje ja zachecic do zabawy, grucha, a jak ona nie wykazuje zainteresowania, to rzuca sie na nia i chce silowo zachecic ja do gonitwy, do zabaw. Oczywiscie wrzask na caly dom, Pyrka ucieka, Gutek za nia, w kacie gdzies ja dopada, ona wyrywa mu troche klakow, jego zapal opada i po rozrobie. Sporadycznie sie zdarza, ze to Pyrka atakuje Gutka, wtedy on dostaje lomot, w ciszy, nie broni sie, tylko oczy zamyka i po walce. Kilka razy widzialam, jak Pyrka miala ochote pobiegac, wtedy ona czaila sie na Gutka, napadala i go troche pogonila, on zas gruchajac uciekal. O rewanzu mowy nie ma nigdy, Pyrka NIE MOZE byc goniona, bo to uwlacza jej godnosci
. Jedyne zawieszenie broni jest, gdy szykuje im jesc, wtedy oboje sa blisko siebie i nie ma walk.
Ufffffff to chyba tyle. Rozpisalam sie, no ale sama prosilas