DYLEMAT. TRZECI KOT W DOMU????-piszcie-Maciej sie ugina;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 06, 2004 12:18

Funia pisze:Moje są razem od 10 dni. Mała jak dzielny kamikadze probuje zachecac duzą do zabawy. Od 2 dni jej sie nawet czasem udaje, galopują sobie po mieszkaniu jak stado słoni, raz jedna ucieka, raz druga. Melka nawet czasem sama zasadza sie na malą. Ale jak mała podejdzie za blisko - syczy i wali łapą.


u mnie bylo inaczej, wiec wszystko wskazuje na to, ze jak mala podrosnie, to wszystko sie ulozy :D
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 06, 2004 13:05

Funia pisze:O żesz kurcze blade! 8O
Dzieki za wyczerpujaca odpowiedz :D
Moje są razem od 10 dni. Mała jak dzielny kamikadze probuje zachecac duzą do zabawy. Od 2 dni jej sie nawet czasem udaje, galopują sobie po mieszkaniu jak stado słoni, raz jedna ucieka, raz druga. Melka nawet czasem sama zasadza sie na malą. Ale jak mała podejdzie za blisko - syczy i wali łapą. Dziś się na niej położyła, żeby pokazać, kto rządzi 8O
Nieco mnie zmartwiły Wasze relacje :cry:
A. co tam, będe wierzyć święcie, że się uda i obie sie pokochają, co mi zostaje? 8)


funia, jak sie kladzie to rewelacja :D jakby sie uparla ze jej sie nie podoba nowa i juz to nigdy ale to nigdy nie byloby z wlasnej woli takiego kontaktu fizycznego :D i ganiaja sie juz.. to bardzo dobrze :)

loeb

 
Posty: 791
Od: Pon lip 05, 2004 17:45
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro paź 06, 2004 18:42

Witam :D u mnie jest podobnie tylko że odwrotnie-to nie rezydenci są niekomunikatywni ale nowo przybyła Pandzia. Pozwala im podejść bardzo blisko nawet czasami inspiruje do gonitw ale pewien dystans jeżeli zostanie przekroczony to kończy sie sykiem i policzkowaniem. Rezydenci mają świętą cierpliwość i traktują to ze zrozumieniem godnym uznania :D ale pandzia jest u nas dopiero 3 tygodnie, wiec mam nadzieje że to sie kiedyś zmieni a jeżeli nie to trudno, mogą żyć pod jednym dachem na swoich kocich zasadach i nikt nie może oczekiwać od nich wielkiej miłości. Myśle że problem tkwi w tym że pandzia była wychowywana przez 2 lata jako jedynaczka , myśle że wasze koty-rezydenci też .

moś

 
Posty: 60858
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Czw paź 07, 2004 11:20

ufff..... czytajac Wasz watek o antagonizmach rezydentow i nowo przybylych kociakow stwierdzam, ze ja mialam nieziemskie szczescie... :lol:
u mnie juz po dwoch dniach nastaly: milosc i pokoj... coprawda dwie pierwsze doby przyprawily mnie o mnostwo siwych wlosow, ale jakos sie udalo i kociambry wprost za soba przepadaja. Nie obylo sie bez sykow, bitew i ucieczek ale cale szczescie mamy to juz za soba :D
Dochodzi nawet do tego, ze jesli jedno jest zabierane z domu (np. do weta) to drugie jest ogromnie nieszczesliwe :roll:

Trzymam kciuki za wszystkie kociaki i gleboko wierze ze kiedys nastanie pelne zrozumienie i pokoj... :)
Beata i dwa futrzaczki
Obrazek

BeataM

 
Posty: 45
Od: Nie sie 22, 2004 12:03
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto paź 12, 2004 11:27

magija jak idzie? :)
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto paź 12, 2004 13:40 re:

Uważam, że 3 koty to optymalna wersja dla domowników:))
Obrazek

andrzej

 
Posty: 734
Od: Wto sie 17, 2004 11:51
Lokalizacja: gorzów wlkp

Post » Wto paź 12, 2004 13:43 re:

Moje koty:))
Obrazek

andrzej

 
Posty: 734
Od: Wto sie 17, 2004 11:51
Lokalizacja: gorzów wlkp

Post » Wto paź 12, 2004 18:19

lidiya:
nie bardzo:(niestety chyba musze oglosic upadlosc w tej kwestii patrzhttp://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=819670#819670
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 13, 2004 15:56

bez upadłości
Do Macieja:
trzy koty to naprawdę świetna ilość
nie każdy ma zawsze ochote na zabawę, więc jak sie jeden chce pobawić to drugiego łatwiej znależć :wink:
a i nie zawsze kot chce się wymiziać z człowiekiem, przy trzech zawsze sie znajdzie taki co na kolankach posiedzi :D
w jedzeniu i żwirku różnica niewielka
a mój TZ na początku też był bardzo przeciwny, a teraz bardzo się cieszy, że mamy trzy koty (od półtora mca)
A żonę masz partnerską ( i ciesz się z tego, bo niektóre to spiski zakładają i kota do domu przynoszą bez konsultacji)
doceń, że żona Twa liczy się z Twoim zdaniem, jesteś dla niej ważny
ale jej też pokaż, że jest ważna dla Ciebie :wink:
i zgódź się na tego kotka :D , proszę (i w tym miejscu powinna być ikonka z miną spaniela)
Merlinek; Morganka i Gofrey-Ferguson

pivonka

 
Posty: 443
Od: Śro sie 18, 2004 18:30
Lokalizacja: Warszawa-Trójkąt Bermudzki

Post » Śro paź 13, 2004 18:23

Magija- wydrukuj ten dramatyczny apel pivonki i wręcz Maciejowi :lol:
No, jesli sie nie ugnie- to bez serca jest chłop!

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39246
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Śro paź 13, 2004 18:26

Maciej juz to czytal...i nic...co nie znaczy ze za jakis czas kiciulka nastepnego nie bedzie :twisted: ...ja wiem ze on to sobie juz w glowie pomalu uklada i w koncu sie zgodzi :wink:
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 13, 2004 18:41

Trzymam kciuki za zgodę :ok:
Pani starsza: Nomka i dwie Panienki: Biszkopt i Groszek :)
i Oskarek za tęczowym mostem - zawsze będę na Ciebie czekać ptysiu...

Obrazek

Nomka

 
Posty: 610
Od: Pon cze 14, 2004 14:03
Lokalizacja: Warszawa Miedzeszyn

Post » Sob maja 21, 2005 22:21

Ja mam w domu dwie kotki i nie powiem, że nie przebiega mi przez głowę myśl o posiadaniu trzeciej. Na szczęście ja i TZ mamy podobne zdanie.
W sumie nawet on bardziej chciał kota niż ja. Stało się tak, że pierwsza kotka europejka została zabrana przeze mnie ze schroniska a drugą brytyjkę mąż kupił.
Na przeszkodzie do decyzji stoją kwestie finansowe przede wszystkim.
Już teraz wydatki na karmę są odczuwalną kwotą w naszym budżecie.
Żwirek czy smakołyki to mniejszy problem. Spore kwoty to także opieka weterynaryjna. W przeciągu 5 miesięcy dwie sterylizacje po 130zł dwie wizyty z objawami po 80 plus szczepienia około 100.
Daje to kwotę około 600zł. Plus kilka saszetek jedzenia dziennie bo za suchym nie przepadają. Myślę, że jest to wydatek nad którym należy się zastanowić.
Kolejny problem to okna i balkon. Ja mam koty dopiero od jesieni. Przedemą więc siatkowanie.
Kwestię opinii rodziny i znajomych pomijam bo sama ukrywałam bardzo długo kota przed Rodzicami. Powód jak to w życiu bywa korzystaliśmy czasem z ich pomocy fianansowej itd a koty kosztują itd i było troszkę takiego gadania. Niby Rodzice lubią zwierzęta ale potrafią zaakceptować może jedno. Więcej to już przesada. O dziwo jednak drugiego kota przyjęli spokojniej niż pierwszego. ;)
Na opinii znajomych mi akurat nie zależy. Albo mnie ktoś akceptuje z moim zoo albo nie mamy o czym rozmawiać. ;)
Nataniel lat 12:)

Alina1971

 
Posty: 12757
Od: Sob maja 21, 2005 17:33
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój/Śląsk

Post » Nie maja 22, 2005 2:01

Zdaje się,że tytuł mało aktualny, Maciej się ugina pod czwartym koteckiem chyba. :D

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 22, 2005 7:48

noooo, a bardzo do twarzy mu było z Lukrecją, to prawda :)
A i do pozostałego kociego towarzystwa Lukrecja pasuje jak ulał :twisted:
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Majestic-12 [Bot] i 524 gości