DYLEMAT. TRZECI KOT W DOMU????-piszcie-Maciej sie ugina;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 05, 2004 13:41 Re: DYLEMAT. TRZECI KOT W DOMU????

Bonifacy pisze:
Magija pisze:MAM PROBLEM NIE WIEM CZY WZIA˛S´C´ TRZECIEGO KOTA CZY NIE. CZY DAMY SOBIE RADE˛ FINANSOWO ILE TO MNIE WYNIESIE...


Finansowo niewielka róz˙nica, 2 a 3 futra to z˙aden dylemat. DYLEMAT TO MAM JA ; CZY WZIA˛C´ SIEDEMNASTEGO KOTA?????


uuuuu..... :D :D :D
Karolcia&Jowita&Jaga
Obrazek

kasia piet

 
Posty: 1132
Od: Sob cze 14, 2003 16:37
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Wto paź 05, 2004 14:25

Nika Łódź pisze:Myslalam, ze on rozrusza swoja rowiesniczke, ale sa razem od ponad pol roku, a ona go nienawidzi :evil:


Nika, a jak to się objawia? Próbuje się z nim bawić? Ganiają za sobą po mieszkaniu? Czy omija małego szerokim łukiem i tylko bije?
Interesuje mnie to, bo przyniosłam niedawno do domu kociaka i też miałam nadzieję, że moją starszą kocinę rozrusza, ale na razie ciężko jest dość :roll:

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 05, 2004 19:58

Chyba moj dylemat, a raczej mojego Macieja niebawem sie rozwieje...ale nic jeszcze glosno nie mowie...w kazdym razie i byc moze(choc nie naciskam - ale tylko doslownie) juz niebawem zaadoptujemy jakiegos kitajca :D ...ale poki co ciiiiii

jednak stosuje metode przez zoladek do serca (dzis fasolka po bret.)

dzieki wszystkim za rady...Maciej je czyta i widze jak mieknie... :D
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 05, 2004 20:00

Funia pisze:Nika, a jak to się objawia? Próbuje się z nim bawić? Ganiają za sobą po mieszkaniu? Czy omija małego szerokim łukiem i tylko bije?
Interesuje mnie to, bo przyniosłam niedawno do domu kociaka i też miałam nadzieję, że moją starszą kocinę rozrusza, ale na razie ciężko jest dość :roll:


hmmm bedzie dlugo :wink:
Pyrka znaleziona w wieku 10 tygodni, przytulanka, Gutek wziety jak mial rok. Oboje teraz maja okolo 2 lat. Pyrka wysterylizowana pare miesiecy przed przyjsciem Gutka, Gutek juz przyszedl do nas jako kastrat (znajda, kolega go przygarnal).
Pierwszy dzien pobytu, Gutek w lazience, Pyrka wacha kratke w drzwiach. Gutek juz sie nudzi, wyluzowany totalnie, zero stresu, mialczy, ze on juz chce wyjsc, lasi sie do nas. W koncu po kilku godzinach wypuszczamy go, bo on nie wykazywal jakichkolwiek oznak stresu , mial ochote zwiedzac, ciekawy, ufny...
Pierwsze spotkanie, Gucio caly chetny, chce sie bawic, Pyrka ciekawa, ale na kazda probe zblizenia syk i warczenie. Ona ucieka, on sie do niej zaleca, grucha, chce sie bawic. Ona zwiewa, warczy.....
Gutek przestaje sie cyrtolic, chce sie bawic i juz, bez wzgledu na zdanie Pyrki. Wtedy sa wrzaski "rozdeptywanej zaby" i wsciekla Pyrka zwiewa ile sil w nogach a na podlodze klaki z futra Gutka. On sie zupelnie odmowa nie przejmuje i dalej za nia lazi, grucha... spotyka sie z warczeniem i sykami, a jak nie dziala i podejdzie za blisko, to dostaje lape uzbrojona w pazury, futro fruwa... Gucio tylko zamyka oczy i chce sie bawic, za wszelka cene... pazurki ma schowane, ogon nie jest napuszony. Gutek kladzie sie na podlodze, "roluje", przeciaga, odslania brzuch, grucha, nawoluje, a Pyrka go wprawdzie sledzi, ale podejsc do siebie nie da, kontroluje, gdzie on jest, ale byle do niej nie podchodzil.
Stan na dzien dzisiejszy:
Zyja pod jednym dachem bez wojen, ale jak sa w roznych czesciach mieszkania. Potrafia spac w jednym pokoju, ale w odleglosci min 2 metry. Potrafia przechodzic obok siebie obojetnie. Wszystko sie zmienia, jak Gutek wykazuje zainteresowanie Pyrka, jak chce podejsc, pobawic sie. Wtedy sa warki, syki, prychania. Pyrka od przyjscia Gutka zmienila sie na gorsze. Nawet na nas syczy, ucieka od glaskania, a sama przez ten czas przyszla moze 2 razy na przytulaski :cry: Od nas wola tylko jesc i wyjsc (jest wychodzaca od roku). Gutek zas to wulkan energii i ciagle sie nudzi. Probuje ja zachecic do zabawy, grucha, a jak ona nie wykazuje zainteresowania, to rzuca sie na nia i chce silowo zachecic ja do gonitwy, do zabaw. Oczywiscie wrzask na caly dom, Pyrka ucieka, Gutek za nia, w kacie gdzies ja dopada, ona wyrywa mu troche klakow, jego zapal opada i po rozrobie. Sporadycznie sie zdarza, ze to Pyrka atakuje Gutka, wtedy on dostaje lomot, w ciszy, nie broni sie, tylko oczy zamyka i po walce. Kilka razy widzialam, jak Pyrka miala ochote pobiegac, wtedy ona czaila sie na Gutka, napadala i go troche pogonila, on zas gruchajac uciekal. O rewanzu mowy nie ma nigdy, Pyrka NIE MOZE byc goniona, bo to uwlacza jej godnosci :evil: . Jedyne zawieszenie broni jest, gdy szykuje im jesc, wtedy oboje sa blisko siebie i nie ma walk.
Ufffffff to chyba tyle. Rozpisalam sie, no ale sama prosilas :twisted:
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 05, 2004 20:10

a masz juz na oku kandydata na 3 ? :)
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto paź 05, 2004 20:17

Nika Łódź skad ja to znam :)
Z moimi bardzo jest podobnie, a sa juz 3 lata ze soba.
Tez zgoda przy misce i tez zgoda, ale jak sa od siebie na dystans, jak za blisko to Kajka zaraz fuk fuk na niego albo lapa w leb. Widzialam pare razy jak terrorytka zaczila sie przed kuweta (maja zakrywana) w ktorej zalatwial potrzeby Bubus i czekala na jego wyjscie z lapa w gorze przygotowana coby dac w leb jak tylko drzwiczki sie otworza z zaskoczenia :roll: Jak nie zdarze w pore zareagowac to zdarza sie, ze dochodzi do mordobicia. Pare razy zdarzylo sie tez niestety, ze po powrocie do domu zastalam slady wojny, choc tak naprawde jakiejs krzywdy widocznej golym okiem to sobie nigdy nie zrobily na szczescie!
Odpukac. Bubus w tym zwiazku jest raczej osobnikiem, ktory kcialby sie przytulac natomiast panna Kajka sobie tego nie zyczyyyyyyyy i ju.
Jak byla chora i nie miala sily na niego fukac to pare razy udalo mu sie ja pocalowac :) Ale to byla wyjatkowa sytuacja.
Tak, ze chyba podobnie jak u Ciebie.

Barbs

 
Posty: 232
Od: Pon lis 24, 2003 22:41
Lokalizacja: Warszawa Tarchomin

Post » Wto paź 05, 2004 20:19

jeszcze nie...wiesz nie chce narazie zapeszac...ale wiesz troche sie rozgladam :)
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 05, 2004 20:26

Magija pisze:jeszcze nie...wiesz nie chce narazie zapeszac...ale wiesz troche sie rozgladam :)

Magija a widzialas te kociczke?
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=811325#811325
Piekna jest!!!

Barbs

 
Posty: 232
Od: Pon lis 24, 2003 22:41
Lokalizacja: Warszawa Tarchomin

Post » Wto paź 05, 2004 20:28

O żesz kurcze blade! 8O
Dzieki za wyczerpujaca odpowiedz :D
Moje są razem od 10 dni. Mała jak dzielny kamikadze probuje zachecac duzą do zabawy. Od 2 dni jej sie nawet czasem udaje, galopują sobie po mieszkaniu jak stado słoni, raz jedna ucieka, raz druga. Melka nawet czasem sama zasadza sie na malą. Ale jak mała podejdzie za blisko - syczy i wali łapą. Dziś się na niej położyła, żeby pokazać, kto rządzi 8O
Nieco mnie zmartwiły Wasze relacje :cry:
A. co tam, będe wierzyć święcie, że się uda i obie sie pokochają, co mi zostaje? 8)

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 05, 2004 20:49

Barbs pisze:Magija a widzialas te kociczke?
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=811325#811325
Piekna jest!!!


piekna piekna, poki co jednak jeszcze nic nie wiadomo na pewno - w sprawie trzeciego...
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 05, 2004 21:58

NattyG pisze:Tz wrócił , zobaczył Ole i ..............moze zostać :D przejsciowo 8) 8) ale jestem szczesliwa


po jednym dniu z Tz , ola zostaje :!: :!: :!: :!: :!: :!:
pisze o tym w moim watku :)

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Wto paź 05, 2004 22:00

Majorka pisze:Z moich doświadczeń wynika, że najtrudniej zdecydować się na drugiego kota, a późjniej to jakoś samo się dzieje... :lol:

u mnie najdłuzej trwało z pierwszą , rozmowy trwały około roku , po czym zaistniał fakt dokonany :wink: bo by sie ciągły rozmowy przez lata kolejne

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Wto paź 05, 2004 22:03

NattyG pisze:
NattyG pisze:Tz wrócił , zobaczył Ole i ..............moze zostać :D przejsciowo 8) 8) ale jestem szczesliwa


po jednym dniu z Tz , ola zostaje :!: :!: :!: :!: :!: :!:
pisze o tym w moim watku :)


:ok: :ok: :ok:

Barbs

 
Posty: 232
Od: Pon lis 24, 2003 22:41
Lokalizacja: Warszawa Tarchomin

Post » Śro paź 06, 2004 8:29

o a tu http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=19627&start=15

opisałam jak pojawił sie moj pierwszy kociak :twisted:

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Śro paź 06, 2004 12:14

Barbs pisze:Nika Łódź skad ja to znam :)
Z moimi bardzo jest podobnie, a sa juz 3 lata ze soba.


:cry: nic tylko sie pociac :evil: Co te rezydentki takie wredne ? :evil:
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 249 gości