Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Julia146 pisze:Witam.
Kiedyś, gdy mój kocur Tomek nie był jeszcze wykastrowany, wyruszył na jakąś wędrówkę, z której długo nie wracał. Martwiłam się, czy on w ogóle jeszcze żyje. Jednak na szczęście wrócił, ale musiał mu się zdarzyć jakiś wypadek (niewiadomo jaki), bo miał całkowicie martwy ogon. Nie ruszał nim, nie reagował, gdy się go dotykało i załatwiał się na niego. Daliśmy mu trochę czasu, zanim pójdziemy z nim do weterynarza, mając nadzieję, że może odzyska w nim czucie. Ale jednak nie odzyskał. Weterynarz powiedział, że wymagana jest amputacja całego ogona. Dodatkowo poprosiliśmy o wykastrowanie kota. Po amputacji ma tylko taki ogonek renifera - właściwie to teraz wygląda, jak bobtail. Przez pewien czas wydawało się, że już po wszystkim - ale najgorsze miało się dopiero wydarzyć. Kot miał problemy z wypróżnianiem, kał zalegał w jego jelitach (jego jelita były 3 razy grubsze od jelita zdrowego kota). Weterynarz zrobił mu lewatywę. Po tej wizycie jednak po pewnym czasie jelita kota znowu się zapchały tak, że miał problemy z chodzeniem i weterynarz zrobił mu drugą lewatywę. To, że podczas tej lewatywy wyciągnięto z niego papierek z parówek dodało mi trochę nadziei, że nie zapchał się z powodu wypadku, ale właśnie przez ten papierek. Jednak do teraz wydaje się, że ma nadal problemy z wypróżnianiem. Można czasami zobaczyć, że kot się napina, ale nie wydala kału. Ponadto śmierdzi mu z pupy. Raz zobaczyłam, że z odbytu wychodzi mu jakaś żółta wydzielina. Na szczęście już mu się jelita nie zapychają aż tak bardzo, jak kiedyś. Nie został przyzwyczajony do załatwiania się w kuwecie, więc trudniej jest zaobserwować, jaką robi kupkę, ale najprawdopodobniej jego kupki są wysuszone, bo czasami można było znaleźć w piwnicy (kot przebywa w piwnicy i na zewnątrz) śmierdzące grudki. Dodam jeszcze, że podawaliśmy mu do jedzenia parafiny i dawaliśmy mu do picia mleko, aby zmiękczyć u niego kał, ale to chyba mu nie pomaga. Czy można jakoś pomóc kotu? Czy on się męczy i powinniśmy się z nim pożegnać?
Julia146 pisze: kostki z kurczaka
Julia146 pisze:Gdy byłam po raz pierwszy (razem z tatą) z Tomkiem u weterynarza, to weterynarz stwierdził, że to albo przepuklina żołądka, albo uraz z powodu wypadku. Nie otrzymaliśmy żadnego papieru z diagnozą, ale weterynarz zrobił zdjęcie rentgenowskie i faktycznie było widać w nim coś dużego (prawdopodobnie kał). Zdjęcie zostało u weterynarza. Co do jedzenia, to po wizycie u weterynarza dawaliśmy mu mokre jedzenie (surowe mięso z dodatkiem parafiny) i mleko, ale to mu za bardzo nie pomagało. Teraz dostaje różne jedzenie (resztki z obiadu: zupy, kostki z kurczaka lub mokrą i suchą karmę, a do picia dajemy mu wodę, bo mleka za bardzo nie pił).
Myślę, że może być problem z zatrzymywaniem go w piwnicy, bo ma już więcej niż 5 lat i nie przyzwycził się do załatwiania w kuwecie i zostawia kupki byle gdzie. A problemem może też być to, że po nim śmierdzi w piwnicy, a jednak do tej piwnicy dość często się po coś chodzi.
Użytkownicy przeglądający ten dział: agatela, Chanelka, Google [Bot], Halina50, kasiek1510, misiulka, ryniek, Vi i 579 gości