Sterylizacja kotki- obawy.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 25, 2019 0:54 Sterylizacja kotki- obawy.

Witam, wiem, ze moze to zabrzmi glupio ale potrzebuje po prostu kogos kto upewni mnie w tym fakcie. Sprawa wyglada tak, przygarnelam kotke, kruszyna za kilka tygodni skonczy pierwszy rok swojego zycia, bardzo maly kotek, ma okolo 1,2-1,5. Jest niewysterylizowana. Moją pierwszą dziecinkę wysterylizowałam przed pierwsza ruja, bo czytałam dużo na temat tego ile potem może być powikłań. No i więc... boje się o jej zycie krótko mówiąc. Nie należy do najwiekszych czy najsilniejszych kotów i nigdzie nie moge znaleźć jakiejś procentowej statystyki na temat powikłań.
Jakie jest ryzyko realne, ktoś miał taką tragedie? Dodam, że kota kocham całym sercem i sama myśl o tym, że może sie jej coś stać powoduje, że chce po prostu zacząć terapie hormonalną, by nie ryzykować jej życiem. W porównaniu, że moja druga kicia jest prawie dwa razy większa a pamiętam jak źle to zniosła powoduje u mnie wewnetrzne obawy. Nie wiem co robić, może powinnam przeczekać aż jeszcze troche podrośnie? Skoro i tak już jej cykl poszedł, że to tak ujmę w ruch.

Revanvel

 
Posty: 8
Od: Wto paź 04, 2016 20:15

Post » Czw lip 25, 2019 2:20 Re: Sterylizacja kotki- obawy.

Przed zabiegiem trzeba zrobić badania. Kotka mało waży, czy na pewno nic jej nie dolega? Dowiedz się, który wet jest dobrym chirurgiem. Może zrobią zabieg bocznym cięciem, kotki zwykle po tym bardzo szybko dochodzą do siebie!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60310
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 25, 2019 20:26 Re: Sterylizacja kotki- obawy.

Od braku sterylizacji i podawania hormonów może być rak listwy mlecznej za parę lat. A to mordercza dziadyga :(
https://zrzutka.pl/bpfeke dla wojowniczki Fisi walczącej z FIP

kwiryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4234
Od: Sob lip 23, 2016 9:36
Lokalizacja: Warszawa mokotów

Post » Czw lip 25, 2019 23:45 Re: Sterylizacja kotki- obawy.

Znajdź sensownego weterynarza do prowadzenia kotki i do zabiegu.
Tzn. takiego który:
- robi sterylizacje na co dzień, a nie jedną na ruski rok ;-) oraz ma jakiś sprzęt do badań i potrafi go sensownie użyć (bo pierwsze czasem nie oznacza drugiego :evil: ) a w razie potrzeby (braku odpowiedniego sprzętu na przykład) odsyła na badania gdzie indziej
- najpierw Ci sensownie oceni stan kotki, jeśli trzeba to zrobi badania krwi i ewentualnie inne badania jeśli uzna za potrzebne (np. oceniające stan serduszka). To lekarz w pierwszym rzędzie powinien zdecydować czy kotkę można operować czy nie. Swoją drogą - jeśli rzeczywiście waży w tym wieku 1,20 to wydaje mi się że i tak dobrze byłoby zobaczyć czy wszystko z nią w porządku....
- nie operuje będąc sam jeden w lecznicy tylko ma kogoś jako "zaplecze" (drugi lekarz, technik wet. ...)
- standardowo znieczula lepszymi środkami, tzn. nie domięśniowo (ketaminą) tylko dożylnie (bo taka narkoza jest "odwracalna" podaniem odpowiedniego środka plus ze względu na sposób podawania trwa tyle czasu ile musi, jak u ludzi) [istnieje jeszcze narkoza wziewna, o ile wiem najmniej obciążająca, przy czym to jest raczej "wyższa opcja" a nie standard. Fajnie byłoby gdyby lecznica miała również taką możliwość, ale jeśli trafisz na sensownego lekarza to może być też tak że odeśle Cię w inne miejsce jeśli uzna że trzeba].
- odda Ci kota w pełni wybudzonego (jeśli dobrze pamiętam to "moi" weci oddają po kroplówce i wysikaniu), i nie w drodze "łaskawego wyjątku", tylko powinien to być w danym miejscu standard. Wiąże się to z dłuższym pobytem kotki w lecznicy, ale tak bezpieczniej.

Jak podasz miasto, to pewnie Ci ludzie doradzą gdzie pójść....


Wybrałabym termin poranny i nie przed weekendem.

Na sterylizację bocznym cięciem ja osobiście (po swoich doświadczeniach) nie zdecydowałabym się dobrowolnie u żadnego kota, a u kota problematycznego w sensie rozwoju tym bardziej.


Podawanie hormonów skończy się prędzej czy później ropomaciczem (i też trzeba będzie usunąć macicę i jajniki, tyle że u kota który w danym momencie jest chory, a więc sytuacja gorsza) i z dużym prawdopodobieństwem nowotworem listwy mlecznej niestety...
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.2018 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.2018 ['] Pusia '06/'07? -11.10.22 [']
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1376
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Pt lip 26, 2019 1:29 Re: Sterylizacja kotki- obawy.

Tak jak pisały przedmówczynie:
wpierw badania (myślę, że w takim wypadku jak najonszrniejsze włącznie z jonogramem poszerzonym o żelazo plus do rozważenia USG jamy brzusznej i klatki piersiowej żeby sprawdzić, czy organy rozwinęły się we właściwy sposób), a jeśli wszystko będzie w porządku to potem kastracja, gdyż problemy wynikające z podawania hormonów są dużo gorsze niż zagrożenia wynikające z samej kastracji. *Chyba że kotka byłaby jednym z tych kocich karzełków, którym daje się 3 do 5 lat życia, wtedy proporcje wad i zalet mogą się rozkładać inaczej.

A jak się miewa ta druga kotka? Czy od znalezienia zawsze była sama? Jedynaczka może nie zgodzić się na obecność drugiego kota, nawet wprowadzanego ostrożnie i z izolacją, że tak uprzedzę.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10673
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aassiiaa, Blue, Google [Bot], Vi i 291 gości