Sweetie miała morfologie i biochemie/taką szeroką/ wiosną i ma wyniki idealne.
a zmiany w jej zachowaniu sa bardzo delikatne od jakiegoś czasu, roku, dwóch, może trzech. To nie jest nic nagłego. Ona nie jest smutna, ale nie lubi intensywnych/szybkich i długich (ponad 2 godzin) spacerów, ale spacery lubi. Tylko w swojej wersji -czyli iśc wolno i wąchać.
Po moich sukach też nie widać, szczególnie porównując z psami, z którymi bawiły się za szczeniaka, sa bardzo sprawne i dobrze wyglądają. Nie biorą leków, nie widać problemu z ruchem, np przy wstawaniu. Nie maja zaćmy. Kaja ma dużo lepszy wzrok i węch niz Sweetie, ale zawsze miała. Przy niej zawsze Sweetie zawsze , w porównaniu, wychodziła słabiej pod tym względem.
Ale coś się w nich zmienia. No i Sweetie wazy ponad 30 kg/pewnie ok 32- więc pewnie trudno ją porównywać do 16 kg psa. Im pies większy tym niestety szybciej się starzeje.
Znajomy beagle, równolatek, nawet do parku juz nie dochodzi; ma zaćmę i bierze rożne leki, bo bez nich nie jest w stanie rano wstać.
a moje suki do parku idą- szczególnie kaja spokojnie do parku dojdzie szybkim marszem i sie po parku przejdzie -ale już jej się nie chce chodzić 4 godziny; 2 godziny to optimum. Uwielbia wąwóz Myśliborski, ale tez 2 godziny intensywnego spaceru i ma dość.
Sweetie tez dojdzie, ale wersja "idziemy szybkim marszem" jej nie odpowiada.
Powinnam sie jakos przestawić ze spaceru szybkim marszem na spacer wolny z wąchaniem wszystkiego -a to trudne. Szczególnie rano jak się spieszę.
I to sie nie zmieniło szybko, to się zmienia już od jakiegoś czasu.
Po Sweetie z zewnątrz / jak ktoś ją widzi na spacerze/ tego nie widać. Ludzie zazwyczaj albo sa ciągnięci przed psy, albo chodzą dość wolno z psami. Kaja chodzi, od zawsze, takim szybkim marszem/jakby lekkim kłusem, czyli normalnie idziemy dość szybko -ona mało wącha, uwielbia iść; kiedyś Sweetie po prostu dopasowywała się do niej, a teraz odstaje. I nie wiem z czego to wynika - nie ma siły? woli wąchać? za szybko są kolejne bodźce? Rano mam taka trase, zazwyczaj na 30 minut. Kaja by ja najchetniej przebiegła w 15 minut, odfajkowane i można leżeć; a Sweetie by szła godzinę i wąchała wszystko dokładnie, co chwile nas zatrzymuje i stoi. Czy ma gorszy węch i potrzebuje więcej czasu na wąchanie? czy nie ma siły? czy się zawiesza? nie wiem.
powinnam z nimi chodzić oddzielnie; ale jak idę z jedna do druga czeka - i tak i tak niedobrze.
Z drugiej strony jak idę z synem na rower to ja jestem jak balast, zupełnie jak Sweetie. To znaczy on się dostosowuje do mojego tempa, lubi ze mną iść na rower, ale to ja opóźniam; nie umiem ani tak podjechać ani tak zjechać , ani tak przyspieszyć jak on.
Nie bolą mnie nogi, nie mam zaćmy ani zaników pamięci, po prostu jestem starsza niż kiedyś. po sobie też widzę, że się starzeję -chociaz z boku to raczej nie wygląda źle
mam nadzieje.
I coś podobnego jest z sukami. zmieniły się. Nie ma sensu ich ciągnąc na spacer, jak kiedyś, bo one nie sa jak kiedyś. Więc staram się tak to przeorganizować, żeby to było najbardziej optymalne. Nie ciągnę je na za długie spacery; i same spacery się zmieniły.
Chodzi o to żeby spacery były przyjemne i dla mnie i dla obu suk. Przy czym "nie -za -długi spacer" to dla mnie tak ok. 2 godzin chodzenia.
I tez cięzko porównywać psy, bo każdy jest inny. Mam np 2 koty, oba zdrowe, oba wzięte jako młodziki z ulicy/ oba rocznik wiosna 2008/ jeden głównie śpi, a drugi jest wciąż rakieta ziemia powietrze.
czy ludzi -moja mam ma ponad 80 lat i prowadzi swoje dość intensywne życie (w planach wakacyjnych wyjazd ze znajomym w podobnym wieku na 2 tygodnie nad morze).
Więc po moich sukach, nie tyle coś widać, ile ja widzę że 4 godziny szybkim marszem to zupełnie nie jest już to co lubią najbardziej. Widze, że Sweetie woli stać i wąchać niż iść nie wiadomo gdzie.
od czego sie robi udar u psa?