Patmol

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 09, 2022 8:27 Re: Patmol

dał mi mocniejszy środek na uspokojenie dla psa - głownie chodzi o to żeby pies nie lizał łap; a na razie dalej liże
mocniejszy i też sporo droższy 8) Tessie

lek się daje co najmniej godzinę po jedzeniu , i po podaniu tez jeszcze godzinę pies ma nie jeść -wiec to będzie trudne do wykonania; bo przed wyjściem rano do pracy muszę dać sukom jeść, a wychodzę bardzo rano.

mogłabym go dawać po przyjściu z pracy, i wtedy spacer i przetrzymanie tej godziny - ale lepiej chyba byłoby dawać rano/ bo wtedy by działał jak wychodzę - to jest lek na lek separacyjny, więc by działał, żeby sie nie gryzła jak mnie nie ma

lek sie daje krótko - do 9 dni, wiec taki tydzień będzie próbny, czy po tym przestanie się gryźć po łapach czy nie.

zdarzają się wymioty :? i zmęczenie często po tym leku - i to mnie trochę przeraża;
zacznę dawać od soboty, bo jestem w domu w weekend, najwyżej zrezygnuje z dawania -jakby co.


on jest do doraźnego stosowania, bo tylko łagodzi objawy -ale gdyby się sprawdził -toby sie przydał, jakbym wyjeżdżała; bo wtedy zazwyczaj zaczyna się problem z łapami.
a jak Sweetie sie raz wyliże, to juz potem ją to swędzi wiec się znowu liże i znowu -i się zapętla.
Wiec jakby ten lek to zapętlenie przerwał na czas wygojenia sie łap to byłaby rewelacja (mimo ceny i ryzyka wymiotów)

przy okazji zrobiłam sobie rachunek sumienia :roll:
bo Sweetie to bardzo wymagający pies; pewnie przez to że jest w typie owczarka i człowiek/ a konkretnie ja :roll: , jest jej całym światem.
dlatego ja wolę Kaję zdecydowanie , bo to szpic - nie jest taka wymagająca, ani tak zapatrzona w człowieka. Życie z nią jest dużo łatwiejsze. Jest bezproblemowa.

we wrześniu byłam 2 razy po tygodniu w górach, tylko z Kają, bo z dwoma psami na raz nie dałabym rady. Sweetie została z moim mężem -nie to, że sama.

Potem, w październiku, wieczorami zaczęło być coraz ciemniej popołudniami, i spacery po pracy były coraz krótsze.
To znaczy ja bym chodziła dalej i dłuzej, ale Sweetie boi sie ciemności, a Kaja nie pójdzie po ciemku do parku zimą - bo sie boi sztucznych ogni, a kojarzy że zimą po ciemku w parku zdarzają sie często wybuchy/ i to prawda. Więc żadna nie chce iśc do parku wieczorem.
Z trudem je namawiam/ciągnę na teren wokoło Zamku Piastowskiego -gdzie jest przestrzeń.
Bo tam tez kiedyś walnęło -prawda.

Chodzenie ulicami miasta po ciemku z dwoma psami jest średnio wygodne dla wszystkich; zwyczajnie ulice są za wąskie, a Sweetie jest ciemna, nawet w odblaskowych szelkach i jej nie widać, tym bardziej ze idzie trochę za mną.
Ludzie widzą Kaję z mojej prawej strony i usiłują mnie minąć z lewej i wchodzą w Sweetie. Staram sie iść tak, żeby mnie nie mogli minąć z lewej/np przy murze/przy krawężniki -ale faceci, zazwyczaj, są uparci i tak starają się wejśc w Sweetie.
świecąca obroża też nic nie daje.
Moze jakąś wielka, żółtą kamizelkę odblaskową powinnam kupic.

Teraz, do stycznia, rano idę z nimi na spacer po ciemku.
I jak wracam z pracy i wychodzę z nimi od razu -tez już jest ciemno.'
Potem jeszcze wychodzę przed snem -i tez jest ciemno.
Myśle że dla Sweetie jest to dodatkowy problem. Jednocześnie ma za mało tych spacerów, i akcji, a jednocześnie boi się dalej iść po ciemku.
Nawet jak ja ja i kaja idziemy, to Sweetie co 3 metry musi sie wysikać, albo cos obwąchać, i się zapiera - i tak przez 40 minut. Trzeba do niej gadać, żeby się ruszyła.
Potem się czuję jakbym przerzuciła tonę węgla i wracam do domu.

Ale wczoraj do weterynarza, ok 30 minut, szła, w miarę, normalnie.
To znaczy gdyby iśc w jej tempie, wąchanie i sikanie i myślenie , to bym szła pewnie z 90 minut. Ale sie nie zapierała , jak prosiłam zeby ruszyła.
Ona idzie normalnie, prawie, ale co 3 minuty staje i myśli i udaje, ze sika.
Nie wiem czy to kwestia łap, że ją bolą -teraz dostaje zastrzyki, czy sie boi -i tym wąchaniem, staniem, sikaniem się uspakaja.

Jak idziemy przez ulicę i je poganiam, bo jedzie samochód ( dość szybko, wiec nie wiadomo czy w nas nie wjdzie) to Kaja przyspiesza, a Sweetie staje i patrzy w niebo, albo wącha. Nie lubi popędzania.
albo usiłuje zostac z tyłu i iśc z tyłu, na długość smyczy -tyle , że mnie i Kaje widać, Kaja ma odblaskową sierśc , a Sweetie, mimo odblasków -wcale.
Więc odpada, żeby została z tyłu jak przechodzimy przez ulicę czy mijamy jakiś ludzi.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27102
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob gru 10, 2022 16:36 Re: Patmol

sama nie wiem jak dalej ze Sweetie postępować 8)

dobrze, że chociaż koty są bezproblemowe
Obrazek\

Obrazek

Obrazek

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27102
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob gru 10, 2022 17:05 Re: Patmol

Patmol pisze:sama nie wiem jak dalej ze Sweetie postępować 8)

dobrze, że chociaż koty są bezproblemowe
Obrazek\

Obrazek

Obrazek

Bezproblemowe i urocze :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59712
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 12, 2022 10:24 Re: Patmol

dziękuję

czytam ksiązkę "zdrowy pies" https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5039458 ... -najdluzej
i przy okazji jej profil na FB
i bardzo dużo jest o jedzeniu - ciekawie napisane.

autorka zastanawia się, bo nie ma podobno na ten temat żadnych danych, jak długo jest zdatna do jedzenia sucha karma do jedzenia po otwarciu.
czyli jeśli ktoś kupi worek suchej karmy (autorka pisze o psach, ale dotyczy to tez kotów) -jak długo po otwarciu jest używana przez Was?
macie jakis maksymalny czas?
trzymacie w lodowce?
pewnie raczej nie -bo za duży jest taki worek, żeby go wepchać do lodówki.

Podobno producenci karm nie podają takich informacji.
Nie ma ich na workach?


autorka pisze też inne ciekawe rzeczy, np, że były badania na temat badania mikroflory skory psów w porównaniu tych które jadły świeżą karmę (w sumie nie wiem co to oznacza " świeża karma", bo autorka przywołuje tu karmę firmy, której w Polsce nie ma, a nie surowe jedzenie -i ta firma robiła badanie, wiec nie wiem czy to obiektywne) i karmę wysokoprzetworzoną.

https://www.facebook.com/doctor.karen.becker

czytacie profil Karen Becker na FB?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27102
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon gru 12, 2022 11:58 Re: Patmol

i ciekawy wyrok ( stąd https://www.facebook.com/wimieniuzwierzat ) pogrubienia moje
W imieniu zwierząt i przyrody - głosem adwokatki
·
Z CYKLU POLECAM WYROKI SĄDÓW WS. ZWIERZĄT! Dziś ważny wyrok SO w Sieradzu!
❔ Do jakich spraw się przyda? Do wszystkich, gdzie pojawia się narracja "ale ja nie chciałem". Sąd w tym wyroku wskazuje, że obojętność na cierpienie zwierząt pod własną opieką wypełnia znamiona przestępstwa znęcania się nad zwierzętami, zaś "ale ja nie chciałem" nie wystarczy, by uchylić się od odpowiedzialności karnej!

➡️ „Okrojone rozumowanie Sądu Rejonowego, polegające na uzależnieniu bytu przestępstwa znęcania się nad zwierzęciem jedynie od występowania "złej woli" jest nieracjonalne. Prowadzi bowiem do absurdalnych wniosków, że jeżeli ktoś czyni zwierzęciu krzywdę ale nie robi tego ze złej woli, lecz np. z braku środków finansowych, to nie popełnia przestępstwa znęcania się. To oznaczałoby, że jeżeli ktoś głodzi zwierzę, bo nie ma pieniędzy na paszę, czy też nie leczy zwierzęcia, mimo dręczącej je choroby, nie popełnia przestępstwa. Takie rozumowanie jest z gruntu błędne. Pozbawia bowiem zwierzęta ochrony w takich przypadkach, jak ten właśnie - kiedy dana osoba wiedząc, że nie może sobie pozwolić na utrzymanie zwierzęcia, doprowadza do jego cierpienia zamiast sprzedać czy oddać odpowiednim służbom.
➡️ Warto podkreślić, że do przypisania zamiaru irrelewantne jest to czy w odczuciu subiektywnym sprawca nie dostrzega bezprawności swojego zachowania. Sprawcy może się bowiem wydawać, że jego zamierzone zachowanie jest legalne. Nadto, okoliczność ta dotyczy zarzucalności, a więc winy (art. 30 k.k.), a nie możliwość przypisania zamiaru. W doktrynie prawa karnego podkreśla się, że do odróżnienia zamiaru bezpośredniego od ewentualnego konieczne jest przyjęcie założenia, że między tym, co sprawca sobie uświadamia, a tym, co ma zamiar zrealizować, może zachodzić różnica (tak J. G., Świadomość sprawcy..., s. 209 i powołani tam autorzy). Nie wszystkie elementy rzeczywistości należące do znamion ustawowych czynu umyślnego muszą być objęte wolą, ale wszystkie powinny znajdować się w orbicie świadomości sprawcy. Dla odróżnienia zamiaru bezpośredniego od ewentualnego wskazuje się na następujące kryteria: cel, na który było ukierunkowane zachowanie sprawcy, prawdopodobieństwo zrealizowania stanu rzeczy, na który ukierunkowane było jego zachowanie (tamże, s. 211). Wydaje się jednak, że nie tyle prawdopodobieństwo urzeczywistnienia znamion przedmiotowych czynu zabronionego stanowi kryterium odróżniające zamiar bezpośredni od zamiaru ewentualnego, ile poziom uświadomienia sobie tego prawdopodobieństwa przez sprawcę (tak np. K. Buchała, Prawo karne materialne, Warszawa 1980, s. 343; tak - jak się wydaje - również Sąd Najwyższy z wyroku z 30 października 2013 r., II KK 130/13).
➡️ Rozważeniu tego Sąd Rejonowy nie sprostał, od razu, z góry zakładając, że skoro oskarżony deklarował brak złej woli, to występuje brak zamiaru bezpośredniego. Ze zgromadzonego materiału dowodowego można wysnuć jednak diametralnie inne wnioski - sposób przetrzymywania zwierząt był całkowicie zależny od oskarżonego, wiedział on również o chorobie klaczy co najmniej od listopada 2017 r., a mimo to jeszcze w toku postępowania na rozprawie w czerwcu 2018 r. (k. 470) deklarował, że chciał ją zaźrebić. Nie sposób wątpić, że wiedział, że klacz cierpi, a pomimo to utrzymywał ją w tym stanie wiele miesięcy. Powstaje pytanie, czy fakt, że ktoś nie ma pieniędzy na właściwe zajmowanie się zwierzętami a mimo to je trzyma w nieodpowiednich warunkach, wiedząc że wpłynie to na ich stan, powoduje uznanie, że jego zamiar nie jest bezpośredni? Sąd Rejonowy nad kwestią tą się nie pochylił.”
Wyrok SO w Sieradzu z 6.02.2019 r., II Ka 316/18, LEX nr 2623980.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27102
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon gru 12, 2022 14:46 Re: Patmol

Ważny wyrok!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59712
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 14, 2022 8:53 Re: Patmol

prawda :201461

daję dalej Sweetie Hemdiol/mąka konopna/ i Flex active (https://groomershop.pl/vetfood-flexacti ... gIQD_D_BwE) na stawy i sie nie gryzie :piwa: oby tak dalej, to jej łapy/ wcześniejsze obgryzienia/ zarosną.

Kai tez daję Flex active - nawet zjada.

Kupiłam 120 tabletek FLEX active- bo sie przymierzam, żeby i kotom tez dawać. 8)
Troche nie wiem z czym im mieszać i jak to dawać, bo ma być pół tabletki na kota.
Mogłabym np. dawać tylko Tymkowi i Patmolowi/ są najstarsze i po prostu je oddzielać wtedy.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27102
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw gru 15, 2022 7:33 Re: Patmol

Sweetie dalej sie nie gryzie po łapach 8) :piwa: -
oby tak dalej
dzisiaj jeszcze idę z nią na zastrzyk

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27102
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw gru 15, 2022 8:29 Re: Patmol

Dobra wiadomość! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59712
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 19, 2022 10:33 Re: Patmol

Sweetie dobrze chodzi jak chodzi z Kają :evil: a jak bez Kai to traci władzę w łapach.

W sobotę poszłam z obiema na dłuższy spacer, ok 1,5 godziny, i Sweetie całkiem dobrze szła, jak na siebie. Bo tak Jak kaja, szybkim marszem to nie idzie.
I w niedzielę poszłam z nimi oddzielnie. Szybkim marszem z Kają na porządny spacer.
Wcale nie chciałam iść ze sweetei na dłuższy spacer. ale marudziła strasznie :roll:

Wiec poszłam oddzielnie ze Sweetie do parku :roll: I to był błąd. Do parku doszła, po parku szła w grubsza nieźle -ale z powrotem wolała stać niz iść. Albo ją ciągnęłam, albo stała.
Latem to bym gdzieś usiadła i posiedziała, ale mróz był, śnieg spadł i nie było ani gdzie ani jak posiedzieć. :? Te 3 km jakość trzeba było prezjść.
Sweetie wazy 27 kg -nie przytacham jej.

w mieszkaniu najpierw stała na środku i nie chciała sie ruszyć :evil: ale zwabiona jedzeniem poszła na legowisko
zjadła i zasnęła i spała i miała świetny humor jak sie wyspała

a rano poszłam z obiema - i Sweetie szła normalnie w obie strony

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27102
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon gru 19, 2022 10:36 Re: Patmol

To dobrze, że masz na nią sposob! :wink:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59712
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 19, 2022 10:42 Re: Patmol

jolabuk5 pisze:To dobrze, że masz na nią sposob! :wink:

nie wiem czy to dobry sposób

jak ją biorę z Kają gdzieś dalej to nie nadąża; ale idzie i strasznie chce do parku isć, czyli na dłuższy spacer ( a nie tylko wokoło Zamku czyli na 20-30 minut)
Kaja, chociaz prawie rok starsza, chodzi wciąż szybkim marszem i po sniegu i po schodach i pod górę.

jak jej nie wezmę (wczoraj mąz z nią wyszedł tylko na krotko, a my z Kają we dwie na normalny spacer) to jęczy tak, że się wytrzymać nie da - bo nie była na spacerze.
Ale jak ją sama wezmę -to ją muszę sama ciągnąc; i średnio to jest atrakcyjne. Bo ona stanie i stoi jak się jej nie ciągnie.
To znaczy dla mnie wcale to nie jest atrakcyjne; a dla niej chyba jakoś tak -bo po powrocie jest zadowolona bardzo.

Zamówiłam dla Sweetie bardziej zabudowane szelki, bo jak ona chodzi z tyłu , zazwyczaj, to obecne szelki zupełnie się nie sprawdzają - w takim sensie, że szelki są coraz bardziej z przodu, a Sweetie coraz bardziej z tyłu :roll: szczególnie jak Kaja przyspieszy do normalnego tempa.
raz nawet Sweetie prawie została, a ja z szelkami prawie poszłam do przodu - ale się zorientowałam.
I takie szelki z uchwytem na grzbiecie zamówiłam, zeby na schodach ją wspierać, bo jak wracamy po dłuższym spacerze to nie może się wtaszczyć na 4 piętro, - a ja obecnie nie mam jej za co wciągnąć :strach: tym bardziej że Kaja biegnie po schodach truchtem do góry.

Próbowałam z nia chodzić samą na spacery i wtedy iśc wolniej/ bo z Kają nie chodę zbyt wolno.
Ale Sweetie wtedy zwalnia coraz bardziej i bardziej i co metr staje i stoi. I myśli. I patrzy na mnie. I wącha.
A z Kają jednak idzie i to całkiem szybko jak na siebie. Ogon ma do góry i nawet podskakuje czasem.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27102
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon gru 19, 2022 10:47 Re: Patmol

Spójrz na to od dobrej strony. Gdyby Sweetie kazała się ciągnąć także podczas wspólnego spaceru z Kają, to chyba nie dałabyś rady wyprowadzić ich razem.
A nowe szelki to dobry pomysł!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59712
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 19, 2022 10:54 Re: Patmol

też ją ciągną podczas spaceru z Kają; bo ona idzie szybciej niż jak chodzi ze mną samą/ i w ogóle idzie -co juz jest sukcesem
ale do tempa Kai to ma sie nijak, bo Kaja idzie normalnie , a Sweetie dużo wolniej -i trzeba ją wprawiać w ruch

wiec czy tak czy tak to ją ciągnę :roll:
ale jak idę z Kają to Kaja tez ja trochę ciągnie, a trochę ofuknie -i mam wsparcie
i razem sikają, wąchają, szczekają i Sweetie się nakręca trochę sama

muszę je wyprowadzać razem, bo jak wychodzę rano -to którą miałabym zostawić? obu chce się siku.
tak samo po pracy.
mogę jedynie skrócić spacer -ale to niewiele daję, bo potem i tak Sweety jęczy, że było za krotko i trzeba z nia dodatkowo wychodzić, a Kai się juz nie chce drugi raz wychodzić -więc Sweetie przejdzie kawałek bez Kai , kilkaset metrów i nie wie co robić -wiec stoi i myśli.

szelki fajne zamówiłam, oby się sprawdziły bo nawet u veta będzie łatwiej Sweetie przytrzymać

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27102
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon gru 19, 2022 10:58 Re: Patmol

Czyli mimo wszystko dobrze, że różnie chodzą. Byloby fatalnie, gdybyś obie musiała ciągnąć :wink:
Ale zawsze trudna sytuacja, rozumiem. Cóż, samo życie...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59712
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 217 gości