Patmol

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 10, 2021 10:31 Re: Patmol

Poszłam kilka razy na basen. Pływam normalnie, tylko mam problem wejśc i wyjść z wody, bo się trzymam na drabince tylko jedna ręką.
Woda jest ciepła na basenie, wiec to takie ćwiczenia w ciepłej wodzie. 8)

Nie forsuję się, ale jest tyle rzeczy w domu do zrobienia normalnie, ze nawet bez dodatkowych ćwiczeń cały czas się ćwiczy rękę.
dawno zupy nie robiłam, bo nie byłam w stanie warzyw obrać, więc wczoraj zrobiłam taka zupę częściowo z obranych warzyw, a częściowo gotowych - marchewki i pietruszki obierałam,tez dla psów. Pierwsze podejście było - ale obrałam dość dużo.
Wcześniej psom dawałam tylko umyta marchew/bez obierania , a zupę z gotowca.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27075
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt gru 10, 2021 10:34 Re: Patmol

Ale mam na mysli domowe rozwiazania, miske z ciepla woda itp. :)
Ty sie szybko rehabilitujesz, zwierzaki nie zostawiaja odlogiem. Trzymaj sie i uwazaj na sliskie ulice.

FuterNiemyty

 
Posty: 3413
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pt gru 10, 2021 10:37 Re: Patmol

I trzymać rękę w misce po prostu?

Z miska to jest taki problem, że tzreba potem miskę podnieść , żeby wodę wylać, a tego się jedną ręka nie da zrobić.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27075
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt gru 10, 2021 10:39 Re: Patmol

Uruchomic rodzine do biegania z miska.
W misce obieranie warzyw, cwiczenia z drobnymi przedmiotami, w cieplej wodzie jest latwiej, miesnie sie rozluzniaja, inaczej dziala obciazenie.

FuterNiemyty

 
Posty: 3413
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pt gru 10, 2021 11:09 Re: Patmol

Syn mi pomaga; ale ja nie chce tez przeginać z życzeniami, bo to się ciągnie od września , prawie 2 miesiące buty mi wiązał, włosy spinał i takie tam podobne; więc jak tylko mogę to go nie obciążam/ jeśli można coś odpuścić to odpuszczam.

a mój mąż tak jakby nie przyjął do wiadomości, ze mam niesprawna rękę; nawet nie wiem jak to wytłumaczyć. On uważa, ze po tygodniu od złamania powinni mi byli już zdjąć gips/ a najlepiej w ogóle go nie zakładać/ i moja ręka na pewno już dawno jest sprawna, o ile w ogóle była niesprawna, a tylko ja się tak cackam. I jest obrażony, bo jak wychodzę ze swoim psem to nie biorę Sweetie i on musi ze Sweetie sam wychodzić, a by nie musiał jakbym się tak ze sobą nie cackała. Tyle lat wychodziłam z dwoma psami, a teraz marudzę, że nie mogę. Jego to wkurza po prostu. Nie ma opcji żeby coś zrobił za mnie/ dla mnie, bo ja , według niego, tylko udaję przecież. On uważa, że to on jest chory/zmęczony po pracy/wpisać właściwe , a ja mu robię na złość i nie robię wielu rzeczy za niego, które powinnam robić (np wychodzić ze Sweetie).
Ciekawe takie złamanie reki jest czy jakaś inna poważniejsza choroba , bo jest się zależnym od innych w jakimś sensie, i można tych innych ludzi zobaczyć od całkiem innej strony.
Kobiety są bardzo pomocne, nawet obce, w sklepie czy na targu same pomagały bez proszenia, jak widziały że mam problem z nałożeniem czegoś, czy przytrzymania. tak naturalnie, odruchowo pomocne.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27075
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt gru 10, 2021 11:18 Re: Patmol

Moge tylko napisac, ze cholernie przykro.
Widzialam, jak uciazliwy jest taki uraz.
I jak bardzo wymaga wspolpracy rodziny.
Masz racje, przyda sie taki rzut oka z innego punktu widzenia.
Moze pokaz domownikom watek, inne wypowiedzi, moze cos dotrze?

FuterNiemyty

 
Posty: 3413
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pt gru 10, 2021 13:36 Re: Patmol

Nie dotrze. Nawet jak sam złamie rękę, nie dotrze. Bo on miał przecież naprawdę złamaną a Patmol udaje.
W każdym razie jest taki typ ludzi i być może mąż Patmol do nich należy.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10611
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt gru 10, 2021 13:51 Re: Patmol

zaczynałam od ćwiczenia w wodzie (wiaderko) - zaciskałam palce na miękkiej "kolczastej" piłeczce. Kilka razy "wirowałam" w starej Frani. Z piłeczką niemal się nie rozstawałam. Moja ręka to prawa - przy pierwszym złamaniu przez pierwsze dwa tygodnie byłam bardzo nieszczęśliwa. Potem wypracowałam sobie mechanizmy "samoobsługi". Np kurtkę (rękę złamałam pod koniec stycznia) zapinałam od dołu, jak lezała na tapczanie, potem wkładałam przez głowę i dalej zamek już dopinałam lewą ręką. Dużo rzeczy musialam się nauczyć, mój TŻ ma bardzo nienormowaną pracę, a ja przecież musiałam coś jeść, napalić w kominku, bo trudno siedzieć do wieczora w zimnej chałupie. Zakupy nosiłam w torbie przewieszonej przez ramię, do obierania ziemniaków na gips zakładałam foliowy worek, podobnie do mycia naczyń.
Przy drugim złamaniu to już byłam wytrenowana, od początku robiłam wszystko. Ten drugi raz - skladanie, też wspominam jak horror. Złamałam rękę wieczorem, pojechałam na SOR, pół nocy czekałam na przyjęcie, a potem do rana na anestezjologa. Przy czym - znajoma dała mi za małą dawkę, czułam każde naciągnięcie, każde wpychanie odlamu na miejsce. I nie mogłam się odezwać, tylko łzy same mi płynęły. No i po dwóch tygodniach miałam kontrolę, zapisałam się do znajomego ortopedy(pracowałam kilka lat wcześniej w tym szpitalu, właśnie na ortopedii). I on właśnie pokazał mi na zdjęciu co i jak się poprzesuwało, uświadomił, ze jak się nie zdecyduję na poprawki, to nadgarstek zostanie usztywniony i nie w pełni sprawny. I praktycznie prosto z poradni poszłam na oddział, po dwóch dniach było gwoździowanie - tu już w pełnym uśpieniu, pod kontrolą rtg. Ciekawostka - gwoździe były wyciagane "na żywca", nic nie bolało.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15019
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 29, 2021 13:46 Re: Patmol

Tutaj wrzucę -może się komuś przyda -
https://podarujcisze.pl/aspekty-prawne/ ... hM6EwP2pHI
Biorąc pod uwagę zwiększającą się świadomość i wiedzę dotyczącego drastycznych skutków dla zwierząt, związanych z używaniem fajerwerków, można sobie wyobrazić, że w niektórych przypadkach ich użycie może wypełniać znamiona przestępstwa znęcania się nad zwierzętami z art. 6 ust. 2 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. Przepis stanowi bowiem, że przestępstwa dopuszcza się zarówno ten, kto bezpośrednio powoduje ból lub cierpienie zwierzęcia, jak i ten, kto do tego świadomie dopuszcza.
Kluczem jest świadomość działania. Jeśli zatem np. sąsiedzi z bloku, pomimo przekazania im wcześniej informacji o tym, że pies w jednym w mieszkań fatalnie znosi huk petard, będą je odpalać tuż pod oknami mieszkania, w którym mieszka to zwierzę, w mojej ocenie powinni odpowiedzieć za znęcanie się nad psem. Pamiętajmy bowiem, że prawo karne nie przewiduje żadnego kontratypu – czyli wyjątku znoszącego przestępczość czynu – w postaci tradycji czy zwyczaju. Innymi słowy, istnienie zwyczaju stosowania fajerwerków nie zwalnia z odpowiedzialności tego, kto ich używa w sposób powodujący ból lub cierpienie zwierzęcia, jeśli ma świadomość negatywnego wpływu swoich działań na zwierzę/ta.

Jak wskazuje orzecznictwo Sądu Najwyższego katalog czynów stanowiących znęcanie się nad zwierzętami określonych w art. 6 ust. 2 pkt 1-19 ma jedynie charakter przykładowy, w związku z czym brak wskazania wśród nich powodowania krzywdy zwierzęcia za pomocą petard nie jest równoznaczny z tym, że taki czyn nie stanowi przestępstwa. Decyduje bowiem ogólna definicja znęcania się nad zwierzętami z art. 6 ust. 2 u.o.z., a to znaczy, że każde działanie polegające na zadawaniu albo świadomym dopuszczaniu do zadawania bólu lub cierpienia wypełnia znamiona przestępstwa.



i
https://podarujcisze.pl/sylwester-z-kotem/

i jeszcze takie
https://pomocprawnazwierzetom.pl/2021/1 ... 38_MO5_7iQ
Ratowanie zwierząt zimą – prosty poradnik prawny dla wszystkich!

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27075
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro sty 05, 2022 8:04 Re: Patmol

Ryjek przed-wczoraj nie raczył przyjść na jedzenie rano, wiec jak po południu też nie przyszedł- poszłam do niego z saszetką -mam takie saszetki awaryjne, jak Patmolowi zdarza się niejedzenie (rzadko, ale mu się zdarza -a saszetce nie odmówi).
Ryjek łaskawie saszetkę jadł, ale wszystkie pozostałe koty tez usiłowały jeśc z jego miski -wiec siedziałam przed Ryjkiem i przejmowałam koty, które podeszły za blisko i odkładałam dalej. :roll: robota głupiego.

Wczoraj rano też nie chciał jeść, ale nie miałam czasu kombinować z saszetką, bo Ryjek je powolutku.
wiec od razu po pracy zamknęłam wszystkie koty w innym pokoju, oprócz Ryjka i Elberta, żeby miał towarzystwo -bo nie lubi być sam -i nałożyłam mu saszetkę gourmeta. Ryjek powąchał, ale jak się zorientował, że z kotów w kuchni jest tylko Elbert -schował sie do pudełka i odmówił jedzenia.
Liczne namowy nic nie dały, jak odeszłam dalej to po prostu Elbert zjadł gourmeta i tyle. A Ryjek patrzył na mnie podejrzliwie.
Nalałam mu mleka na miseczkę - udawał, że nie widzi.

Wypuściłam koty.
Tymoteusz biegiem przypędził do miseczki z mlekiem i zaczął pić, jak Ryjek zobaczył, że mleko nie jest zatrute, a koty się odnalazły -to pił z miseczki razem z Tymoteuszem. Z drugiej miseczki - nie. z Tymoteuszem -tak.

Dzisiaj juz rano normalnie przyszedł na mięso i nawet dość dużo zjadł. Więc nie będę musiała kombinować.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27075
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro sty 05, 2022 11:32 Re: Patmol

Uff, ta kocia logika :wink: Najważniejsze, że apetyt wrócił! :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59533
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 05, 2022 12:43 Re: Patmol

Bardzo, bardzo rzadko daję psom czy kotom mleko.
Ale mleko działa jakoś na pobudzenie apetytu -przynajmniej praktycznie tak wychodzi.
Jak moja suka miała taki czas, ze nie chciała nic rano jeść, aja nie chciałam jej zostawiać na czczo do wieczora -to dawałam jej troszkę mleka na miseczkę; i po wypiciu mleczka zjadała wszystko co było do zjedzenia. Dziwne, ale skutkowało.
Więc pomyślałam, ze może na Ryjka też zadziała -i zadziałało. a przy okazji Tymoteusz skorzystał i się napił, on strasznie lubi mleko -ale nie dostaje, bo mleko nie jest zalecane ani dla psów ani dla kotów. Nikt inny, oprócz Tymka i Ryjka, już się do miseczki nie dopchał.

Tymoteusz uwielbia próbować ludzkiego jedzenia, więc jak mam coś typu gotowane mięsko/gotowana marchewka to mu daję ze swojego talerza. Inne koty rzadko są zainteresowane moim jedzeniem, a Tymoteusz zawsze przychodzi i patrzy -co ja jem -najchetniej to by wszystkiego spróbował, ale już samo patrzenie z bliska go cieszy.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27075
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro sty 05, 2022 12:49 Re: Patmol

Dajemy kotom od czasu do czasu i sami korzystamy glownie z koziego mleka (idzie niewiele, tyle co do kawy).
Trzustkowiec przetrwal wlasnie na nim i na filecie indyczym, jak bylo zle.
Mleko neutralizuje kwasy zoladkowe i odpuszcza bolesnosc/niesmak czy dyskomfort.
Byc moze to sie zadzialo?

FuterNiemyty

 
Posty: 3413
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Śro sty 05, 2022 12:52 Re: Patmol

Byc może ; ja mam zwykłe krowie mleko, zimą zazwyczaj mam w lodówce mleko - dolewam sobie do kawy zbożowej.
Poza zimą wole maślankę czy kefir -zwierzaki lubią , też czasem dostają 8)

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27075
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto sty 11, 2022 11:39 Re: Patmol

Chciałabym zrobić psu profil geriatryczny , a jak się cieplej zrobi to i kotom może być zrobiła -ale tak w sumie to nie wiem jak się do tego rozsądnie zabrać.
Pies jest zdrowy, wszystko OK -tak bym chciała zrobić dla porządku -bo w lutym skończy 11 lat. Koty też zdrowe -ale te dwa najstarsze maja już ponad 12 lat, więc warto byłoby tarczyce czy nerki zbadać, bo po nerkach nic nie widać, aż już jest bardzo złe.
Te najstarsze koty normalnie się zachowują, nie są ospałe ani apatyczne -ale może to nic nie znaczy?-sama już nie wiem. lepiej byłoby im zrobić badanie.

Czy "profil geriatryczny" może zawierać rożne rzeczy? I powinnam najpierw ustalić z weterynarzem co konkretnie chce zbadać?
I co powinnam zbadać?
morfologia + jakie parametry biochemiczne?, bo zazwyczaj robi się chyba tylko 3 podstawowe - ale jak pies, czy kot ma być kłuty -to wołałbym raz, ale od razu wszystko zrobić.

i czy powinnam zapytać gdzie oni to wysyłają?
i gdzie powinni wysyłać? ma to znaczenie?

a warto przy okazji zrobić do tego USG jamy brzusznej? tak dla porządku
czy nie warto bo do USG powinien być jakiś przeszkolony technik żeby to miało sens?
i czy golą do takiego USG? Bo jak golą -to nie chcę :oops:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27075
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dino&felek, ewar, Wojtek i 94 gości