Sweetie jest strasznie marudna.
i jak jej coś nie pasuje to jęczy
czasem mam ją ochotę wyrzucić przez okno
(spokojnie, i tak bym jej nie podniosła)
rano jęczy, bo NATYCHMIAST musi wyjść na siku (tak myślę, bo przecież nie wiem czemu jęczy -ona nigdy tego nie tłumaczy o co chodzi; cos jej nie pasuje -to jęczy i czeka na cud, że powód jej problemu zostanie usunięty sam z siebie.
pewnie tak jak płaczący niemowlak -cos mu nie pasuje i wyje. A Sweetie tak samo, tylko ona wydaje takie jęczące dźwięki, że coś jej nie pasuje. A ja zgaduje o co chodzi w oparciu o 11 letnią praktykę
rano pewnie jej się chce siku, tak przynajmniej przyjmuję i staram się szybo wyjść
ale w kapciach nie wyjdę przecież -nie mam takich warunków;
a jęczenie nad uchem, bo się nawet nie odsunie -jak zakładam buty o 5 rano nie jest fajne; i nie przyspiesza sznurowania butów
po spacerze jęczy, bo NATYCHMIAST musi jeść /umiera z głodu
NATYCHMIAST
a ja nie mam czarodziejskiej różdżki, muszę najpierw zdjąć buty i kurtkę, poodpinać szelki i smycze, mięso z lodówki wyciągnąć, opłukać, podać kotom, a potem dopiero psom
5 minut mija ; ale jakoś Sweetie nigdy w tym czasie nie umarła jednak z głodu
mimo to codziennie jęczy
tak jakby sie obawiała, że akurat dzisiaj, nie dostanie jeść lub czegokolwiek innego.
Czasem to serio nie wiem o co jej chodzi, bo nie jest łaskawa wyjaśnić w czym problem, tylko jęczy i patrzy na mnie z wyrzutem.
Np po porządnym spacerze jak się już naje to tez jęczy, bo jest zmęczona i chciałaby spać, ale nie może zasnąć bo jest zbyt zmęczona , więć się denerwuje i tym bardziej nie może zasnąć, a jest tym bardziej senna. I się zapętla.
I wtedy trzeba na nią troszke huknąć, żeby się tak nie kręciła, bo to nie pomaga. Potem ją trochę pogłaskać, jak już się nie kręci. I bęc -zasypia..
Powinna mieszkać w domu z ogrodem; no ale ja nie mam. A nie znam nikogo kto ma i by ją chciał.
Teraz i tak pewnie juz za późno na zmiany. Trzeba jej było nie brać ze schroniska.
Może by jej się trafił fajny dom z ogrodem. A tak, trochę się czuje winna, że ją pozbawiłam tej szansy.
Kaja to fajny, bezproblemowy pies
wiadomo, tez ma swoje potrzeby - ale nie robi zamieszania bez sensu, nie potrzebuje domu z ogrodem, nie umiera codziennie z głodu i nie musi robic siku w 1 sekundę po obudzeniu się
i NIGDY nie jęczy
komunikuje się dźwiękami strawnymi dla uszu
Jak jest zmęczona to śpi;
Jak cos chce -to stara się wyjaśnić o co jej chodzi, aż w końcu zrozumiem -próbuje to wyrazić na wiele sposobów, aż znajdzie taki który pojmę.
i nie zakłada że mam moce nadprzyrodzone i sama z siebie wiem o co jej chodzi.
I nie wkurza się jak jednak odmówię, jak już wiem o co chodzi.
Ostatnio się nauczyła prosić mnie o odstawienie odkurzacza do bazy/ mam taki samojezdny.
Jak chce leżeć pod łóżkiem, a odkurzacz akurat sprząta (bo jak odkurzacz wjeżdża czasem pod łózko to ją potrąca).
Oczami pokazuje na odkurzacz i łózko i tak jakby sie uśmiecha ;
Latem prosi o włączenie klimatyzacji, jak jest jej za gorąco. Też pokazuje na klimatyzator, mam przenośny, w taki charakterystyczny sposób.