Pojechałam na kilka dni w góry z Kają; od nas w góry blisko. Kaja ma już ponad 12 lat, ale nadal chodzi marszobiegiem najchetniej , cięzko nadążyć, oczywiście robimy odpoczynki na trasie. Bardzo porządnie pochodziłyśmy.
Kaja chętniej chodzi na długie trasy w górach niż po tych samych trasach u nas. Wiadomo, ja też wolę w górach niż po parku.
Koty i Sweetie zostały pod opieką męża, koty dostawały chupy -i chętnie jadły. A Sweetie mięso -też nie było problemu.
Czyli spokojnie mogę gdzieś pojechać.
teraz jadę na kilka dni pod Warszawę z Kają -takie rodzinne spotkanie. Podobno pod Warszawą są gorsze kleszcze niż na Dolnym Śląsku. Kaja ma foresto - w sumie nie wiem czy jeszcze coś jej dodawać.
Byłam z Kają na szczepieniu i wet mnie nastraszył.
Zamarzyło mi się pochodzić przy okazji po Kampinosie, bo będę dokładnie obok niego, ale cały Kampinos zamknięty dla psów
Sudety otwarte, a Kampinos zamknięty -dziwne strasznie.
Chrupy kupione.
Mięso w lodowce naszykowane dla Sweetie.
Wszystko fajnie. Tylko czy ja tam będę miała gdzie chodzić na spacery?
las jest podobno rzut beretem
ale to właśnie chyba Kampinos
Najwyżej ten tydzień przesiedzimy i będziemy, to znaczy ja będę, realizować się rodzinnie.
Czytnik biorę.