Kotka nie chce jeść- co to może byc?

Jesteście moją ostatnią deską ratunku. Mam naprawdę kiepski okres w życiu, a tutaj jeszcze Lala od piątku w ogóle nie je, jest osowiała, słaba.
Rok temu ktoś wrzucił na balkon truciznę, padł pies,a Lala i Akir cudem uratowane, po tym Lala zaczęła wylizywać tył, była diagnoza,że być może alergia, że może na tle nerwowym.Apetyt już nie był ten,co zawsze, dostawała tylko to,co chciała.
W piątek zauważyłam,że cos po niej chodzi, pierwsza myśl-pchły...tylko skąd...nie chciała już w ten dzień jeść, sobota,niedziela to samo.W poniedziałek pojechałam do weta, spryskał ją fiprexem, dla reszty w domu dostałam kropelki.Nie znalazłam innych żyjątek,ale stwierdziłam,że nie zaszkodzi,bo jednak z balkonu mogą przejść.
W poniedziałek dostała kroplówke podskórna, pobrano jej krew i zbadano wątrobę- jest ok, we wtorek wróciłam załamana,bo znowu nic nie tknęła, pobrano krew na trzustke i nerki. Też ok. Dostała betamox i rapidexon(steryd)
Dzisiaj już ma wenflon, dostała kroplówke, na siłę nakarmiliśmy odrobiną recovera. Dzisiaj meloven i inny antybiotyk enroxil.
Lala jest słaba, leży w pozycji bólowej, jest smutna,podchodzi do jedzenia, wącha lub liże i odchodzi.
Kupiłam wszystkie możliwe miesa, puszki.
Weci się poddają, nawet po tym przeciwbólowym nie jest lepiej
miała usg, płynu nie ma, na usg wszystko ok, gorączki też nie ma.
Czy ktoś ma pomysł?
Ja naprawdę jestem w kiepskiej sytuacji finansowej,ale pojadę gdziekolwiek,byleby ona żyła, bo naprawdę to kiepski moment na takie pożegnania




Rok temu ktoś wrzucił na balkon truciznę, padł pies,a Lala i Akir cudem uratowane, po tym Lala zaczęła wylizywać tył, była diagnoza,że być może alergia, że może na tle nerwowym.Apetyt już nie był ten,co zawsze, dostawała tylko to,co chciała.
W piątek zauważyłam,że cos po niej chodzi, pierwsza myśl-pchły...tylko skąd...nie chciała już w ten dzień jeść, sobota,niedziela to samo.W poniedziałek pojechałam do weta, spryskał ją fiprexem, dla reszty w domu dostałam kropelki.Nie znalazłam innych żyjątek,ale stwierdziłam,że nie zaszkodzi,bo jednak z balkonu mogą przejść.
W poniedziałek dostała kroplówke podskórna, pobrano jej krew i zbadano wątrobę- jest ok, we wtorek wróciłam załamana,bo znowu nic nie tknęła, pobrano krew na trzustke i nerki. Też ok. Dostała betamox i rapidexon(steryd)
Dzisiaj już ma wenflon, dostała kroplówke, na siłę nakarmiliśmy odrobiną recovera. Dzisiaj meloven i inny antybiotyk enroxil.
Lala jest słaba, leży w pozycji bólowej, jest smutna,podchodzi do jedzenia, wącha lub liże i odchodzi.
Kupiłam wszystkie możliwe miesa, puszki.
Weci się poddają, nawet po tym przeciwbólowym nie jest lepiej

Czy ktoś ma pomysł?
Ja naprawdę jestem w kiepskiej sytuacji finansowej,ale pojadę gdziekolwiek,byleby ona żyła, bo naprawdę to kiepski moment na takie pożegnania




