Strona 9 z 14

Re: Rudy z połamaną szczęką...

PostNapisane: Nie sie 11, 2019 9:39
przez pisiokot
makrzy pisze:Widać że mu dobrze. Piękny jest :1luvu:
Wilber to dzięki Tobie :201494 :201494 :201494


:1luvu:

Re: Rudy z połamaną szczęką...

PostNapisane: Nie sie 11, 2019 22:04
przez zuzia96
Ale on już jest piękny :1luvu: a będzie jeszcze piękniejszy :1luvu: :1luvu: Dobrze że tak ładnie dochodzi do siebie, że przekonuje się do człowieka i już wie, że kolanka są fajne

Serce się kraje jak człowiek pomyśli ile takich bied chodzi po naszych wsiach, pokrzywdzonych, cierpiących, z potwornymi urazami którymi nikt nigdy się nie zainteresował, nikt nie pomógł... chociaż mają swoich właścicieli. Straszne to.

wilberku, szacun wielki że go wypatrzyłaś i chociaż jemu się uda zaznać lepszego życia :201494 :ok:

Re: Rudy z połamaną szczęką...

PostNapisane: Wto sie 13, 2019 8:00
przez Anneke_
Wg dr Karasia wszystko w paszczy goi się jak trzeba, mamy pozwolenie na kastrację Thorgala :)

Re: Rudy z połamaną szczęką...

PostNapisane: Wto sie 13, 2019 11:10
przez pisiokot
Anneke_ pisze:Wg dr Karasia wszystko w paszczy goi się jak trzeba, mamy pozwolenie na kastrację Thorgala :)

Ogromnie się cieszę z takich wiadomości :D

Re: Rudy z połamaną szczęką...

PostNapisane: Wto sie 13, 2019 13:29
przez mimbla64
Super wieści. :ok:

Re: Rudy z połamaną szczęką...

PostNapisane: Wto sie 13, 2019 13:59
przez jolabuk5
Wspaniale!

Re: Rudy z połamaną szczęką...

PostNapisane: Śro sie 14, 2019 15:30
przez izka53
byłam, widziałam, pomiziałam :1luvu: aczkolwiek z dużą dozą ostrożności, bo gościu dopiero zaczyna akceptować Anneke (do czego wydatnie przydaje się micha) :mrgreen: . Jest chudy przeraźliwie, a dziewczyny twierdzą, że już sporo przytył 8O . Także ten...wprawdzie na codzień jestem przyzwyczajona do moich mutantów, ale to jest wciąż cień kota - na udach widać dosłownie wklęśnięcia zamiast mięśni.
Na szczęście apetyt dopisuje, na moich oczach pochłonął pół puchy feringi, czyli jakieś 200 g. Języczek bardzo ucieka z buzi, ale przy jedzeniu "wiosłuje" nim dzielnie. Krzywość tak bardzo nie rzuca się oczy.
To jedyny znajomy kot, który NIE KŁACZY 8O . Bo nie ma właściwie z czego, sierść jest bardzo licha :evil:
Do wilber garnie się maniakalnie, najchętniej wlazłby w nią,wtopił się. Mruczy, jak na niego tylko popatrzy.
Siedział u wilber na kolanach, siedząca obok Anneke miziała po cieniutkiej szyjce, po buzi...w pewnym momencie przestała, cofnęła rękę. I wtedy kocio wystartował i "ugryzł" ją. Dla mnie wyglądało to tak, jakby chciał tę rękę przytrzymać, przyciągnąć do siebie z powrotem...to będzie miziak pierwszej wody, zwłaszcza, że pozbędzie się balastu, w postaci imponujących pomponów. Byłam w szoku - malutkie, chudziutkie ciałko i "jaja jak berety" :wink: No ale ja już kilka lat nie widziałam "jajecznego" kocura.

Dłuuuuga jeszcze droga przed nim aby "wyjść" na koty, ale przy takiej opiece, jaką ma od wilber, ale także od Anneke.... :201494 :201494 :201494 :201494

Re: Rudy z połamaną szczęką...

PostNapisane: Śro sie 14, 2019 16:05
przez Anneke_
Izka, dzięki :) Taka jesteś zagoniona, że czasem zapomnę jak Ty wspaniale opowiadasz :)

Re: Rudy z połamaną szczęką...

PostNapisane: Śro sie 14, 2019 16:24
przez izka53
Tej, a za co Ty mnie dziękujesz ? 8O

A udało Wam się zważyć Eda przy okazji kontroli ?

Re: Rudy z połamaną szczęką...

PostNapisane: Śro sie 14, 2019 18:16
przez wilber
Dzięki Iza za odwiedziny,za relację i puchy dla Rudego
Mnie był właśnie padł laptop, na razie mam taką do niego już niechęć, że muszę odczekać, zanim pochylę się nad jego zwłokami.
Nie ważyliśmy Rudego, to wciąż kot, przy którym tylko najistotniejsze zabiegi.
W ogóle to nie wiedziałam czy się go uda zapakować w transporter i jak mam to zrobić, żeby się nie powtórzyło. Jakoś się udało przez koc, ale ręce mi się trzęsły, dlatego w lecznicy ostrożnie i też przez koce, gdyby się wyrwał i trzeba było go łapać, to gabinet zas.any i można by pożegnać całe wypracowane zaufanie.
Anneke naprowadziła mnie na temat naturalnych środków uspokajających na bazie konopii. Poszperałem i kupiłam olejek z wyciągiem, dzisiaj Rudy dostał drugi raz, zobaczymy czy podziała.

Re: Rudy z połamaną szczęką...

PostNapisane: Śro sie 14, 2019 20:19
przez Anneke_
No ja dziękowałam za obfitą relację i obecność na żywo i tutaj :)
Nie umiem tak plastycznie opisać co czuję jak widzę jego chudą łapkę, ostatnio mi się tylko skojarzyło, że jego łapka jest tak chuda i mało ofutrzona, że wygląda jak model do szkicu w kreskówce. Przyjrzałam się łapinie mojej kotki - przez puchate futro wygląda na dwa razy większą niż jego (złudzenie, jak u weta ma podgoloną do morfologii to dopiero widać ile kłaków na kocie). Tak więc rudy ma co nadrabiać.

Na kontroli pytałam dr czy kota możemy zważyć - mówił, że na tym etapie może ważyć nawet mniej i że to normalne i na razie nie ma sensu.

Re: Rudy z połamaną szczęką...

PostNapisane: Czw sie 15, 2019 18:23
przez mziel52
I co, podziałał olejek z konopi? Bo tez mam strachulce i dobrze by było coś im nieszkodliwego zapodawać w razie weta.

Re: Rudy z połamaną szczęką...

PostNapisane: Czw sie 15, 2019 22:08
przez wilber
Tak w skrócie, bez laptopa jednak źle.
Dzisiaj Rudy był w bardzo dobrym nastroju, ale nie wiem, czy to kwestia kropli,czy samoistnie przeskoczył na następny "level" .
Krople trzeba podawać dłużej, żeby był efekt, o ile będzie, albo może już jest. Trudno to tak jednoznacznie ocenić.
One chyba bardziej mają za zadanie stabilizować nastrój, niż działać jako dorywczy uspokajacz. Coś jak Zylkene.
Krople dostają jeszcze dwa z moich kotów, najstarszy i problemowy, po tygodniu, dwóch może będzie można coś na temat ich działania, lub nie, powiedzieć.
Substancją czynną tych kropli jest CBD - kannabinoid .

Przyjrzałam się Rudemu pod kątem umaszczenia, gdyby nie ten zdeformowany pyszczek, to po odchuchaniu byłby z niego śliczny kot.
Miejscami zaczyna mu się pojawiać podszestek, jest w kolorze takiego jaśniutkiego biszkoptu, na tym tle ciemniejszy wzór, jaki dokladnie kolor, to jeszcze do końca nie wiadomo, czy intensywnie rudy, czy taki w brąz bardziej sierść obecna jest do wymiany, brudna, odbarwiona.
Ciekawe jest to, że on nie ma prążków na tułowiu, tylko kropki, regularne, drobne kropki, prążki są na łapach i ogonie. Grzbiet jest ciemniejszy, rozmywa się przechodząc w kropki aż do kremowego brzucha. Ten układ plamek i prążków jest bardzo symetryczny, uporządkowany taki.
Nie widziałam wcześniej kota w kropki.

Re: Rudy z połamaną szczęką...

PostNapisane: Czw sie 15, 2019 22:26
przez Madie
Bengale Mają kropko/ cętki :)

Re: Rudy z połamaną szczęką...

PostNapisane: Czw sie 15, 2019 23:49
przez wilber
Pooglądalam, nie bengale mają takie duże plamki i bardzo wyraźne on ma malutkie.
Za to idealnie pasuje do niego umaszczenie ocicata.
Odpasiony, zadbany, zdrowy mógłby wyglądać tak, jak te że zdjęć.
Ma dokładnie taki rysunek plamek, tylko nie tak wyrażenie wybarwione.
Patrzę na te zdjęcia, patrzę na niego i widzę, że po miesiącu to nadal jest nędza kocia. Po miesiącu codziennego karmienia na full, leczenia, witamin....