Miau.PL

teesa pisze:

wilber pisze:Jakoś może irracjonalnie, ale boję się tych odrobaczających środków na kark, gdzieś czytałam, że były przypadki, że koty źle na nie reagowały, były przypadki zatrucia, może niepotrzebnie dmucham na zimne i dzielę włos na czworo, no ale, kurde, już tak mam.

Rude koty bardzo źle reagują na różne specyfiki. Mój rudy kot po Advocate na kark mało co nie zszedł, a po narkozie (przy kastracji) długo chorował i właściwie nigdy całkowicie nie wyzdrowiał.
Podobno z rudymi kotami trzeba bardzo uważać, bo reagują nieprzewidywalnie na to, co inne koty znoszą bez żadnych niepożądanych skutków ubocznych.

potwierdzam - Mycha może nie tyle źle reaguje, ale na pewno nietypowo.
Co do spot-onów - moja wetka uważa, że zło trza bić tam, gdzie się znajduje, czyli w jelitach i bez sensu jest zatruwać calego kota.

wilber pisze:Iza, czy ja mogę mieć nadzieję, że wreszcie zawitasz w moje progi ?

chętnie poznałabym towarzystwo, ale...Anneke wspominała, że może Wy wpadlybyście do mnie, zobaczyć te hektary mieszkania, zanim się wyprowadzę. Zresztą jedno drugiego nie wyklucza. Póki co - dwa dni poświęcilam dla lapka, który wczoraj odmówil był współpracy - brak zasilania, po czym - jak wrociłam z serwisu (na Bukowskiej, więc spory kawal), gdzie magik orzekl, że zasilacz jest zdrowy - lapek takoż wrócil do świata żywych. Niemniej dziś pojechalam raz jeszcze, tym razem z lapkiem też. Wszystko niby zdrowe, tylko złośliwe
Ale trza zabrać się za zbieranie kasy na nowy, w tym mam ciągle Wn xp, a nowszego systemu nie bardzo przyjmie, nawet po rozszerzeniu pamięci. Muszę zrobić risercz , co warto kupić i dlaczego za milion monet.
Podobno masz kilka dni luźniejszych ?

Udostępniam na Facebooku, dołożyłam się do wpłat.
No i trzymam kciuki za kocurka.
Mam nadzieję, że wszystko idzie ku dobremu.

Cześć wszystkim Dziękuję za wpłaty
Wilber zarobiona, więc zdecydowałam się kilka słów skrobnąć.
Kocisko się zbiera i powoli dobrzeje. W kuwecie spoko, przy miseczce nie marudzi, wsuwa wszystko i dużo (jak czegoś nie pamiętam to Wilber sprostuj ).
Widać, że ma więcej siły. Już nie chciał do mnie tak po prostu przyjść na kolana w ramach normowania kontaktów kocio-ludzkich, trzeba nam czasu.
Przeszedł się po pracowni "z pewną taką nieśmiałością" i schował za obrazem (znacie utwór Świetlików "Henryk Kwiatek"? https://www.youtube.com/watch?v=KQrlSAT0GHU ), ale potem wyszedł.
Jak leży na kolanach i zachce mu się siku - idzie do kuwety.
Bardzo to wzruszająco wygląda jak wychodzi z klatki i zaraz wpycha się na kolana Wilber, z taką ufnością jak dziecko... Jednak potrafi miauczeć, całkiem ładnie.
W poniedziałek wieczorem jedziemy na kontrolę do stomatologa.

super, dobre wieści
zdrowiej kitku

Dobrze się czyta takie wieści tak trzymaj rudasku, człowiek potrafi też być dobry i chyba się o tym powoli przekonujesz. I obyś już NIGDY nie spotkał na swojej drodze tego złego...

wilberku, skrobnij jeszcze coś o chłopaczku jak znajdziesz chwilkę

https://naforum.zapodaj.net/5c3c1404a996.jpg.html
https://naforum.zapodaj.net/a8c5818ae486.jpg.html
Sorry, telefon mi odmówił współpracy z laptopem, próbowałam wrzucić zdjęcia z telefonu na serwer i na forum, ale coś nie chcą się otwierać. Wrzucam w formie linków, może się otworzą.
Dzisiaj była pierwsza próba zabawy .

Pięknie wygląda.

Jakoś tak faktycznie ładnie się pstryknęła, w rzeczywistości jest trochę gorzej, ale przecież pokazywać się należy z najlepszej strony.
Kota w kocie jest już zdecydowanie więcej,
choć do normy jeszcze brakuje, patyczki łapek i sznurek zamiast ogona. Przyswaja, wydala, więc się odbuduje.
Jest zdecydowanie silniejszy, więc zdecydowanie na mniej pozwala, do legendy przeszedł czas, kiedy mogłam ga kąpać. Teraz nawet łap nie mogę umyć.
Klatka i moje kolana to jego dwa światy, podłoga trochę go "parzy"w łapy, lepiej nie chodzić.
Próba zestawienia z kolan jest srogo karana.

Super kot, piękny jest, naprawdę!

Czytałam o Rudym na Fb i przysiąde do Was. Będę mocno trzymać kciuki za jego powrót do zdrowia

Tu krótka zajawka z końca zabawy, jak już umościł się na leżance:
https://youtu.be/zJ5JwGJw_tc
Foty przeciętnej jakości, ale poglądowo stykną. Nie widać też jakie chudzieńkie są jego łapiny od łokcia do paluszków i jaki ma wątły ogonek - no cóż, priorytety, trzeba czasu na regenerację. Thorgal ma krzywy pyszczek i póki co język mu ucieka, ale nie marudzi. Myje się, je, ba! Dzięki pracy Wilber nawet zaczął się bawić - jednak szeleszczące pióra budzą instynkt zagłuszający lęki Miziany po grdyszce odjeżdża totalnie.












Tu mi się Thorgalowe cinimini wyblurowało, niechcący wyszło takie trochę "profilowe na fejsika";)

Pięknie, bawi się!

Widać że mu dobrze. Piękny jest
Wilber to dzięki Tobie