Strona 3 z 4

Re: Dochodzący wiejski kocurek - Maciek i walka ze świerzbem

PostNapisane: Sob paź 26, 2019 22:38
przez mimbla64
Dark Lord chociaż kleszcze to okropne paskudztwo, to ja bym jednak nie zakładała takiemu wolno chodzącemu kocurkowi obroży.
Bo rozumiem, że to nie jest obroża rozpinająca się w razie pociągnięcia?
Maciek może zahaczyć o coś i zawiesić się na niej, to dla niego niebezpieczne.

Re: Dochodzący wiejski kocurek - Maciek i walka ze świerzbem

PostNapisane: Nie paź 27, 2019 2:30
przez jolabuk5
Jak nie włazi do klatki, to jest problem. :(

Re: Dochodzący wiejski kocurek - Maciek i walka ze świerzbem

PostNapisane: Nie paź 27, 2019 3:02
przez Dark Lord
Co do obroży to nie wierzę w mit o zawieszeniu się kota na niej, obroże stosuję od lat na różnych kotach, problem zawsze był tego rodzaju, że je gubiły np. i musiałam kolejną kupić, one są tak skonstruowane, że kot prędzej zgubi, niż się zawiesi.A mam pewność, że kot jest na dłużej zabezpieczony, jakoś nie mam zaufania do kropelek i krócej działają.Trudno, będziemy walczyć z tym cholernym świerzbem, trzeba będzie nabyć Oridermyl bo inaczej tego świństwa chyba nie wyleczę.Problem jest jeszcze taki, że w tygodniu mnie nie ma cały dzień w domu, jestem tylko rano i wieczorem dopiero o 9.00 więc nawet jak przyjdzie w dzień to nic z nim nikt nie zrobi, ojciec tylko go najwyżej nakarmi, uszu nie wyczyści bo się nie nadaje do tego.Wzięłam się na sposób w tym tygodniu i jak przychodził jak przyjechałam wieczorem to dałam jeść i na noc zamykałam na ganku, przespał się, rano znów dostał jeść i go wypuszczałam, no ale gad nie zawsze przyjdzie.Skoro kot boi się do klatki wejść to musisz go oswoić najpierw i to koniecznie ze swoją obecnością, musi ci zaufać i kojarzyć, że nic mu z twojej strony nie grozi i dajesz mu jedzenie, bez tego nic z tego nie wyjdzie, jeżeli jest tak płochliwy to do klatki tym bardziej nie wejdzie.

Re: Dochodzący wiejski kocurek - Maciek i walka ze świerzbem

PostNapisane: Nie paź 27, 2019 8:31
przez mimbla64
Ok. czyli stosujesz bezpieczne obroże, skoro twoje koty je gubią.
https://allegro.pl/oferta/sabunol-obroz ... gIqPvD_BwE
Ta powyżej jest skonstruowana w taki sposób, żeby się rozerwała w razie szarpnięcia.
A zahaczenie obroży lub zawieszenie na niej nie jest mitem, osobiście znam takie przypadki.

Re: Dochodzący wiejski kocurek - Maciek i walka ze świerzbem

PostNapisane: Nie paź 27, 2019 8:45
przez mimbla64
pibon pisze:Sliczny kocurek. Zrobilas kawal dobrej roboty:-) serduszko
Ja tez dokarmiam takiego lazika, ale jeszcze nie wykastrowany niestety. Nie umiem sie do tego przybrac, strasznie plochliwy, zje dopiero jak drzwi zamkne. Do klatki jak raz wypozyczylam, nie wlazl wcale. I jak tu zlapac takiego?


Czy przegłodziłaś kocurka przed łapaniem?
Koty wchodzą do klatek łapek, jak są solidnie przegłodzone.
Tak żeby głód był silniejszy niż strach.
Na łapanie z karmicielami umawiam się zawsze tak, że poprzedniego dnia, czyli 24 godziny przed łapaniem koty w ogóle nie dostają jeść.
Również suche jedzenie jest sprzątnięte.
Łapkę rozstawia się w porze kolejnego karmienia.
Pomimo tego w przypadku niektórych kotów może potrwać kilka godzin zanim zdecydują się wejść do klatki.
A w przypadku szczególnie nieufnych jeden dzień przegłodzenia to za mało, kot chodzi obok klatki, ale nie wejdzie.
Potrzeba jeszcze 24 godzin.
W mieście zdaje to egzamin pod warunkiem, że kot nie ma innego miejsca karmienia, bo jak ma, to idzie się niestety najeść gdzie indziej.

Re: Dochodzący wiejski kocurek - Maciek i walka ze świerzbem

PostNapisane: Nie paź 27, 2019 9:52
przez Dark Lord
mimbla64 pisze:Ok. czyli stosujesz bezpieczne obroże, skoro twoje koty je gubią.
https://allegro.pl/oferta/sabunol-obroz ... gIqPvD_BwE
Ta powyżej jest skonstruowana w taki sposób, żeby się rozerwała w razie szarpnięcia.
A zahaczenie obroży lub zawieszenie na niej nie jest mitem, osobiście znam takie przypadki.

Właśnie takie obroże stosuję, albo perforowane w jednym miejscu.

Re: Dochodzący wiejski kocurek - Maciek i walka ze świerzbem

PostNapisane: Czw paź 31, 2019 23:20
przez pibon
mimbla64 pisze:
pibon pisze:Sliczny kocurek. Zrobilas kawal dobrej roboty:-) serduszko
Ja tez dokarmiam takiego lazika, ale jeszcze nie wykastrowany niestety. Nie umiem sie do tego przybrac, strasznie plochliwy, zje dopiero jak drzwi zamkne. Do klatki jak raz wypozyczylam, nie wlazl wcale. I jak tu zlapac takiego?


Czy przegłodziłaś kocurka przed łapaniem?
Koty wchodzą do klatek łapek, jak są solidnie przegłodzone.
Tak żeby głód był silniejszy niż strach.
Na łapanie z karmicielami umawiam się zawsze tak, że poprzedniego dnia, czyli 24 godziny przed łapaniem koty w ogóle nie dostają jeść.
Również suche jedzenie jest sprzątnięte.
Łapkę rozstawia się w porze kolejnego karmienia.
Pomimo tego w przypadku niektórych kotów może potrwać kilka godzin zanim zdecydują się wejść do klatki.
A w przypadku szczególnie nieufnych jeden dzień przegłodzenia to za mało, kot chodzi obok klatki, ale nie wejdzie.
Potrzeba jeszcze 24 godzin.
W mieście zdaje to egzamin pod warunkiem, że kot nie ma innego miejsca karmienia, bo jak ma, to idzie się niestety najeść gdzie indziej.


Dziekuje za odpowiedz! Bede miala to na uwadze, zeby nie karmic przed lapaniem tak dlugo. Problem tylko taki ze mamy tu na podworku sporo myszek, szczurkow, wiewiorek i zawsze sobie on cos umie z tego zlapac. A klimat tutaj tropikalny wiec caly rok jest podobna sytuacja. Staramy sie oswoic zeby “recznie” zlapac ale maly postep.

Re: Dochodzący wiejski kocurek - Maciek dzikus wiejski

PostNapisane: Wto lis 19, 2019 0:30
przez Dark Lord
Co u Maćka, ano tak sobie, świerzb wydawało się załatwiony strongholdem znów wrócił, więc walka z wiatrakami, chyba trzxeba będzie zakropić ponownie.W dodatku zrobiło się zimno i nasilił mu się koci katar, jedno oko już trochę było zaropiałe, wzięłam go do domu, żeby trochę podleczyć ale ten głupek nie wie kompletnie do czego służy kuweta, masakra.Sika do niej owszem, w czystej idzie spać :roll: , a kupy wali na podłogę, nie nadaje się do domu, nawet do adopcji, bo kto weźmie kota, który nie wie co to kuweta.Ktoś ma pomysł jak dorosłego kota nauczyć, żeby walił do kuwety nie na podłogę?Niestety musi być na razie na schodach, może uda się mu zrobić miejsce w piwnicy, gdzie jest trochę cieplej, do domu się nie nadaje, poza tym są w domu trzy koty, każdy zna swoje miejsce a on jest jak intruz, jest teraz bardzo łagodny, nie atakuje kotów a wręcz ich unika bo wszystkie syczą na niego, mimo, że trochę go znają, to taka ciapa, takie cielę nieogarnięte, nie wie co ma robić w domu i do czego dom służy, albo śpi albo je.Nadal jest potwornie żarłoczny, zjadłby wiadro żarcia, dziwi mnie to biorąc pod uwagę, że jest teraz regularnie karmiony, on najada się na zapas.Nie wiem, co z tym zrobić, gdyby to był mały kotek to jeszcze można go nauczyć a to dorosły dziki kot i nie wie co to kuweta. :roll:

Re: Dochodzący wiejski kocurek - Maciek dzikus wiejski

PostNapisane: Wto lis 19, 2019 1:00
przez jolabuk5
A na tych schodach ma kuwetę? W niej żwirek czy zwykły piasek? Kuweta otwarta?
Może w piwnicy nauczyłby się korzystania z kuwety?

Re: Dochodzący wiejski kocurek - Maciek dzikus wiejski

PostNapisane: Wto lis 19, 2019 1:23
przez Dark Lord
Ma kuwetę, w niej trociny/wióry od stolarza, używam je zamiast żwirku czy piasku, moje koty w tym nowy kot, który jest od września korzystają z tego bez problemu.No właśnie nie wiem czy się nauczy, jak był przetrzymywany przez tydzień przed kastracją to zasrał mi całe schody mimo że miał kuwetę, teraz w domu miał do dyspozycji dwie kuwety, w jednej spał, do drugiej sikał a kupsztale narobił w pokoju na podłodze, więc niz się nie zmieniło, może trzeba wióry na piasek zamienić?

Re: Dochodzący wiejski kocurek - Maciek dzikus wiejski

PostNapisane: Wto lis 19, 2019 1:45
przez jolabuk5
Ja bym wymienila na piasek.

Re: Dochodzący wiejski kocurek - Maciek dzikus wiejski

PostNapisane: Wto lis 19, 2019 10:51
przez Fhranka
Oczywiście, że się nauczy korzystać z kuwety.
Tak jak pisze Jolabuk5 wymień trociny na zwykłą ziemię ogrodową.
Wszystkie koty które złapałam były dorosłe, i prędzej czy później nauczyły się do czego służy kuweta. I dom ;)
To normalne, że wolny do tej pory kot, w zamknięciu przesiaduje w kuwecie, wszak to pudełko, z jego zapachem.
Nasyp ziemi z ogrodu, i na pewno Maciek załapie o co chodzi. Z czasem można mieszać ziemię z trocinami, i dojść do etapu trocin. A do przesiadywania dać mu jakiś karton.

W mojej piwnicy też mieszka dorosła kotka, która wychowała się na wolności. Ma czipa i okienko na czipa. Wchodzi i wychodzi kiedy chce.
To rozwiązanie jest bardzo dobre, bo sprawia, że do piwnicy nie wejdzie żaden niepożądany gość.
Urządziliśmy jej tam pokój, ma swoją kanapę, drapaki i kaloryfer, który pokochała miłością ogromną. Z czasem zabezpieczyliśmy jej ogród, więc się nie rozłazi po okolicy. Jedyny problem jaki mamy, to taki, że ona nie znosi naszych kotów, a one jej, wiec mamy pełną izolację. Koty widują się tylko przez siatkę w ogrodzie. Może na starość zmądrzeją, bo bardzo bym chciała by kotełka była tak prawdziwie włączona w życie domowe.

Re: Dochodzący wiejski kocurek - Maciek dzikus wiejski

PostNapisane: Nie gru 29, 2019 19:55
przez Dark Lord
Wieści od Maciuśka, kocurek się praktycznie u nas zadomowił, jest teraz praktycznie codziennie, nocuje u nas w piwnicy przy piecu, ma tam cieplutko, wodę , pełną michę i przychodzę do niego na mizianki, nie miałam jeszcze tak przytulaśnego kota, zero jakiejkolwiek agresji do człowieka, można go wałkować jak ciasto. :lol: Świerzb chwilowo zażegnany, oby już to świństwo nie wróciło, uszka ma czyste, zobaczymy.Trochę mu łzawi oko i pokichuje, nie wiem czy ma cały czas kk, zakraplam gentamycyną i dostaje beta glukan w tabletce.Po nowym roku zawezwę wetkę, żeby go zaszczepiła i zbadała, może trzebaby antybiotyk trochę.Przez to, że łazi wszędzie ostatnio brat widział jak go trochę potraca samochód :strach: Już myślałam, że po nim ale to nie groźne na szczęście było, no niestety, moje koty nie wypuszczają się aż tak daleko na ulicę a on musiał gdzieś tam mieć i może ma jakiś pseudo dom.Może teraz już będzie bardziej nas się trzymał.Potężny kocur z niego się zrobił i gruby, cieszę się niezmiernie, że dało się uratować taką bidę, widać, że jest wdzięczny i szczęśliwy, podleczony, najedzony, siedzi w nocy w ciepełku.Jest problem niestety z kuwetą, bo nadal kompletnie nie wie, do czego służy, nasypałam tam drobnego żwirku z piaskiem i ziemią i nadal wali na podłogę w piwnicy. :? Postawiłam kuwetę tam, gdzie narobił poprzednio to nawalił obok.Przez to nie chcę go do domu brać, bo nie załatwia się do kuwety, nie wiem jak go nauczyć.Zresztą przyzwyczaił się już, że w piwnicy ma swój kącik.Taki dziwny jest, nie dba wogóle o siebie, nie widuję aby się mył czy wylizywał a brudny jest jak kominiarz, wyczyściłam mu porządnie głowę i uszy z zewnątrz i wewnątrz, bo całe leczenie na nic jak on brudny jak kocmołuch.Wygląda na to, że cywilizowanie i oswajanie dzikusa jeszcze potrwa.A dziś na podwórku widziałam znowu jakiegoś buro-białego kota, wszystkie koty ciągną do nas, jakby wiedziały, że tu się dba o koty. 8)

Re: Dochodzący wiejski kocurek - Maciek dzikus wiejski

PostNapisane: Nie gru 29, 2019 20:07
przez LimLim
A wrzucenie jego kupalowego dorobku do kuwety by nie pomogło?

Re: Dochodzący wiejski kocurek - Maciek dzikus wiejski

PostNapisane: Nie gru 29, 2019 20:43
przez Dark Lord
Też tak robiłam i nie pomogło.