Dochodzący wiejski kocurek - Maciek dzikus wiejski
Napisane: Sob lip 13, 2019 22:34
Witam, bardzo dawno tu już nie zaglądałam, życie, brak czasu itp.Mieszkam na wsi pod Wrocławiem, paskudna wiocha, koty tu mają przerąbane pewnie jak na każdej innej wsi, już któregoś z kolei kota ratuję niechcianego, bo po co komu kot.Mam dwa swoje koty, Mruczek ośmioletni, przyszedł parę lat temu, wygłodzony, rozsiadł się jak u siebie i nie chciał pójść, dokarmiałam i został, jest przekochany.Drugi kot, to kotka czternastoletnia ona akurat "miastowa", adoptowana dawno temu z Wrocławia wprost z ulicy.Oba koty są wysterylizowane i półwychodzące, okolica jest bezpieczna, dzika, dużo zieleni, koty nie oddalają się zbytnio od domu albo siedzą na podwórku albo czasem po sąsiadach.Niestety są zwłaszcza jedna spora niereformowalna rodzina, gdzie koty mnożą się na potęgę, łażą potem po wsi głodne i chore, co zrobić.Od nie wiem, trzech miesięcy zaczął zaglądać do nas kocurek ze zdjęcia, młody na oko może z roczny, przychodził tak, jak Mruczek pewnie czasem do kogoś, nie dokarmiałam go, bo nieźle wygladał i trochę się bał, miesiac temu przyszedł chudy jak patyk, w kleszczach, pogryziony i głodny jak nie wiem.Zakropiłam fiprexem i zaczęłam podkarmiać, sytuacja jest podobna jak z Mruczkiem, tylko, że on nie siedzi na naszym podwórku mimo dokarmiania, przychodzi nieregularnie, zje i idzie.Jest niewykastrowany, moje koty go przeganiają albo syczą.Nie mogę mieć trzeciego kota, tym bardziej, że myślę o wzięciu niedużego psa, wyglada też, że on chyba w przeciwieństwie do Mruczka ma jakiś dom i teraz nie wiem, niech przychodzi na żarcie sobie od czasu do czasu, czy złapać, ciachnąć i do adopcji..?Jest bardzo miziasty i proludzki, trochę płochliwy, wyglada na zdrowego.A co będzie zimą???Moje zimą przez większość dnia i w nocy siedzą w domu, nie wyobrażam sobie zostawić go na dworze i tylko od czasu do czasu dokarmiać, chociaż w zasadzie większość dokarmianych dzikusów siedzi na dworze...