» Pon lip 08, 2019 15:35
Re: Czy będę dobrym opiekunem?
Jest jeszcze jedna sprawa. To się częściowo łączy z tym, na co zwróciła uwagę jolabuk5.
Na pewne ograniczenia i układy musi zgodzić się cała rodzina. Dosłownie wszyscy domownicy, szczególnie że mieszkasz w domu jednorodzinnym, więc okazji do ucieczki kota będzie więcej.
Jest sporo osób, które będą przytakiwać ze zrozumieniem, gdy mówi się im o zagrożeniach czyhających na kota, zgadzać się na to, aby zamykać zwierzaka gdy chcą powietrzyć wszystkimi oknami, a potem robią po swojemu, uspokajająco mówiąc: "ja go cały czas pilnuję, on się nigdzie nie wybiera". I nie chcą zaakceptować faktu, że nawet płochliwy kot jeśli zobaczy motyla za nieosiatkowanym oknem może wpaść w szał polowania, zapominając o swojej nieśmiałości, że jego nogi zamienią się w sprężyny, z których się wybije jednym szybkim susem i że nie ma człowieka z tak dobrym refleksem, aby kota złapał w locie. Takim osobom wydaje się, że skoro kot leniwie się kręci po podłodze, to żadną miarą nie wyskoczy z okna. I że skoro zerkają na niego raz na 20 minut, to wystarczy aby można było uznać, iż pilnują zwierzaka.
To jest właśnie źródło wielu tragedii.
Dlatego jeśli mieszka się z takimi osobami, to nie można z nimi ustalić, że jak chcą wietrzyć to muszą otwierać tylko wybrane okna, które zostały osiatkowane (siatka montowana do elewacji) lub mają wstawioną metalową (nie metalizowaną, bo takie też są) moskitierę, bo zaraz się okaże, że przewiewu nie było, więc otwarte zostały pozostałe okna, te niezabezpieczone. "Bo oni pilnowali", tylko że kot jest już w ogrodzie, albo wybiegł z ogrodu na ulicę i trzeba go szukać. Z takimi osobami żadne ustalenia nie mają sensu. Można tylko i wyłącznie zabezpieczyć w takiej sytuacji CAŁY dom. CAŁY. To spory koszt. A najlepiej również ogród, bo jak kot wybiegnie drzwiami tarasowymi, wokół których siatek raczej się nie montuje, to wciąż będzie zagrożony.
Tylko Ty wiesz, jaka jest Twoja rodzina i czy możesz na niej polegać. Zwracam jednak uwagę na dość powszechny problem. Zazwyczaj właściciel zwierzaka dwoi się i troi, żeby zapewnić bezpieczeństwo, czasem 1-2 członków rodziny idzie w jego ślady, ale na ogół znajdzie się ta 1 osoba, która wie lepiej. To znaczy rozumie, że kot może wyskoczyć oknem, ale jest pewna, że tego nie zrobi, bo "ona pilnuje". I żadne tłumaczenia, prośby czy błagania nie skutkują. Takim osobom dość często zdarza się otworzyć nie to okno, zapomnieć zamknąć jakiś pokój.
Ja takie osoby poznaję najczęściej po tym, jak przestrzegają diety zwierząt. To znaczy czy potrafią się powstrzymać, żeby gdzieś pod stołem, jak nikt nie patrzy, nie podać zakazanej parówki czy "przypadkiem" nie upuścić jakiegoś smakołyku. Są ludzie, którym mogę wyjaśnić, aby nie dawały niczego mojemu psu, bo ma wrażliwy przewód pokarmowy, a są tacy, którzy przejmą się tym co mówię, po czym za moimi plecami poczęstują kanapką z pasztetem. Ta druga grupa osób na ogół otwiera nie te okna...
Metalowe kratki do okien uchylnych powinieneś zamontować w całym domu, niezależnie od tego, czy Twoja rodzina będzie przestrzegać zasad, czy nie. To jest coś obowiązkowego. Ponadto wspomniane siatki montowane do elewacji przy oknach otwieranych na oścież lub przynajmniej metalowe moskitiery z dodatkowymi zaczepami. Wreszcie drzwi tarasowe: albo zawsze zamknięte, gdy kot biega po domu, bez wyjątku, albo kot zawsze zamykany, gdy są otwierane drzwi. Jeśli to się nie uda, zabezpieczenie ogrodu, żeby kot nie wyszedł poza posesję lub solidna woliera.