Strona 95 z 107

Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

PostNapisane: Pt lis 29, 2019 0:46
przez jolabuk5
Bolało Milenkę :( Dobrze, że udało Ci się podać lek!
Nieustająco :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

PostNapisane: Pt lis 29, 2019 6:56
przez Anna2016
Biedactwo. Mocne kciuki i mizianki :201461 :201461

Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

PostNapisane: Pt lis 29, 2019 8:26
przez kasia.winna
W dalszym ciągu kciuki za was obie.

Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

PostNapisane: Pt lis 29, 2019 9:39
przez Marzenia11
Dziękujemy. Jest Milenka w popłochu. Ale chciałam oddzielić podanie bunondolu do pyszczka od całych działań kroplówkowych z obawy o zachłyśnięcie. uciekła za wersalkę. o 10 zaczynam dawać kroplowkę.

Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

PostNapisane: Pt lis 29, 2019 11:35
przez Marzenia11
Udało się. Dzisiaj była spokojniejsza niż wczoraj, wiec poszło szybciej. Ale wystraszony schowała się w dziurę za pudełka no po prostu nie wiem jak się musiała skulic,zeby tam się zmieścić i tylko uszy i oczy wielkie widziałam. Strasznie smutny pychol. Na szczęście jutro już tylko jeden zastrzyk. I na szczęście zjadła śniadanie, w dwóch podejsciach,ale zjadła.

Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

PostNapisane: Pt lis 29, 2019 11:36
przez SabaS
Żal Milenki, że się tak strasznie stresuje, a Ty pewnie razem z nią. Jeszcze tylko troszkę musicie wytrzymać i będzie ok. Nieustające :ok: :ok: :ok: i :201461 i :201428

Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

PostNapisane: Pt lis 29, 2019 11:39
przez Marzenia11
SabaS pisze:Żal Milenki, że się tak strasznie stresuje, a Ty pewnie razem z nią. Jeszcze tylko troszkę musicie wytrzymać i będzie ok. Nieustające :ok: :ok: :ok: i :201461 i :201428

Najgorsze za nami (tfu,tfu,tfuuuu). Ja mam całe sztywne plecy, że skrętu w bok zrobić nie mogę. Dobrze,ze weekend, odpocznie, z kotami posiedzę. Notka i Nutka też wystraszone. Ale d,iewczyny na siebie nie prychaja. To duży plus. Dobrze, że zdecydowałam się na kupienie tego feliwaya mimo dużej ceny.

Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

PostNapisane: Pt lis 29, 2019 17:11
przez Marzenia11
Siedzę jak wywłok w pracy. mieni mi się przed oczami i generalnie trudno mi cokolwiek robić. nie to ze mi się chce spać, chce mi się nic nie chcieć i nie musieć. Tylko to na co mi w danej chwili chęć przyjdzie. Bolą mnie plecy jak jasny grom..

Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

PostNapisane: Pt lis 29, 2019 19:39
przez kwiryna
Biedna Ty. Milenka nie taka biedna, bo zaraz będzie z nią lepiej niż przedtem :) szkoda, że nie mogła convenii dostać, no ale to wszystko dla jej dobra przecież.

Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

PostNapisane: Pt lis 29, 2019 19:57
przez Marzenia11
kwiryna pisze:Biedna Ty. Milenka nie taka biedna, bo zaraz będzie z nią lepiej niż przedtem :) szkoda, że nie mogła convenii dostać, no ale to wszystko dla jej dobra przecież.

Nie mogła ze względu na wiek i nerki. I dobrze, skoro sama daję (jakoś) radę to po co dawać kotu bombę lekową. Nutka będzie musiala dostać, tu nie ma wyjścia... ale o tym tylko przez sekundę dzisiaj pomyślałam.. :wink:

Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

PostNapisane: Pt lis 29, 2019 20:58
przez pibon
Marzenia11 pisze:Nie mogła ze względu na wiek i nerki. I dobrze, skoro sama daję (jakoś) radę to po co dawać kotu bombę lekową. Nutka będzie musiala dostać, tu nie ma wyjścia... ale o tym tylko przez sekundę dzisiaj pomyślałam.. :wink:


Trzymam kciuki za Milenke! Jak bedziesz dawac Nutce convenie, to dobrze dac z tym probiotyk. Zreszta Milence tez dobrze byloby dac, zawsze przy antybiotykach, a zwlaszcza u starszych kotkow.

Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

PostNapisane: Sob lis 30, 2019 0:36
przez Marzenia11
Milence to muszę dać święty spokoj i to jak najszybciej - jak weszłam do domu to po poszukiwaniach znalazłam rozpłaszczonego kota ukrytego za wersalką , który na mój widok uciekł na ugiętych lapach i z podkulonym ogonem. Nawet nie wiem gdzie się ukryła. Jak wyszła wygłaskałam, pogadałam, wyszłam, pobawiłam się z Nutką i Notką, znowu wygłaskałam, utuliłam itd ze dwa razy, po czym jak milenka się odprężyła i nawet wystawiła łepek na korytarz to bach, podałam do pyszczka bunondol. Znowu znikła. Ale kolacje zjadła.

Żeby nie było - wchodze na swoje piętro po godz. 22 a tu pod drzwiami domofonu sąsiedzi z dołu, ze im łazienkę zalałam. Nie ma mnie w domu od 10 rano, z trwoga wchodzę, patrzę - sucho. Ale teraz coś mnie tknęło - bo oni mają zalany sufit nad wanną. Odsunęłam wiadro od ściany, a tam przy ekranie mokro. Coś się pewne stało z rurami. Jutro pojde do nich i powiem, zapytam co mają zamiar dalej z tym robić, ale jedno jest pewne - zamiast leniwego poniedziałku czeka mnie wizyta hydraulika..

Tymczasem idę głaskać koty i obejrzeć "Księdza Mateusza " - jeden z kilku ulubionych seriali mojej kochanej Mamy...

Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

PostNapisane: Sob lis 30, 2019 0:41
przez SabaS
Marzeniu co jak co, ale na nudę to nie masz nawet szans ponarzekać. Wiecznie coś :(
Głaski dla koteczek :201461

Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

PostNapisane: Sob lis 30, 2019 0:43
przez Marzenia11
SabaS pisze:Marzeniu co jak co, ale na nudę to nie masz nawet szans ponarzekać. Wiecznie coś :(
Głaski dla koteczek :201461

Ano..
W planie na jutro jest nudzenie się i robienie coś jak mi się zechce.. :D Niech się uda! :ok:

Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

PostNapisane: Sob lis 30, 2019 0:45
przez SabaS
To za udany weekend :ok: :ok: :ok: