Marzenia11 pisze:Henio nadal bez domu, nawet nie ma nim zainteresowania. Udostępniam chlopaka na fb, pytam wszystkich, naprawdę wszystkich ludzi i z bezradności sama ne wiem coz robić jeszcze... Wolontariuszka, z którą się skontaktowała powiedziała, że pani która go przyprowadziła tylko rzuciła krótkie "zrobił dziurę w płocie'" i szybko wyszła. Nie sądzę, żeby mocno cierpiała i była z tych szlachetnych ludzi, może się z koleżanką na plotki umówiła, stąd ten pośpiech.
Przeraża mnie ilość zwierząt mocno cierpiących, bezradność i bezsilność jest porażająca.. nie powinnam sobie serwować takich odczuć zwłaszcza gdy mi jest ciężko, bo jest, wspomnienia są bardzo silne i trudno od nich odwrócic uwagę. Wróciło też poczucie winy, zarówno wobec Mamy jak i Miki.. Nie wiem czy starczy mi życia, aby się z tym uporać.
W środę w przyszłym tygodniu idę z Milenką na badanie krwi, aby sprawdzić wątrobę - jedno opakowanie hepatiale już wzięła. Tak bardzo mi przypomina Mamę, z braniem leków. Mama jak nie chciała wziąć wieczornej czy porannej porcji to się denerwowała i tak szybko połykała jedne za drugim, żeby tylko miec z głowy i sprawić mi radość. I MIlenka też - jak idę do niej z kapsułką to zaczyna tak gwałtownie oblizywać liżąc gdzie popadnie, łącznie z całą moją ręką. Śmieszna jest. DeeDee uwielbiała hepatiale i zawsze zlizywała wolno rozkoszując się smakiem.
Dziewczynki moje jakoś sobie radzą. Tak się zorganizowałam, że kompletnie zostałam bez chruek, zwirku i z mokrą karmą nielubianą. Wczoraj kupilam surowego indyka, dzisiaj był jeszcze na sniadanie. Niedawno zrobiłam zamówienie - ciekawe kiedy dotrze.
U Milenki mam jeszcze czarną brodę - wczoraj przemyłam ciepłą wodą, trochę czarnego się oderwało.. Wet kardiolog obejrzała to, wprawdzie się nie zna, ale nie widziała tam zadnej rany czy ropy.
A dzisiaj miałam dziwną sytuację z internetowym dostepem do konta;... ale o tym za chwilę.
Pani zapewne było wstyd. Ale to bez znaczenia