(5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 14, 2019 8:27 Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU... tęsknię okropnie..

Dziękuję.
Wstałam i analizuje papiery. To się nigdy nie skończy, a właściwie to trzeba zacząć działać z formalnosciami.a nie tylko papiery przekładać.
Przyszły podwyżki czynszów, u Mamy kilka złotych, to jeszcze no ale w moim mieszkaniu prawie 50zł! To szok.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro paź 16, 2019 9:06 Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

Poniedzialkowe późne popołudnie i wieczór to czas cudów - cudem uniknęłam czołowego zderzenia i każdego innego. Z mojej winy. Nie wiem jak to się stało, nie umiem logicznie wytłumaczyć.
Wiem, żyję ja i nikomu nie zrobiłam krzywdy, to najważniejsze, ale stres ogromny, ogromny. Dopiero mi odpuściło wczoraj wieczorem, po kilkunastominutowej rozmowie z psycholog z mojej pracy. Dobrze, że oni są.
Zaczęło się od tego, że od lokatorów dostałam awiza do odebrania, których ostatni dzień mijal własnie w poniedziałek. Nie mogłam znaleźć zjazdu z głównej ulicy, no ale czy to był powód do nerwów? Wydaje mi się, ze nie, bo jechałam wolno i się rozglądałam.. Nieważne. Nie rozumiem i nie zrozumiem i tyle.
Awizo goni awizo, chodzi o zadłużenia czynszu w moim mieszkaniu... Robi się gorąco. Po chwili spokoju.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro paź 16, 2019 13:17 Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

...a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój...
Przytulam ciepło.

makrzy

 
Posty: 968
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Śro paź 16, 2019 14:11 Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

Jestem. Przytulam. Zawsze możesz zadzwonić, pogadać, podjechać... Będę.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55369
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro paź 16, 2019 14:20 Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

makrzy pisze:...a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój...
Przytulam ciepło.

Będzie. Wierzę w to. Musze przetrwać w jak najlepszym nastroju dla siebie.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro paź 16, 2019 14:23 Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

Jadę do rehabilitanta z moja kostka. Gdybym nie była zapisana i w nocy nie policzyla ile czynszów mam do tylu w mieszkaniach to bym zrezygnowała.
Ale jadę.
Tak bardzo, rozpaczliwie chciałam uciec od tych rocznic i wspomnień. Nie dało się. Rok temu zrobiłam głupotę bo uparlam się zrobić Mice kroplowke. To był wstęp do Jej śmierci.
Wczoraj w nocy stałam nad Jej grobkiem i prosiłam, żeby mi wybaczyla.nie da się.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro paź 16, 2019 14:28 Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

Była taka radosna, tak się bawiła, skakała i przytulala się do mnie, rozdawala buziaki i mruczala jak nigdy wcześniej. Trochę gorzej jadla, pomyślałem pewnie skoczył mocznik to trochę przeplucze... stres związany z lapaniem odmienił kota w ciągu godziny. Badania z kolejnego dnia pokazały kreatynine 10 i mega wysoki mocznik.. i potem już równie pochyla aż do śmierci.
Próbuje sobie tłumaczyć, że pewnie za czas jakiś i tak by się tak stalo,przy takich wynikach no ale...
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro paź 16, 2019 18:14 Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

Marzenko, pozdrawiam Cie kochana. Trzymaj się i staraj się nie rozpamiętywać bo to nic nie zmieni.

aga66

 
Posty: 6134
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Śro paź 16, 2019 23:59 Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

Marzena! nie poświęcaj tyle uwagi rozpamiętywaniu tego, co było, a skup się na tym co jest, co masz w zasięgu reki, tak by nie tracić chwili obecnej :ok:
A dla reszty mam jeszcze kilka drobiażdżków :P viewtopic.php?f=20&t=194806

Atta

Avatar użytkownika
 
Posty: 10838
Od: Śro lip 09, 2014 17:41
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw paź 17, 2019 16:14 Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

Nie rozpamiętuję, uwierzcie mi. Rozpaczliwie próbowałam się uchronić od wspomnień, ale nie do końca się udalo. Nie wiem czego to kwestia, zapytam w wolnej chwili mądrych w mojej pracy, ale u mnie to jest tak jakby odtwarzał mi się film. Już kiedyś pislam, że ja słucham, czytam, myslę , mowię , cokolwiek tam jeszcze - obrazami. Widzę. I mam taki film sprzed roku - który nie z mojej (przynajmniej świadomej) woli się odtwarza. klatka po klatce. To tak jakby mnie ktoś siłą do kina zaciągnął i nie da sięnie obejrzeć. Trochę można zamknąć oczy czy odwrócić wzrok, mozna zrobić wiele no ale nie da się wszystkiego uniknąć. Więc włączam rozum, moją racjonalność, aby się uporać z obrazami.
nie wiem czy jasno napisałam, ale się starałam.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw paź 17, 2019 16:19 Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

Wczoraj byłam u tej rehabilitantki. Pierwszy raz, nie znamy się, więc też nie wiem czy ona tak reaguje zazwyczaj czy też aż tak skrajnie jest z moją nogą. Powiedziała, że prawdopodobnie gdydwa lata temu bardzo zwichnęłam kostkę to albo zerwałam albo przynajmniej naderwałam ścięgna (nie mogłam znaleźć wypisu z soru, ale poszukam). I nie mając rehabilitacji wtedy po urazie stalo się tak, że zaczęłam xle chodzić i mocno napinać patologicznie całą łydkę. W efekcie - mam mocno napięte, twarde jak skała, właściwie wciśnięte w masę mieśniową ściegno Achillesa. Stąd ból, złe chodzenie i w efekcie znowu kolejny ból. Wszystko trzeba rozmasować. wiecie co, myślałam, że umrę z bólu jak mi zaczęła masować. Nie wiedziałam co zrobi, krzyczałam i było mi słabo aż. Dostałam do domu 4 ćwiczenia. I kolejne tortury 4.11. Kilka razy móiła, że to straszne jak mam spietego i sztywnego achillesa. I stąd uczucie, ze nie moge chodzić, że nogi mam sztywne jak kolki. Top nie jest kwestia krążenia czy czegoś tam tylko ogromnego napięcia, trwającego latami...
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw paź 17, 2019 17:09 Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

Współczuję bólu, ale dobrze, że chociaż masz diagnozę!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60355
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 17, 2019 19:02 Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

Skasowalam mega dlugi post... do kitu.. już nie napiszę teraz znowu. wrrrr
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw paź 17, 2019 21:21 Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

Oby rehabilitacja pomogła :ok:
Tak sobie myślę, że od pewnych rzeczy uciec się nie da. Nawet jeśli logicznie to nie ma żadnego sensu. Też bardzo długo rozpamietywałam chorobę i śmierć Mani. Wszystkie swoje błędy. Nadal mi się zdarza.
Tyle, że to nikomu życia nie wróci. Tylko zatruwa. A też nie wiesz dokładnie co byś drugi raz zrobiła i jaki byłby skutek. Oglądałaś Efekt motyla? Myślę, że tak jest, że każda najmniejsza zmiana może kompletnie odmienić wszystko, na lepsze ale także i na gorsze.
https://zrzutka.pl/bpfeke dla wojowniczki Fisi walczącej z FIP

kwiryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4234
Od: Sob lip 23, 2016 9:36
Lokalizacja: Warszawa mokotów

Post » Pt paź 18, 2019 17:51 Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU...czas koszmarnych rocznic.

kwiryna pisze:Oby rehabilitacja pomogła :ok:
Tak sobie myślę, że od pewnych rzeczy uciec się nie da. Nawet jeśli logicznie to nie ma żadnego sensu. Też bardzo długo rozpamietywałam chorobę i śmierć Mani. Wszystkie swoje błędy. Nadal mi się zdarza.
Tyle, że to nikomu życia nie wróci. Tylko zatruwa. A też nie wiesz dokładnie co byś drugi raz zrobiła i jaki byłby skutek. Oglądałaś Efekt motyla? Myślę, że tak jest, że każda najmniejsza zmiana może kompletnie odmienić wszystko, na lepsze ale także i na gorsze.

Ty;ko to nie jest rozpamiętywanie. To nie jest moje świadomie wybierane siadanie i myślenie co bylo, co zrobiłam, a czego nie, co mogłam zrobić inaczej... To się samo myśli, jak to mi kiedyś Tata powiedział.
Rozmawialam z psycholog - sobie pół godzinki, a co. Albo to jest jeszcze szok związany ze smierciami z którym dopóki się w pełni nie skontaktuję i nieprzezyję tego i z niego nie wyjdę to będzie dzialał jako mocny, silny , niekontrolowany bodziec, albo to jest już spowodowane przezyciami silne nawykowe zamartawianie się - na tyle mocno ugruntowane, że nie ma poczucia nad nim kontroli, że właśnie dzieje się mimowolnie.
Trzeba robić to co w sumie robię, czyli:
-znieranie jak najwięcej pozytywnych bodźców
-budowanie pozytywnych doświadczeń
-zmiana odzywiania
-zabawa
--wytwarzanie nowych nawyków myślenia i nowych nawykowych skojarzeń.
Najbardziej szokujące jest to, że takie utrwalone myslenie, schematy mysleniowe i skojarzeniowe są utrwalone też na poziomie biochemii mózgu i aktywizacji neuronów. Normalnie się zmienia fizjologia!! Dlatego tak trudno jest zmieniać czy tworzyć nowe schematy poznawczo-behawioralne.
Podobno jest książka na ten temat, chyba ma tytuł "Szczęsliwy mózg" czy jakoś tak. Mam dostać do przeczytania - jakieś dwie, gdzie wszystko jest dokładnie wytłumaczoone i są ćwiczenia podane.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Szymkowa i 495 gości