» Pt paź 11, 2019 22:35
Re: (5) Moja Rodzina TAM, ja TU... tęsknię okropnie..
Przykro mi, ze sie zle czujesz. Straszny jest bol po stracie ukochanych osob, ciezko dalej zyc. Zycie jest inne i nigdy nie bedzie takie samo. Nie da sie ukoic tego bolu i tesknoty, to proces, ktory trwa bardzo dlugo.
W pracy i poza nia wszyscy popelniamy bledy i nie mozna sie tym popelnionym bledem ciagle przejmowac. Najwazniejsze, ze sie przyznalas szefowej - super! Ona Ci wybaczyla i teraz Ty wybacz sobie. Postaraj sie juz o tym zapomniec.
Podniesienie kwalifikacji jesli mialabys taka mozliwosc na pewno 1) pomogloby odwrocic Twoja uwage od smutku, a 2) pomogloby w razie gdybys chciala znalezc inna, lepsza, bardziej lubiana prace.
Wiem jakie to okropne uczucie bac sie o te futrzaki, bo one nie powiedza, ze cos im dolega, ze cos boli. Tylko to bardzo dobrze ukrywaja, a sygnaly sa bardzo subtelne. Tez sie bardzo obawiam, zeby czasem ktores nie przestalo jesc, bo to jest grozny sygnal. Ale czasem moze pomoc zaserwowanie czegos innego, moze jakas smakowita puszka?
Sama jestem taka osoba, ktora duzo rzeczy martwi. W ostatnim czasie bez przerwy dzieja sie okropne rzeczy w moim zyciu. Tak jak w "Nocach i dniach" Tereska powiedziala, ze czlowiek mysli, ze juz ma tak zle, ze wiecej smutku i zali w sobie nie pomiesci, ale pomiesci, nie ma wyjscia.
Przykro mi, ze stracilas swoich Rodzicow oraz ukochana Koteczke:-( Stracilam mojego najukochanszego Misiaczka w lipcu, za 35 min minie 12 tygodni odkad odszedl:-(((( Byl z nami tylko 5.5 roku odkad go znalezlismy, a sadzilismy ze mamy jeszcze dlugie lata z nim przed soba:-( To jest dla mnie najwieksza tragedia, a ze duzo innych zlych rzeczy sie tez dzieje, to juz trudno. Przez odejscie mojego kochanego Koteczka juz nic mi sie nie chce, wiec w zasadzie nie powinnam w ogole tu zabierac glosu.
Ale, ale chcialam powiedziec, ze czasem zle samopoczucie, przeciagajace sie, nie dajace sie tak naprawde wytlumaczyc moze byc wynikiem depresji, nerwicy albo obu tych schorzen (choroba dwubiegunowa). To nie zaden wstyd, to po prostu chemia w mozgu sie nie zgadza, czegos jest mniej, czegos wiecej, zachwiany balans i choroba gotowa. Warto to wziac pod uwage, zeby sie nie meczyc jesli mozna sobie pomoc, bo masz za soba ciezkie przejscia. Mam nadzieje, ze sie nie obrazisz, ze tu takie rady od obcej osoby. Nie chce nikogo pouczac tylko tak napisalam swoje przemyslenia, jak komus to cos pomoze to dobrze. Trzymaj sie!
PS. Dobra, juz chyba z 10 raz edytuje ten post, dopisuje, po doczytaniu Twoich postow wczesniejszych. To juz ostatni edit;-)
Ostatnio edytowano Sob paź 12, 2019 0:30 przez
pibon, łącznie edytowano 2 razy