Kolejna "dobrze" wyadoptowana,znaleziona na budowie- w DS:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 04, 2019 6:49 Re: KLATKA OPADAJĄCA pilnie potrzebna- Warszawa

tabo10 pisze:Rano była :)

:ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw lip 04, 2019 8:01 Re: KLATKA OPADAJĄCA pilnie potrzebna- Warszawa

:ok: :ok:
https://zrzutka.pl/bpfeke dla wojowniczki Fisi walczącej z FIP

kwiryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4234
Od: Sob lip 23, 2016 9:36
Lokalizacja: Warszawa mokotów

Post » Sob lip 06, 2019 5:53 Re: KLATKA OPADAJĄCA pilnie potrzebna- Warszawa

Jakieś wieści?
Kciuki nieustanne :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto lip 09, 2019 6:26 Re: KLATKA OPADAJĄCA pilnie potrzebna- Warszawa

Niestety. Wczoraj kotki nie było,dziś z rana też nie :cry: .Opuściła swoją dziurę w ziemi . W ndz.miała być łapana na klatkę opadającą. Mrzyło,osoba z klatką nie stawiła się o umówionej godzinie,a za kilka godzin nie byłoby sensu łapania.Kot czeka,a potem idzie szukać żarcia dalej. Postanowiłyśmy przełożyć na środę.Ostatni raz nakarmiłam ją widząc osobiście w ndz.rano. I dała się pierwszy raz pogłaskać. Tak się cieszyłam,że następnego dnia spróbuję łapać sama,za kark.Skoro mi już trochę zaufała,poznaje,przychodzi.I zniknęła.
Jestem zła na bezradność,na to,że tyle szuka się i załatwia sprzęt,że większość odmawia pomocy ,odsyła,a jak już wszystko dograsz w miarę-kot znika.
Chodzę tam po kilka razy,wczoraj o północy ,dziś od 5 rano. Na darmo.Stres mnie zżera,bo wszystko jedno,czy zginie zawalona gruzami ,czy pod kołami samochodu. Nie wiem co się stało. Obkićkałam okolicę i cisza. Ludzie tylko mają zapewne ubaw.
Nie wiem czy ją coś wystraszyło stamtąd.Znowu runął kawałek płotu,a to wielki huk.Kotka jest strachliwa. Obok jednak jest ulica,samochody...Wszystko mogło się zdarzyć.Jednak jedzenie dwa razy zniknęło.Czy to ona wyjada,czy coś innego?
Złość i stres na wszystko.I wyrzuty sumienia.Tyle czuję.
Poza tym mam chorego Rudego,pracę-nie mogę tylko stać na budowie...

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Wto lip 09, 2019 7:17 Re: KLATKA OPADAJĄCA pilnie potrzebna- Warszawa

Znam ten "bół". Tą cholerną nadzieję ,że jakoś się ułoży bo dobrze się zapowiada.
O pomocowych co nie stawaiają sie na umówioną godzinę też coś wiem. Niestety.Czy oni nie wiedzą,że godzina karmienia jest ważna. Kot zaczyna się niepokoić, płoszyć... do tego widząc karmiciela co to mich nie stawia pogarsza sprawę. Postawienie wtedy opóźnionej łapki nie zdaje często egzaminu bo futro zbyt jest już nakręcone.
Może ona ,niestety, urodziła? Jest to możliwe. To może być przyczyną jej nie pojawiania się.
Kciuki :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto lip 09, 2019 7:31 Re: KLATKA OPADAJĄCA pilnie potrzebna- Warszawa

Nie urodziła,bo pisałam ,że ma nacięte ucho-stąd potrzeba klatki opadającej,bo łapkę może znać.Ktoś już ją kiedyś łapał i sterylizował.I albo była wyadoptowana bez osiatkowania i komuś nawiała,albo dziczyła w klatce po sterylizacji i ja wypuścili.Obstawiam pierwsze,bo skoro dała się pogłaskać to prawdopodobne,że została wydana do kiepskiego domu.To zresztą częsta praktyka ,rozdawanie kotów jak ulotki.Nawet na tym forum! A potem ja zbieram takie koty i z okolicy,truję się papierochami z nerwów,żołądek mnie ssie,nie śpię,chodzę ,kićkam jak debil po okolicy,ryczę z bezsilności i mam wyrzuty sumienia,że coś nie tak zrobiłam.
Wk...ia mnie to do granic!
Ostatnio same takie "dobrze wyadoptowane" zgarniałam.
Kredka,Rozalka,Silver,Rudy,srebrna i biało-czarna,Gaja,Mira. Można by jeszcze dalej wyliczać.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Wto lip 09, 2019 7:33 Re: KLATKA OPADAJĄCA pilnie potrzebna- Warszawa

Sorki, nie wiem skąd mnie się wzięłą ta kotka w ciąży. Sama wszak pisałąm, by mimo wszystko spróbowac na zwyklą. Zmęczenie :oops:

Niestety, moje tymczasy to też w większości ludzkie odrzuty co to zawadzają. Lub "wolność wybrały".
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto lip 09, 2019 8:39 Re: KLATKA OPADAJĄCA pilnie potrzebna- Warszawa

ASK@ pisze:(...)

Niestety, moje tymczasy to też w większości ludzkie odrzuty co to zawadzają. Lub "wolność wybrały".


Tiaaa, jeszcze Rudy i Trikolorka ,które wyadoptowałam od Sąsiadki,bo Jej "życzliwi" z osiedla zgłosili i wymusili zgarnięcie z ulicy (z czyjejś podblokowej działki Trikolorka ,a Rudy w zimowe mrozy z klatki schodowej). Nie licząc 2 chorych podrostków kiedyś podrzuconych do piwnicy i Rudej Dyńki też przez życzliwych tam podrzuconej.

Wychodzi w ciągu ostatnich 3 lat 15 oswojonych,domowych i znających człowieka kotów!!! Nie dzikich dzików.
Bo wydać bez osiatkowania to przecież pomoc wielka kotu.Przecież jakoś to będzie. A nie ważne już ,że na drugi dzień taki dobrze wydany wyleci z okna.
Przecież mu się już tyyyyle pomogło.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Wto lip 09, 2019 8:50 Re: KLATKA OPADAJĄCA pilnie potrzebna- Warszawa

Niestety, znam i ja takich. 60 adopcji w 3-6 miesięcy. Maluszki jak świeże bułeczki rozchodzą się. A ja dulczę z każdym i trzęsę tyłek by "moja krwawica" na zmarnowanie nie poszła.
Mam teraz jeszcze te dwa oswojone dzieciaki. A tam już, w tym samym czasie zgarnięte i po leczeniu, dwa mioty wydane. To gdzie i jak mamy "konkurować" z takimi osobami?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto lip 09, 2019 9:23 Re: KLATKA OPADAJĄCA pilnie potrzebna- Warszawa

No właśnie, ludzie idą tam, gdzie dostają kota bez problemów, siatek, umów adopcyjnych... :evil:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 09, 2019 9:33 Re: KLATKA OPADAJĄCA pilnie potrzebna- Warszawa

Znam i ja takie przypadki. Tym razem ze schronu wydane.Dwa niby zdrowe,a chore maluchy wciśnięte. Na siłę dwupak. Do młodego,niedoświadczonego chłopaka. I żaden maluch oczywiście nie przeżył. A Pan zaraz po, do mnie z ogłoszenia zadzwonił,bo akuratnie maluchy miałam. Kolejne brać. Nie dostał.Zażądałam siatek.Pewnie z innego ogłoszenia mógł brać na kilogramy.I pewnie wziął,bo nie wrócił.
I jeszcze wizyty p/a robione przez psiarzy 8O ,co to nawet nie wiedzą o co pytać w mieszkaniach dla kotów. Jak podpowiadam,że o osiatkowanie,to słyszę "ale fundacja nie ma takich wymagań". A Twój zdrowy rozsądek,pytam? Nie ma.
I znowu ja będę za jakiś czas zbierać z ulicy i kićkać do rozedmy płuc.Bo takie już szczęście cholerne mam. Gdzie nie pójdę,to coś pod nogi wlezie,coś wypatrzę nieopatrznie.Już nawet na wakacje nie chce się ruszać,bo traumę mam ,że coś się trafi.A teraz jeszcze z domu należałoby nie wychodzić, nawet na osiedle i do pobliskiego warzywniaka.
Fundacja gładko wyda,a jak się prosi fundację o realną pomoc,to figa z makiem. Nie mogą,zarobieni są,niech pani zapyta u x,y,z...I tak w kółko.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Wto lip 09, 2019 9:59 Re: KLATKA OPADAJĄCA pilnie potrzebna- Warszawa

Od lat nie jeżdżę na wakacje. I na jakieś fajne, okazyjne wyjazdy. Raz, że nie mam forsy. Ten interes nie jest dochodowy. Dwa, najzwyczajniej w świecie boję się. Pobytu, postojów, tankowania... Gdy moim głównym zmartwieniem podczas wyjazdu było czy mam... saszetki zapakowane w podręcznym bagażu... to się przestraszyłam. Raz nie miałam i kazałam po zorientowaniu się zatrzymać przy najbliższym sklepie by kupić. To już zakrawa na chorobę. A ludzie z którymi jechałam, gapili się jak głupi. Bo kto idąc na spacer czy do lasu bierze saszetki w kieszeń?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto lip 09, 2019 10:08 Re: KLATKA OPADAJĄCA pilnie potrzebna- Warszawa

Też tak mam.Kiedyś jadąc na wyjazd służbowy byłam jedyną w autokarze,która na stacji zamiast do toalety i na kawkę,leciała po kanapki dla bezdomnych,koczujących tam psów. A z plecaka wyciągnęła tacki dla kota.
Nie wspomnę już o cenie takiej kanapki na stacji :strach: i że wcale nikt się nie najadł,a ja odjechałam z rozdartym sercem.
Oczywiście cały humor i zapał wyjazdowy prysł mi w sekundę. I byłam przez długi czas zakałą wycieczki :evil:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Śro lip 10, 2019 7:54 Re: KLATKA OPADAJĄCA pilnie potrzebna- Warszawa

Dlatego nie jeżdżę jeśli nie muszę. Choć wypoczynek mocno wskazany. Ale co to za wypoczynek gdy stado głodnych kotów czy psów się spotyka.

Jak kotka?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro lip 10, 2019 8:37 Re: KLATKA OPADAJĄCA pilnie potrzebna- Warszawa

Tak siedziała,w tej dziurze pod gruzami,do niej uciekała jak do azylu.Przejeżdżający ciężki sprzęt budowlany zaorałby ja bez dwóch zdań. Nawet by nikt nie zauważył,że żywcem pochowana w gruzach podmurówki zburzonego budynku. Nikt by nie usłyszał nawet miauknięcia.
Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano Śro lip 10, 2019 8:48 przez tabo10, łącznie edytowano 1 raz

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Blue, Google [Bot], Majestic-12 [Bot], Vinceton i 170 gości