Witam serdecznie.
Jestem ostatnio rozdarty.
Co dla kota jest lepsze
X lat temu miałem kota. Bakuś, roczny kocur, który uwielbial siadać mi na ramieniu jak papuga, lizał mnie za uchem, ciągle za mną chodził i reagował, gdy go wołałem. Byłem z tym kotem bardzo blisko. Chyba mnie kochał.
Życie sprawiło, że wyprowadziłem się z mieszkania w bloku (kotek nie miał kontaktu z naturą) do domu na wsi z wielkim ogrodem i dostępem do lasu.
Po roku czasu kot zmienił się nie dopoznania, biła od niego niezwykła dzikość, zamienił się w małego tygrysa, jakby pumę. Kontakt z nim się urwał. Stał się dziki i wolny.
Ja musiałem wyjechać i zamieszkać samemu w mieście. Zdecydowałem, że zostawiam tam kota. To była dobra decyzja.
W naszym mieście jest kocia dolina, budki, karmniki, koty żyją tam dziko i są dokarmiane przez ludzi, a w pobliżu doliny są działki, gdzie jest mnustwo pustostanów, tam koty chronią się przed zimnem..
Gdybyście mogli zdecydować to jakiego życia chcielibyście dla kotów?
Pod kloszem w ciepłym domu, niekiedy w izolacji od natury, zawsze świeże jedzenie i woda, blisko cżłowieka, czy jednak w naturze, blisko lasu, dokarmiane, ale jednak pozostawione same sobie?
Pozdrawiam!
Sebastian