Kocięta z Hemobartonellą / mykoplazma

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 14, 2019 20:22 Kocięta z Hemobartonellą / mykoplazma

Witajcie

W mojej hodowli ( Maine Coon ) mamy podejrzenie Mykoplazmy (Hemobartonella ), inaczej zwane FIA. Wet wysłał krew na badanie PCR, wyniki będą w przyszłym tygodniu. To co najbardziej mnie martwi, to że mam w tym momencie 4 mioty, w wieku 13 tygodni, 8 tygodni, 7 tygodni i 2 tygodni...

Maluchy chudną i nie chcą jeść, a weterynarz nie wie jak podejść do leczenia hemobartonellozy u tak młodych kociąt, mówi że Doxycyklina, która ponoć leczy skutecznie, nie może być podana kociętom :(
Co się robi w przypadku tak młodych kociąt z Mykoplazmą? Czy są jakieś bezpieczne leki?
Pomożcie proszę!

Alina

unicoria

 
Posty: 11
Od: Pt mar 10, 2017 18:28

Post » Sob cze 15, 2019 1:18 Re: Kocięta z Hemobartonellą / mykoplazma

Mozna podac doxycykline, ona tylko zabarwic moze zeby kociaka. Bez tego leku umra.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14684
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob cze 15, 2019 10:25 Re: Kocięta z Hemobartonellą / mykoplazma

Czytałam że doxycyklina u kociąt powoduje zahamowanie wzrostu kości, czy to nie zaszkodzi bardziej? W tym momencie kociaki są po prostu chude, nie mają oprócz tego innych objawów...

unicoria

 
Posty: 11
Od: Pt mar 10, 2017 18:28

Post » Sob cze 15, 2019 10:46 Re: Kocięta z Hemobartonellą / mykoplazma

O tym, czy mają hemobartonellę decyduje badanie PCR, a póki nie ma wyniku, badanie krwi z rozmazem ręcznym, wykazujące postępującą anemię. Ja nieraz kociaki leczyłam unidoxem i rosły potem dobrze. Pamiętaj, że alternatywą ewentualnego "zahamowania wzrostu kości" jest w tym wypadku śmierć kota. Z hemobartonellą nie ma żartów, bo anemia kończy się niewydolnością oddechową i śmiercią.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14684
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob cze 15, 2019 11:31 Re: Kocięta z Hemobartonellą / mykoplazma

Na podstawie czego pojawiło sie podejrzenie akurat tej choroby? Tylko braku apetytu? A jakie sa wyniki krwi chorych maluchów? Ile kociąt choruje? Dużo masz na raz miotów. Chorują kociaki z różnych? Inne choroby zakaźne typu FeLV zostały wykluczone?

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob cze 15, 2019 11:48 Re: Kocięta z Hemobartonellą / mykoplazma

leczyliśmy 5 tygodniowe kocieta na Hemobartonelle i przezyły, to było 3-4 lata temu, maja sie dobrze i nic nie słyszałam o problemach z zębami. Natomiast inne kocieta leczylismy 2 lata temu duzymi dawkami unidoxu z powodu zaawansowanego kociego kataru w wieku ok 3 miesiecy, to z 4 sztuk jeden musiał miec w tym roku wyrwane kilka zębów, ale urosły olbrzymie, kocury po 7 kg.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Sob cze 15, 2019 12:08 Re: Kocięta z Hemobartonellą / mykoplazma

hemobartonella w hodowli ? 8O 8O 8O
rodzice kociąt są przetestowani w kierunku FeLV i FIV ?

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 15, 2019 17:31 Re: Kocięta z Hemobartonellą / mykoplazma

mziel52 pisze:O tym, czy mają hemobartonellę decyduje badanie PCR, a póki nie ma wyniku, badanie krwi z rozmazem ręcznym, wykazujące postępującą anemię. Ja nieraz kociaki leczyłam unidoxem i rosły potem dobrze. Pamiętaj, że alternatywą ewentualnego "zahamowania wzrostu kości" jest w tym wypadku śmierć kota. Z hemobartonellą nie ma żartów, bo anemia kończy się niewydolnością oddechową i śmiercią.


Dzięki, dobrze wiedzieć że ktoś leczył kocięta unidoxem i było ok.


izka53 pisze:hemobartonella w hodowli ? 8O 8O 8O
rodzice kociąt są przetestowani w kierunku FeLV i FIV ?
Wszystkie koty są przebadane na Fiv/Felv. W tamtym roku pojawiły się pchły, i podejrzewamy że to stąd się wzieło :?


Ewa.KM pisze:leczyliśmy 5 tygodniowe kocieta na Hemobartonelle i przezyły, to było 3-4 lata temu, maja sie dobrze i nic nie słyszałam o problemach z zębami. Natomiast inne kocieta leczylismy 2 lata temu duzymi dawkami unidoxu z powodu zaawansowanego kociego kataru w wieku ok 3 miesiecy, to z 4 sztuk jeden musiał miec w tym roku wyrwane kilka zębów, ale urosły olbrzymie, kocury po 7 kg.


Dzięki za info ! A jaką dawką leczyłaś te 5 tygodniowe kocięta ? ( Jeśli pamiętasz ). Fajnie że urosły, to mi daje nadzieję że będą się potem dobrze rozwijały. A czy zauważyłaś u nich jakieś skutki uboczne w trakcie leczenia?


Blue pisze:Na podstawie czego pojawiło sie podejrzenie akurat tej choroby? Tylko braku apetytu? A jakie sa wyniki krwi chorych maluchów? Ile kociąt choruje? Dużo masz na raz miotów. Chorują kociaki z różnych? Inne choroby zakaźne typu FeLV zostały wykluczone?
Podejrzenie akurat tej choroby, ponieważ 3 tygodnie temu zmarł kociak sprzedany do nowego domu, właśnie na FIA (hemobartonellozę).
W tym momencie czekam na wyniki badań krwi i badania PCR, ale chciałam już napisać tutaj, żeby zorientować się w temacie. Tak, FelV został wykluczony.
Nie, 4 mioty to nie jest dużo, jeśli jest wielopiętrowy dom i woliery. W poprzednich latach bywało i więcej miotów i kocięta rozwijały się przepięknie. To wszystko zależy od poziomu higieny, powierzchni "hodowli" i zdrowia matek :cry:

unicoria

 
Posty: 11
Od: Pt mar 10, 2017 18:28

Post » Sob cze 15, 2019 17:37 Re: Kocięta z Hemobartonellą / mykoplazma

Dawki leku powinien określić wet, szczególnie że przy tej chorobie podaje się większe.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14684
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob cze 15, 2019 17:52 Re: Kocięta z Hemobartonellą / mykoplazma

mziel52 pisze:Dawki leku powinien określić wet, szczególnie że przy tej chorobie podaje się większe.


Większe? Nic o tym nie wspominał. Mówił że leczy się koty 10mg/ kg. Dlatego pytam na forum, bo weterynarze często nie mają pojęcia...:(

unicoria

 
Posty: 11
Od: Pt mar 10, 2017 18:28

Post » Sob cze 15, 2019 17:56 Re: Kocięta z Hemobartonellą / mykoplazma

Miał rację, bo mówił o tej chorobie. Na inne infekcje podaje się mniejsze.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14684
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob cze 15, 2019 23:28 Re: Kocięta z Hemobartonellą / mykoplazma

unicoria pisze: 4 mioty to nie jest dużo, jeśli jest wielopiętrowy dom i woliery. W poprzednich latach bywało i więcej miotów i kocięta rozwijały się przepięknie. To wszystko zależy od poziomu higieny, powierzchni "hodowli" i zdrowia matek :cry:


hmmm ...a gdzie przy kilkunastu - wręcz kilkudziesięciu - kociętach w zróżnicowanym wieku czas na ich socjalizację ? czyżby była zatrudniona armia nianiek adekwatna do powierzchni domu ? no i z tą higieną to też tak nie końca, skoro tak poważna - potencjalnie śmiertelna - choroba się trafiła. No i zdajesz sobie sprawę, że wszystkie kocięta mogą być bezobjawowymi nosicielami ?
Nie wiem dlaczego, ale mnie to bardziej na "produkcję" masową wygląda niż na hodowlę :evil:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie cze 16, 2019 10:50 Re: Kocięta z Hemobartonellą / mykoplazma

unicoria pisze:Nie, 4 mioty to nie jest dużo, jeśli jest wielopiętrowy dom i woliery.


Jest to pewnie pojęcie bardzo względne - dużo czy nie, bo dla mnie ważny jest jeszcze czas jaki można poświęcić na opiekę nad kotami (kociakami i ich rodzicami oraz pozostałymi kotami w hodowli), zgadzam się w pełni z tym co napisała izka53.
No ale to na marginesie i jest to kwestia priorytetów.
Bardzo poważnie wzięłabym też jej inne słowa pod rozwagę - jest ryzyko i myślę że wcale nie małe że kotki hodowlane są nosicielkami i zarażają kociaki które się rodzą. Niestety takie nosicielstwo jest w większości dożywotnie. Jeśli się potwierdzi że chore maluchy mają hemobartonelozę - prawdopodobnie pozostałe są jeszcze tylko nosicielami bezobjawowymi, i prawdopodobnie kotki też są zarażone, przynajmniej ich część.
I masz duży, bardzo duży problem :(

U kociaków już chorych, nie za bardzo jest się co zastanawiać, trzeba je leczyć i mieć nadzieję że nie będą miały powikłań po doxy. To najskuteczniejszy lek.
Mogą mieć powikłania i to nieciekawe. Ale wyboru wielkiego nie macie :(
Niestety - wyleczenie do cna jest mało prawdopodobne, szczególnie kociąt, z niedojrzałym jeszcze układem odpornościowym (tzn. aktywną infekcję wyleczyć można, ale zwykle choroba przechodzi jedynie w fazę nosicielstwa bezobjawowego), istnieje ryzyko nawrotów w przyszłości, nowi właściciele kociaków muszą być poinformowani o stanie maluchów bo wiedząc o tym będą mogli szybko zareagować w razie potrzeby.
Kociaki bez objawów także mogą być nosicielami i zachorować w chwili stresu - a ogromny przed nimi - stres związany ze zmianą domu. Na szczescie wczesniejsza wiedza o obciążeniu pozwoli zminimalizować pełen rozwój infekcji.

Ogólnie, jest nieciekawie :(
I ze względu na chore koty - i ze względu na to że jest to choroba w tak dużej hodowli.
.
Sytuację da sie ogarnąć, acz trzeba poznać tą chorobe i jej specyfikę, oraz zastosować pewne rozwiazania.
Nie bedzie to latwe ale dobry hodowca i miłośnik kotów w jednym, ma świadomość ze hodowla to nie tylko przyjemność ale czasem też klopoty, trzeba umieć je ogarnąć tak by koty na tym jak najmniej ucierpiały. Bywa ze trzeba wziąć na barki także takie kłopoty.

Edit: dopisek.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie cze 16, 2019 12:46 Re: Kocięta z Hemobartonellą / mykoplazma

Blue pisze:Sytuację da sie ogarnąć, acz trzeba poznać tą chorobe i jej specyfikę, oraz zastosować pewne rozwiazania.
Nie bedzie to latwe ale dobry hodowca i miłośnik kotów w jednym, ma świadomość ze hodowla to nie tylko przyjemność ale czasem też klopoty, trzeba umieć je ogarnąć tak by koty na tym jak najmniej ucierpiały. Bywa ze trzeba wziąć na barki także takie kłopoty.


do tego trzeba mieć DOBREGO, kompetentnego weta.
No i kocięta trzeba wszystkie wykastrować, aby uniknąć nosicielstwa, bez względu na ich wartość hodowlaną. choć co do tego to raczej wolalabym nie dyskutować, po produkcja niewiele ma wspolnego z planami hodowlanymi i udoskonalaniem rasy. Ale to tak na marginesie.

I nabywcy kociąt MUSZĄ BYĆ POINFORMOWANI - o zagrożeniu. Nazwa hodowli nie jest przecież rzeczą tajemną...

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie cze 16, 2019 16:12 Re: Kocięta z Hemobartonellą / mykoplazma

izka53 pisze:I nabywcy kociąt MUSZĄ BYĆ POINFORMOWANI - o zagrożeniu.


No i w takich sytuacjach właśnie wychodzi cała prawda o tym czym/kim są dla hodowcy koty.
Sytuacje w hodowli mogą się zdarzyć różne, mniej i bardziej do uniknięcia czy przewidzenia.

Choroba infekcyjna tego typu w hodowli to zawsze egzamin z człowieczeństwa dla hodowcy.
Mam nadzieję że w tej historii (o ile to zakażenie się potwierdzi - bo może nie, oby - i tak trzeba znaleźć przyczynę tego co się dzieje z kociakami - ale może się czymś podtruwają? - nietypowy trochę obraz hemobartonelozy tu występuje, ten brak apetytu u wszystkich chorych kociaków jako wiodący symptom) uda się wszystkie chore koty uratować a potem znaleźć rozwiązania z jak najmniejszą szkodą dla kotów i dla hodowli.
Na pewno trudniej jest znaleźć nowych właścicieli dla kociaków zarażonych hemobartonelozą - ale jest to do zrobienia, tylko trzeba mieć odwagę się przyznać do pojawienia się choroby w hodowli.
Takie kociaki spokojnie mogą (przy drobnej dozie szczęścia potrzebnego każdemu kotu do tego) dożyć starości - jeśli ich właściciele będą wiedzieli o nosicielstwie, bo wiedząc o tym, jest możliwość reagowania na czas w razie potrzeby (a nie tracenie go na szukanie diagnozy albo bagatelizowanie objawów) - gdyby pechowo choroba wylazła. Wcale nie musi. Ale jest taka ewentualność - szczególnie w momencie zmiany domu jest ten krytyczny moment.
Kotki hodowlane nosicielki muszą być wycofane z hodowli (i najlepiej z kontaktu z kociakami) - ale one też szczęśliwie mogą dożyć starości, to są zdrowe koty które po prostu wymagają pewnej czujności. Ale nie mogą rodzić - bo będą wydawały na świat zarażone młode.

Jeśli diagnoza się potwierdzi - trudny to będzie czas dla hodowcy, ale wierzę że dobro kotów zostanie w tym wypadku postawione na pierwszym miejscu.
I priorytetem będzie wyleczenie chorych kociaków, przetestowanie wszystkich kotek hodowlanych, znalezienie świadomych domów dla maluchów i kotek nosicielek.
Mam nadzieję ze taki będzie finał tej historii, jeśli diagnoza się potwierdzi.
Niestety, osobiście zostałam kiedyś wmieszana w podobną historię ze zgoła innym scenariuszem stworzonym przez hodowcę - więc wiem że różnie bywa :(
A najbardziej trzymam kciuki za to żeby przyczyna była jednak nie zakaźna i by było to coś do wyleczenia po np. wyeliminowaniu jakiegoś kwiatka który maluchy np. podgryzają i się nim podtruwają. Bo to by bardziej tłumaczyło taki objaw u kociaków z kilku różnych miotów - jednak skoro u jednego z kociaków potwierdzono hemobartolelozę trzeba ją koniecznie wykluczyć :(

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 372 gości