Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mziel52 pisze:O tym, czy mają hemobartonellę decyduje badanie PCR, a póki nie ma wyniku, badanie krwi z rozmazem ręcznym, wykazujące postępującą anemię. Ja nieraz kociaki leczyłam unidoxem i rosły potem dobrze. Pamiętaj, że alternatywą ewentualnego "zahamowania wzrostu kości" jest w tym wypadku śmierć kota. Z hemobartonellą nie ma żartów, bo anemia kończy się niewydolnością oddechową i śmiercią.
Wszystkie koty są przebadane na Fiv/Felv. W tamtym roku pojawiły się pchły, i podejrzewamy że to stąd się wziełoizka53 pisze:hemobartonella w hodowli ?
rodzice kociąt są przetestowani w kierunku FeLV i FIV ?
Ewa.KM pisze:leczyliśmy 5 tygodniowe kocieta na Hemobartonelle i przezyły, to było 3-4 lata temu, maja sie dobrze i nic nie słyszałam o problemach z zębami. Natomiast inne kocieta leczylismy 2 lata temu duzymi dawkami unidoxu z powodu zaawansowanego kociego kataru w wieku ok 3 miesiecy, to z 4 sztuk jeden musiał miec w tym roku wyrwane kilka zębów, ale urosły olbrzymie, kocury po 7 kg.
Podejrzenie akurat tej choroby, ponieważ 3 tygodnie temu zmarł kociak sprzedany do nowego domu, właśnie na FIA (hemobartonellozę).Blue pisze:Na podstawie czego pojawiło sie podejrzenie akurat tej choroby? Tylko braku apetytu? A jakie sa wyniki krwi chorych maluchów? Ile kociąt choruje? Dużo masz na raz miotów. Chorują kociaki z różnych? Inne choroby zakaźne typu FeLV zostały wykluczone?
mziel52 pisze:Dawki leku powinien określić wet, szczególnie że przy tej chorobie podaje się większe.
unicoria pisze: 4 mioty to nie jest dużo, jeśli jest wielopiętrowy dom i woliery. W poprzednich latach bywało i więcej miotów i kocięta rozwijały się przepięknie. To wszystko zależy od poziomu higieny, powierzchni "hodowli" i zdrowia matek
unicoria pisze:Nie, 4 mioty to nie jest dużo, jeśli jest wielopiętrowy dom i woliery.
Blue pisze:Sytuację da sie ogarnąć, acz trzeba poznać tą chorobe i jej specyfikę, oraz zastosować pewne rozwiazania.
Nie bedzie to latwe ale dobry hodowca i miłośnik kotów w jednym, ma świadomość ze hodowla to nie tylko przyjemność ale czasem też klopoty, trzeba umieć je ogarnąć tak by koty na tym jak najmniej ucierpiały. Bywa ze trzeba wziąć na barki także takie kłopoty.
izka53 pisze:I nabywcy kociąt MUSZĄ BYĆ POINFORMOWANI - o zagrożeniu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 357 gości