Jesteśmy już ze Zdrapcią 4 godzinki w domu..
Zdrapuś jest taka bidulka.. Nie chodzi, no może jeden mały kroczek może zrobić, spi na siedzącą z główką zwieszoną do ziemi..
Jak ją odbierałam od weta, to cała się bidulka trzęsła..
Wypakowałam ją w domu z kontenerka na suchy kocyk, próbowała iść, ale się wywracała.. Leżeć też moje słoneczko chyba nie może, bo od razu próbuje się podnieść..
Przyniosłam jej domek, w którym spała jak była maleńka, wpełzła do niego i chyba w końcu zasnęła..
Mam pytanie, do tych, co już to przeszli- czy ktoś podawał kotu jakieś srodki przeciwbólowe? W emocjach zapomniałam weta zapytać czy coś trzeba.. Przecież ją to boli..
A na zastrzyk jedziemy w niedziele po południu, bo miły pan wet mieszka na moim osiedlu i jedziemy na wizytę domową..
Odbiegając od tematu- wet powiedział że ma "agresywnego kota"
Moja kochana malutka Zdrapusia agresywna!?
Zły wet chciał jej krzywdę zrobić, to się broniła..
Mądry dzidziuś..